Reklama

Rodzina

Po burzy spokój

Kryzys w małżeństwie łączy się z pytaniem nie o to, czy dwoje ludzi do siebie pasuje, ale o to, czy są oni gotowi wzrastać.

2025-12-09 11:50

Niedziela Ogólnopolska 50/2025, str. 56-57

[ TEMATY ]

sprawy rodzinne

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W naszej kulturze słowo „kryzys” brzmi jak zapowiedź końca – coś, czego trzeba się bać albo co trzeba ukrywać. A jednak w perspektywie duchowej i ludzkiej kryzys bywa momentem łaski – chwilą, w której Bóg zaprasza nas do zobaczenia prawdy o sobie, o swoim małżonku i o tym, co w naszej miłości wymaga dojrzewania. To jest chwila niełatwa, ale bardzo często potrzebna.

Źródła

Wiele par mówi: „Wszystko było dobrze, aż nagle wybuchło”. Nic nie wybucha nagle. Kryzysy rodzą się z rzeczy drobnych, niezauważonych, niesłyszanych. Z rozmów odkładanych „na później”, z przemęczenia, którego nikt nie chce nazwać, z braku czułości, która zniknęła nie dlatego, że nie ma miłości, ale dlatego, że oboje uwierzyli, iż można już mniej się starać. Właśnie takie niewidzialne pęknięcia doprowadzają do momentu, w którym małżonkowie stają wobec siebie z poczuciem oddalenia. I wtedy zaczyna się najważniejsza część historii – decyzja, co dalej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Początki

Widziałam wiele małżeństw, które w kryzys weszły właściwie niezauważalnie. Ona wracała z pracy z głową pełną obowiązków, on siadał „na chwilę” przed telewizorem. Minęły tygodnie, w których niby nikt nie zrobił nic złego, ale obydwoje czuli, że czegoś brakuje. Codzienność ich po prostu „przejechała”. Ani jedno, ani drugie nie zauważyło, kiedy wspólne sprawy stały się logistyką, a nie relacją.

Reklama

Inna para zmagała się z zupełnie innym ciężarem: on pragnął bliskości, ale okazywał to złością; ona potrzebowała wsparcia, ale mówiła o tym dopiero wtedy, gdy emocje już ją przerastały. W takich sytuacjach nie chodzi o brak miłości – chodzi o brak języka, który potrafiłby tę miłość przekazać w sposób zrozumiały dla drugiej strony.

Pewna żona powiedziała: „Ja nie krzyczę. Ja po prostu odcinam się w środku. I wtedy mój mąż traci do mnie dostęp”. Mąż z kolei przyznał: „Zamykam się w telefonie, bo boję się, że jeśli zacznę mówić, to tylko narobię szkód”. Zamknięciem się na drugą osobę może być milczenie, ironia, chłód, ucieczka w telefon czy praca. Te mury powstają nie z braku miłości, ale z braku odwagi, by odsłonić lęk.

Moment zwrotny

Kryzys ma też wymiar bardzo duchowy. W pierwszym odruchu modlimy się, by „ta druga osoba się zmieniła”. Ale z czasem Bóg prowadzi nas do trudniejszej modlitwy: „Panie, pokaż mi, czego nie widzę”. Dla wielu małżeństw jest to moment zwrotny, bo zamiast walczyć z drugą osobą, zaczynają walczyć o nią. Jedna z par, która była o krok od rozstania, zaczęła od prostego rytuału: codziennie rano mówili jedno zdanie modlitwy w intencji małżeństwa. „To było tak niezgrabne na początku – śmieszne prawie – a dziś wiemy, że ta jedna minuta uratowała nas przed rozstaniem” – opowiadali po czasie.

Reklama

Zaufanie to często małe kroki, pozornie nic nieznaczące: usiąść obok siebie, zrobić herbatę, zapytać: „O czym myślisz?”, choć odpowiedź może być trudna. Jedna z par, bardzo poraniona wcześniejszymi kłótniami, postanowiła przez tydzień codziennie spędzać 10 minut w ciszy obok siebie, trzymając się za ręce. Po kilku dniach stwierdzili, że pierwszy raz od lat poczuli spokój. „Zaufanie wracało milimetr po milimetrze” – powiedziała żona.

