W Szczecinie, na najpiękniejszym skwerze, stoi jego pomnik, jego imieniem nazywa się place i ulice - z podziwem patrzy na niego świat. Jest wielki i tak go pewnie
nazwiemy kiedyś, gdy odejdzie od nas na zawsze. Gdzie tkwi jego mądrość i wielkość? Skąd się one biorą? Jego współpracownicy opowiadają, że zasypia jako jeden z ostatnich w Watykanie.
Mimo zmęczenia, wielu obowiązków - wiele godzin się modli. Jest pokorny, nie wywyższa się, wielki Bogiem, któremu oddał wszystko, otworzył całe swoje jestestwo. Myli się jednak ten, kto postrzega
Jana Pawła II jako kogoś odległego, nieogarniętego i niedostępnego. Przecież to on - jak sam mówi - każdego z nas nosi w swoim sercu. Choć mieszka daleko,
ogarnia sobą wszystkich i każdego z nas z osobna. Wydał wiele dokumentów będących nauką Kościoła, odbył ponad 100 podróży, odwiedził 130 krajów, pokonał 1,5 miliona kilometrów,
wyniósł na ołtarze ogromną rzeszę świętych i błogosławionych, odwiedził miliony ludzi. Ale nawet tak duża ilość pracy nie przeszkadzała mu w spotkaniu z drugim człowiekiem.
W Polsce był 9 razy - zawsze witany z wielkim entuzjazmem i radością.
Za to swoje gorące pragnienie wychodzenia naprzeciw drugiemu człowiekowi zapłacił ogromną cenę - postawił na szali nawet swoje życie, gdy 13 maja 1981 r. na Placu św. Piotra w Rzymie
padły strzały. Jan Paweł II, po ludzku patrząc, powinien wtedy zginąć. Mówią o tym: kryminolodzy, lekarze, świadkowie, zamachowiec. A jednak stało się coś, co możemy nazwać
niezwykłym cudem. Bóg ocalił Ojca Świętego, bo zgodnie z Jego wolą Papież miał i nadal ma do spełnienia niezwykłe Boże zadanie. Działalność Jana Pawła II nieustannie jest przejawem
Bożej Opatrzności, a on sam jest szczególnie obdarowany przez miłość Boga, łaskę Jezusa Chrystusa i dary Ducha Świętego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu