Maria Potocka
Tradycja wykonywania wieńców z okazji Matki Bożej Zielnej lub dożynek jest bardzo stara i nadal podtrzymywana przez mieszkańców z regionu świętokrzyskiego. Wśród współczesnych
wieńców odnajdujemy wiele form nowoczesnych, wręcz alegorycznych, nawiązujących do chrześcijańskiej symboliki. Mogą to być wieńce w kształcie globusa, rozłożonej księgi, łodzi, kielicha z hostią
itp. Są i tradycyjne - takie, które gospodynie w przededniu Matki Bożej Zielnej wykonują od wieków, odmawiając przy tym Różaniec. Mają kształt warkoczy z czterech zbóż,
w które wplecione są gałązki leszczyny, głogu, jabłoni z maleńkimi jabłuszkami, zioła ogrodowe i polne (mięta, macierzanka, biedrzeniec i dziurawiec - ten ostatni
strzeże domowników i obejście przez cały rok). Są to wieńce pachnące ziołami, swojskie, dające poczucie ciągłości tradycji.
Renata Hryń-Kuśmierek w książce Rok polski. Zwyczaje i obrzędy, tak oto opisuje dożynkowe wieńce: "Miały rozmaite kształty, wielkość i dekoracje. Najczęściej wito
je na drewnianych albo wiklinowych obręczach w kształcie korony, splecionej ze związanych u góry pałąków czy słomianych warkoczy, ale zdarzało się, że wieńcem był cały
snop zboża. Wieniec przybierano kolorowymi wstążkami, kłosami (koniecznie musiały być wśród nich i te wyjęte z «przepiórki»), orzechami, kwiatami, ziołami i barwnymi
papierkami. Czasami umieszczano na szczycie korony żywego ptaka (koguta, kaczkę albo kurczę) lub figurki bocianów".
Wieńce dożynkowe towarzyszyły zawsze obrzędom wieńczącym coroczne święto plonów, bardzo często łączone z dniem Matki Bożej Zielnej. Edward Traczyński w publikacji Wieś świętokrzyska
w XIX i XX wieku przypomina obyczaj charakterystyczny dla wiosek z okolic Kielc. Tuż przed rozpoczęciem żniw dłubano sierpem ziemię na tym polu, na którym zamierzano żąć
zboże, a następnie pokruszoną ziemią posypywano ręce, aby nie bolały podczas ciężkiej pracy. Na zakończenie żniw pozostawiano na polach resztkę zbóż, na Kielecczyźnie zwaną "pępkiem". Bohaterami
dożynek stawali się zawsze ludzie, którzy pracowali najwydajniej - czyli przodownicy. To właśnie przodownica odpowiadała za uwicie dożynkowego wieńca, święconego w kościele - najchętniej,
jak mówiliśmy - 15 sierpnia. Taki wieniec był potem niesiony na pola dworskie z kapustą, gdzie pozostawał przez całą noc. Ten ceremoniał miał zapobiec pladze gąsienic w okolicy.
Rankiem wieniec przenoszono do sołtysa lub wójta, a potem - niekiedy z przywiązanym doń żywym kogutem - barwny korowód żniwiarzy wędrował do dworu, gdzie czekała uczta, zabawa, a bywało
- i podarki, w tym pieniężne.
* * *
Ósmy miesiąc kalendarzowy - sierpień, wziął swą nazwę od sierpa, wymawianego jako "sirzp" lub "sirp". Sierp to ręczne narzędzie rolnicze do żęcia m.in. zbóż i traw. Składa się z dwóch
części: półkoliście zakrzywionego ostrza i drewnianej rękojeści.
W XV w. sierpień określano także nazwą "stojączka". Aleksander Bruckner tłumaczy ją zatrzymaniem się przyrody, która właśnie dosięgła pełni.
Sierpień jest także miesiącem pamięci o zwycięskiej Bitwie Warszawskiej (15 sierpnia 1920) zwanej Cudem nad Wisłą. Znani święci czczeni w tym miesiącu to: św. Roch (13 sierpnia),
św. Jacek (17 sierpnia) i św. Bartłomiej (24 sierpnia). Spośród popularnych przysłów wymieńmy: "Od płodnych cierpień najlepsze lekarstwo sierpień"; "Na Zielną każdy orzech pełny".
Pomóż w rozwoju naszego portalu