Szansa

Kryzys jest więc wołaniem o powrót do podstaw, jest szansą dla nas, dla naszego rozwoju małżeńskiego i osobistego. Chodzi o nauczenie się rozpoznawania emocji, nazywania ich, szukania sposobu rozwiązania. Inna żona powiedziała: „Nauczyłam się mówić: «nie atakuję cię, mówię ci, co czuję». I to zmieniło wszystko”.

Takie proste narzędzia ratują relacje, bo pozwalają skonfrontować się z bólem bez atakowania człowieka, który stoi obok.

Czasem największa zmiana zaczyna się od jednego zdania wypowiedzianego z prawdy. Mężczyzna, który wiele lat reagował złością, w końcu wyznał: „Ja się nie złoszczę na ciebie. Ja się boję, że nie jestem dla ciebie wystarczający”. Jego żona powiedziała, że to jedno zdanie otworzyło jej oczy bardziej niż całe lata kłótni.

Istota

W perspektywie katolickiej kryzys nie jest czymś, co zagraża małżeństwu. Jest raczej momentem, który odsłania, jak wiele Bóg może w nim jeszcze odbudować i jak bardzo dwoje ludzi może się rozwinąć. To taki czas, w którym Pan Bóg zaprasza do dojrzalszej miłości – tej, która przestaje być spontaniczną reakcją, a staje się świadomym wyborem.

Reklama

W wielu rozmowach małżonkowie mówią: „W kryzysie zobaczyliśmy, że nie umiemy ze sobą rozmawiać”; „Przestaliśmy się modlić razem”; „Trzymaliśmy w sobie zranienia, które narastały latami”. I właśnie to odkrycie jest pierwszym krokiem rozwoju. Bo jeśli człowiek nie widzi, co wymaga uzdrowienia, nie może z tym pracować.

Diagnoza

Bóg nie zsyła trudności, ale pozwala, aby wyszło na jaw to, co nie działa, aby małżeństwo mogło wejść na głębszy poziom bliskości. Tak jak w sakramencie pokuty – uzdrowienie zaczyna się wtedy, gdy pada prawda.

Drugim ważnym elementem jest odpowiedzialność za rozwój. Kryzys prowokuje pytania: „Jak mogę kochać dojrzalej?”, „Jakich umiejętności nam brakuje, aby budować jedność?”. To są pytania, które prowadzą do pracy nad sobą: nad komunikacją, nad cierpliwością, nad umiejętnością słuchania. Wiara nie polega na czekaniu, aż wszystko samo się naprawi. Wiara uzdalnia do działania: do sięgnięcia po pomoc, do pójścia na warsztaty, do rozmowy z kapłanem, do zmiany postaw, które ranią.

Łaska sakramentu

W kryzysie wiele osób mówi: „Już nie mamy sił”, „Wypaliliśmy się”. Tymczasem sakrament przypomina, że małżeństwo nie jest projektem, ale drogą prowadzoną przez Boga. To On daje siłę, która przekracza ludzkie możliwości, do wybaczania, podejmowania rozmów, zaczynania od nowa, choć logika podpowiada coś innego.

W jednym z małżeństw, z którym pracowałam, żona powiedziała: „Gdybyśmy nie wrócili do modlitwy, nie przetrwalibyśmy tego czasu”. Mąż dodał: „Ja się modliłem, żeby Bóg ją zmienił – a On zmienił mnie”. To jest właśnie rozwój: sprawić, by to nie drugi człowiek stał się wygodniejszy, ale by serce stało się bardziej podobne do serca Chrystusa.

Łagodność

Kryzys w ujęciu katolickim – obok istoty, diagnozy i łaski – jest także momentem łagodności. Wtedy zderzamy się z prawdą, że też ranimy, też mamy ograniczenia, też potrzebujemy przebaczenia. To niezwykle uwalniające – odkryć, że miłość jest miarą nie doskonałości, ale gotowości, by podnosić się razem.

