W czwartek 2 października br. Telewizja Trwam wyemitowała półgodzinny reportaż o IV Pielgrzymkowym Rajdzie Świętokrzyskim. Pokazano piękno Gór Świętokrzyskich i najstarsze w Polsce
sanktuarium Krzyża Świętego. Dopełnieniem tego pięknego obrazu były krótkie wypowiedzi uczestników rajdu. Padały słowa zachwytu nad otaczającą przyrodą gór; nie brakowało wyrazów uznania pod adresem organizatorów
i przewodników, którzy zgromadzili ponad 2 tys. dzieci, młodzieży i osób dorosłych. Wszyscy oni, pod pieczą przewodników górskich oraz swoich opiekunów, księży, sióstr zakonnych,
katechetów, nauczycieli i wychowawców, wędrowali 8 trasami na Święty Krzyż lub pokonywali tę trasę na rowerach. Słoneczna pogoda, dobra organizacja i zaangażowanie wielu ludzi sprawiły,
że Rajd był wydarzeniem ważnym i pięknym w życiu religijnym mieszkańców ziemi Świętego Krzyża.
W czym tkwi fenomen tego wydarzenia? Świadectwa młodych ludzi oraz ich opiekunów wskazują, że Rajd dał możliwość przeżycia wspólnoty. Uczestników łączył jeden cel: oddanie czci relikwiom Krzyża Świętego.
Łączył ich też pielgrzymi trud. Na rajdzie nikt nie był uprzywilejowany, każdy musiał dać z siebie wiele, aby pokonać pielgrzymią drogę. Nikt jednak nie czynił tego w samotności.
Obok byli uśmiechnięci ludzie, którzy dzielili się wiarą, dobrym słowem, wodą i kromką chleba. Wszyscy zaś spotkali się z życzliwą troską przewodników górskich i swoich
opiekunów. Rajd, jak mówił w reportażu telewizyjnym młody człowiek, napełnił jego serce nową energią życia, zobowiązał do postawy dobra i wrażliwości na piękno i szacunek
wobec drugiego człowieka. Jakże pięknie brzmią te słowa, gdy wokół widać sporo agresji, zagubienia, negacji autorytetów.
Wobec negatywnych postaw i zachowań, jakie coraz częściej mają miejsce w szkołach i na ulicach, propozycja Rajdu Świętokrzyskiego jest wyjątkowo trafna. Jego przesłanie
uczy miłości do swojej małej Ojczyzny, ludzi tu mieszkających i dobra, które całymi pokoleniami było tworzone. Dziś mamy je nie tylko zachować od zapomnienia, ale przede wszystkim ubogacić
o nowe wartości. Nie czynią tego ci, którzy dużo mówią, krytykują czy wskazują na negatywne zjawiska. Twórcami dobra są ci, którzy czynią i mówią dobrze o małej Ojczyźnie
i o ludziach.
W wychowaniu młodego człowieka nie tylko liczy się troska o byt materialny. Najważniejsze jest, aby mieć dla niego serce i czas. Tylko to przynosi owoce. Nie tak dawno ktoś z bliskich
opowiadał mi, że ma kłopoty z córką, która w tym roku przygotowuje się do Pierwszej Komunii św. i nie chce uczęszczać na katechezę. Wielokrotna rozmowa z dzieckiem
ukazała przyczyny tej niechęci - katecheta w ogóle się nie uśmiecha. Okazuje się, że dobrze przeprowadzona katecheza nie wystarcza. Trzeba trochę radości serca, uśmiechu i czasu.
Każdy z nas tego potrzebuje.
Wszyscy zatem - rodzice, nauczyciele i katecheci, musimy mieć serce i czas, cierpliwość i uśmiech dla młodych ludzi. Ich postawa wobec życia, wobec wartości
wiary w Boga i miłości wobec drugiego człowieka jest warunkowana naszą postawą. Wychowanie bez serca i czasu, radości i życzliwości jest drogą donikąd.
Spostrzeżenia po Rajdzie Świętokrzyskim, utrwalone w wypowiedziach młodych ludzi w reportażu po raz kolejny uświadomiły nam, że wychowanie młodego pokolenia to nie słowa, ale
czyny. Słowa uczą, czyny jednak pociągają.
Serce i czas dla drugich to najbezpieczniejsza ścieżka wychowania młodego pokolenia dzieci i młodzieży.
Pomóż w rozwoju naszego portalu