Pieniędzy nie ma i nie będzie” – te słowa ministra finansów poprzedniego rządu PO-PSL znów stają się aktualne. Brakuje pieniędzy w Narodowym Funduszu Zdrowia, szpitale wstrzymują zabiegi i operacje, a resort zdrowia planuje oszczędności m.in. na jedzeniu dla pacjentów, refundacji leków dla seniorów i dzieci oraz ograniczeniu zabiegów leczenia zaćmy. Rok 2025 kończy się rekordową – 13-miliardową zapaścią w finansowaniu służby zdrowia, ale w 2026 r. sytuacja ma być jeszcze bardziej niebezpieczna. W systemie brakuje bowiem aż 23 mld zł. – Trzeba powiedzieć mocnymi słowami: NFZ zbankrutował i teraz rządzący, zamiast walczyć o to, żeby dołożyć pieniędzy i zapewnić zdrowie naszym pacjentom, walczą o zrzucenie odpowiedzialności – podkreśla dr Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej.
Rekordowe kolejki
Reklama
Pod koniec 2025 r. powtórzył się znany sprzed lat schemat w służbie zdrowia: jesień oznacza brak pieniędzy w NFZ na zabiegi i leczenie pacjentów. W efekcie szpitale mają pozorny wybór – albo będą się zadłużać, albo wstrzymują leczenie do przyszłego roku. Za czasów rządów PiS brakujące pieniądze w systemie NFZ były bardzo często dokładane przez resort finansów, by lekarze nie musieli wstrzymywać leczenia pod koniec roku. Po 2 latach rządów Donalda Tuska kolejki do lekarzy specjalistów są najdłuższe od 12 lat. – Wszystkie oszczędności proponowane przez obecny rząd sprawią, że cofniemy się w służbie zdrowia o jakieś 10 lat. Przykładem sukcesu naszego rządu były masowe zabiegi leczenia zaćmy, a teraz wracają limity i ponad 90 tys. pacjentów rocznie zostanie bez leczenia – tłumaczy Katarzyna Sójka, była minister zdrowia w rządzie PiS.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W 2026 r. polscy pacjenci mogą stanąć przed największym brakiem dostępu do leczenia od czasów pandemii. Środowisko medyczne i dyrektorzy szpitali od wielu miesięcy alarmują, że zabraknie środków na bieżące świadczenia. Poprzednia minister Izabela Leszczyna zamiast rozwiązać problem zajmowała się aborcją i receptami na tabletki wczesnoporonne, by odwrócić uwagę opinii publicznej. Gdy kryzys zaczął narastać, zmieniono kierownictwo resortu zdrowia na tzw. eksperta, czyli osobę spoza polityki. Nowa minister zdrowia nie ma więc siły politycznej, by wymusić na rządzie więcej pieniędzy dla służby zdrowia. Z drugiej strony wprowadzenie limitów na zabiegi i diagnostykę w publicznym systemie to zasilenie prywatnych podmiotów leczniczych. Warto wiedzieć, że dwa największe z nich – LUX MED i Medicover od lat sponsorują Campus Polska, które jest partyjnym wydarzeniem Koalicji Obywatelskiej.
100 konkretów
„Zniesiemy limity NFZ w lecznictwie szpitalnym, dzięki czemu znacząco skróci się czas oczekiwania na konsultacje i zabiegi” – tak brzmi jeden ze 100 konkretów z kampanii wyborczej Koalicji Obywatelskiej. Na stronie internetowej 100konkretow.pl można przeczytać, że „Ministerstwo Zdrowia przeprowadziło wstępną analizę dostępnych rozwiązań”. Po przegranych wyborach prezydenckich ten „konkret” Koalicji Obywatelskiej stracił na znaczeniu, a obecna minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda mówi, że w Polsce jest za dużo szpitali i 30% z nich można nawet zamknąć. – Myślę, że sektor prywatny służby zdrowia otwiera dziś szampana, bo przecież pacjenci muszą się gdzieś podziać i gdzieś się leczyć – wyjaśnia prezes Naczelnej Izby Lekarskiej.
W 2025 r. problemy z pieniędzmi pojawiły się w listopadzie, a do prawdziwej zapaści doszło w grudniu. W 2026 r. problemy z płaceniem za zabiegi i specjalistów mogą się pojawić już we wrześniu i w październiku. Lepiej więc chorować albo planować wizytę u specjalisty w pierwszej połowie roku, bo po wakacjach może zabraknąć pieniędzy na badania i leczenie.