Wreszcie – katolickie spojrzenie na kryzys jest spojrzeniem nadziei. Chodzi nie o to, że „będzie dobrze”, ale o głębokie doświadczenie, że Bóg jest obecny również w trudnych sytuacjach. Jego światło nie omija ciemnych miejsc, przeciwnie – On świeci tam najmocniej. Ma nauczyć miłości, która jest wierna, cierpliwa, prawdziwa i zakorzeniona w Bogu – a więc zdolna wzrastać nawet wtedy, gdy ziemia pod nogami wydaje się pękać.

Autorka jest pedagogiem specjalnym, doradcą rodzinnym, prezesem Fundacji Esencja Wsparcia.

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Porażka mniej boli, gdy miłość jest obok

2025-12-02 13:44

Niedziela Ogólnopolska 49/2025, str. 30-31

[ TEMATY ]

sprawy rodzinne

Adobe Stock

Warto pamiętać, że dziecko, które nigdy nie zazna porażki, nie nauczy się, jak sobie z nią radzić, kiedy przyjdzie.

Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego tak bardzo chcemy, by nasze dzieci odnosiły sukcesy? Bo wierzymy, że to da im szczęście. Czasem także – choć rzadko to sobie uświadamiamy – chcemy, by zrealizowały to, czego nam się nie udało zreealizować. Nieświadomie projektujemy w nich doskonalszą wersję samych siebie. Innym razem zaczynamy się obawiać, że jeśli nasze dziecko nie będzie najlepsze, to my sami będziemy musieli się wstydzić, iż jest słabsze.
CZYTAJ DALEJ

Przewodniczący Rady KEP ds. Rodziny: Polska ma niski wskaźnik rozwodów w porównaniu z Zachodem

W porównaniu do Hiszpanii czy Francji, Polska ma niski wskaźnik rozwodów, co wynika z silnych więzi rodzinnych, tradycji i religijności - powiedział PAP przewodniczący Rady KEP ds. Rodziny abp Wiesław Śmigiel. Zaznaczył, że wraz z laicyzacją postępuje rozpad małżeństw.

W pierwszą niedzielę po Bożym Narodzeniu w Kościele katolickim obchodzona jest Niedziela Świętej Rodziny. W tym roku przypada ona 28 grudnia.
CZYTAJ DALEJ

Rok łaski i nadziei – uroczyste zakończenie Roku Jubileuszowego w katedrze świdnickiej

2025-12-28 20:08

[ TEMATY ]

Świdnica

bp Marek Mendyk

Święta Rodzina

rok jubileuszowy

Świdnica ‑ Katedra

Hubert Gościmski

Uroczysta Msza św. kończąca Rok Jubileuszowy w diecezji świdnickiej – Eucharystii przewodniczył bp Marek Mendyk w koncelebrze z bp. Adamem Bałabuchem, bp. Ignacym Decem oraz kapłanami diecezji świdnickiej

Uroczysta Msza św. kończąca Rok Jubileuszowy w diecezji świdnickiej – Eucharystii przewodniczył bp Marek Mendyk w koncelebrze z bp. Adamem Bałabuchem, bp. Ignacym Decem oraz kapłanami diecezji świdnickiej

Za łaską Pana Boga przeżyliśmy rok jubileuszowy, czas szczególnej bliskości Boga, który dał nam nadzieję i pokój – podkreślił bp Marek Mendyk podczas uroczystej Mszy św. w katedrze świdnickiej 28 grudnia, kończącej Rok Jubileuszowy w diecezji. Wspólna modlitwa, sprawowana w święto Świętej Rodziny, stała się nie tylko dziękczynieniem za otrzymane łaski, ale także wezwaniem do dalszego budowania Kościoła jako wspólnoty opartej na miłości, jedności i wzajemnej odpowiedzialności.

W liturgii uczestniczyli licznie zgromadzeni wierni z różnych zakątków diecezji, przedstawiciele wspólnot, parafii jubileuszowych oraz rodziny, które pragnęły wspólnie dziękować Bogu za czas szczególnej łaski.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję