Reklama

Turystyka

Pałac, którego nie ma

Był jedną z najwspanialszych magnackich rezydencji na Górnym Śląsku. Dziś znaleźć można jedynie jego pozostałości – o ile ma się dobre oko.

Niedziela Ogólnopolska 37/2025, str. 36-37

[ TEMATY ]

podróże

commons.wikimedia.org

Pałac w Sławęcicach w latach 20.XX wieku

Pałac w Sławęcicach w latach 20.XX wieku

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Śląsk pałacami stoi – powtarzam twierdzenie, które postawiłam w ubiegłym roku, kiedy pisałam o urokach tego regionu. Brynek, Pławniowice, Toszek, Świerklaniec – one pierwsze mnie zachwyciły i stały się przyczynkiem do opowieści o tej ziemi. Postanowiłam na opublikowanej już śląskiej tetralogii nie poprzestać i dziś tę obietnicę, którą złożyłam przede wszystkim samej sobie, zaczynam spełniać.

Sława Sławięcic

Reklama

Sławięcice, które są dziś dzielnicą Kędzierzyna-Koźla, w swojej historii to zyskiwały, to traciły na swym znaczeniu. Uzyskane w XIII wieku, przed 1260 r., prawa miejskie na prawie niemieckim utraciły niedługo później na rzecz oddalonego o kilka kilometrów Ujazdu, w czasach piastowskich jednak istniała w Sławięcicach książęca mennica. Zdarzyło im się w późniejszych dziejach być stolicą państwa stanowego, aż w końcu stały się ważnym centrum hutniczym i, w związku z powstaniem linii kolejowej i wybudowaniem Kanału Kłodnickiego, węzłem komunikacyjnym transportu węgla do Berlina. Miastem Sławięcice stały się ponownie w 1973 r. na całe... 2 lata, kiedy to wchłonęło je nowe miasto, utworzone wraz z Kędzierzynem, Koźlem i Kłodnicą. Cofnijmy się jednak w czasie. Choć pozbawione praw miejskich Sławięcice miały swoje lata sławy – co ciekawe, etymologia nazwy miejscowości od sławy właśnie się wywodzi – a związane one były z wybudowaniem tu pałacu na wzór pałacu wersalskiego, śląskim Wersalem przez długie lata nazywanego. Wraz z jego wzniesieniem, choć wcześniej istniał tu zamek piastowski i pierwotny pałac, o Sławięcicach zaczęło się robić głośno w Europie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Śląski Wersal

W 1782 r. wskutek ożenku tutejszy majątek stał się własnością księcia Fryderyka von Hohenlohe, który przebudowany stary zamek uczynił swą siedzibą. Gdy budowlę strawił pożar wywołany uderzeniem pioruna, podjęto decyzję o wybudowaniu nowej siedziby. Prace zostały zapoczątkowane już przez następcę Fryderyka, księcia Augusta, a pałac oddany został do użytku w 1836 r. Dopiero jednak rozbudowa dokonana w 1861 r. przez syna Augusta, księcia Hugona, przekształciła dotychczasowy pałac w rezydencję godną miana „śląskiego Wersalu”. Klasycystyczna budowla składała się z trzech skrzydeł połączonych galeriami. Monumentalny pałac mieścił 45 pokoi, wielką salę balową i był urządzony z przepychem godnym rodu von Hohenlohe – wszak książę Hugo z końcem XIX wieku był zaliczany do pięciu najbogatszych ludzi w Niemczech. Godne podziwu było również otoczenie pałacu – rozległy park z posągami, ogród, ozdobny staw i fontanna. Zarówno piękno i sława posiadłości, jak i sama pozycja właścicieli sprawiły, że do pałacu w Sławięcicach trzykrotnie przybywał na polowania cesarz Niemiec Wilhelm II, a wśród wielu innych ówczesnych wielkich również car Rosji Mikołaj, który to podobno nie gardził sławięcicką gorzałką.

Reklama

Za sprawą książęcych i magnackich rodów Śląsk w tamtych czasach był krainą, w której wiele się działo. Wystarczy spojrzeć na współzawodnictwo o majątki, pałace i życie towarzyskie. Przykład? W 1876 r. w odległym od Sławięcic o ok. 50 km Świerklańcu Guido Henckel von Donnersmarck wybudował okazały pałac okrzyknięty natychmiast... „małym Wersalem”. I tu bywał w gościnie Wilhelm II, podobno jednak większymi względami cesarza Niemiec miały się cieszyć polowania i wystawne bale w majątku Hohenlohe. Zadziwiające, jak „sprawiedliwie” oba śląskie „Wersale” zostały potraktowane przez historię. Po obu pozostały nieliczne ślady – pozostałości pałacu w Świerklańcu zostały wysadzone w latach 60. ubiegłego wieku, a ruiny pałacu w Sławięcicach rozebrane w latach 70. XX wieku. Ot, ironia losu.

Obiekt strategiczny

Sławięcicki pałac miał chwile sławy i złej sławy. Pałac odegrał ważną rolę jeszcze przed II wojną światową. W maju 1921 r. w opuszczonym wówczas pałacu siedzibę sztabu dywizji urządzili powstańcy śląscy, którzy zdobyli Sławięcice. W wyniku niemieckiej kontrofensywy pałac wrócił w ręce właścicieli, ich majątek wskutek kryzysu po I wojnie światowej znacząco jednak stopniał.

Najczarniejszą kartą w dziejach pałacu w Sławięcicach była rola, którą odegrały one w przededniu II wojny światowej. W sierpniu 1939 r. stacjonowało w Sławięcicach komando, którego zadaniem było sfingowanie polskiego ataku na niemiecką radiostację w Gliwicach, co miało uzasadnić atak Niemiec na Polskę. Żołnierzy niemieckich zakwaterowano na terenie majątku Hohenlohe – oficerowie zamieszkali w komnatach księcia Maxa, a szeregowi żołnierze – w pałacowej gospodzie. W 1945 r. pałac został poważnie zniszczony, ale jeszcze do początku lat 50. XX wieku funkcjonował w nim ośrodek dla młodzieży. Systematycznie plądrowany, obracał się w coraz większą ruinę, którą w końcu rozebrano.

Poszukiwania dla wytrwałych

Jedynym znaczącym dziś śladem po sławięcickim pałacu jest jego półkolisty portyk bocznej elewacji. Ten nie tak trudno odnaleźć, gdy wejdzie się na teren pałacowego parku od strony ul. Sadowej, przekraczając mostek nad Kłodnicą. W jego pobliżu można zauważyć pozostałości po czasach II wojny światowej – betonowe schrony dla żołnierzy niemieckich zwane einmannbunkrami. Zdziczały park nadaje dziś miejscu aurę tajemniczości, a w upalne dni daje chwilę wytchnienia tym, którzy przybywają tu w poszukiwaniu pozostałości po imponującej niegdyś posiadłości rodu Hohenlohe, a poszukiwania te do łatwych nie należą. Tylko najbardziej spostrzegawczy zauważą, że piaskownica w urządzonym na terenie parku placu zabaw dla dzieci zrobiona została w dawnym basenie fontanny. Popegeerowskie bloki zasłaniają natomiast ruiny domu ogrodnika i widok na pawilon ogrodowy, tzw. belweder, wybudowany w 1802 r. W jego poszukiwaniu, zamiast najprostszą drogą, prowadzona nawigacją samochodową docieram w pobliże zabudowań folwarku pałacowego. Stamtąd przez hasiok, czyli... śląski śmietnik, przekraczając stare samochodowe opony, wąskim przesmykiem między ulami docieram do miejsca, skąd nareszcie widzę belweder. Oddziela mnie jednak od niego siatka – jak doczytuję później, budowla i okalający ją teren znajdują się obecnie w rękach prywatnych. Nie rezygnując, brodzę przez kilkanaście metrów wzdłuż siatki w wysokich trawach i pokrzywach. Z pewnością przez te kilka minut wyglądać muszę jak czapla i – co gorsza – jestem intruzem, ale w momencie, gdy bliska już jestem rezygnacji, znajduję dziurę w siatce. Tym sposobem belweder zostaje przeze mnie zdobyty. Bez skutku jednak szukam ruin mauzoleum książąt Hohenlohe. Nie jest to łatwe w zdziczałym parku w samym środku lata, gdy bujna zieleń chroni jego tajemnicy. To zadanie na nadchodzącą jesień – nie odpuszczę, tym bardziej że w drodze powrotnej odkrywam znacznie mniej karkołomne dojście do budowli, które prowadzi w linii prostej od bloków przy ul. Sadowej. Podróże kształcą, nie tylko te najdalsze.

2025-09-09 14:25

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek jedzie do Sarajewa

[ TEMATY ]

podróże

Grzegorz Gałązka

W sobotę 6 czerwca Franciszek złoży jednodniową wizytę w Sarajewie – stolicy Bośni i Hercegowiny. Ta trzecia podróż papieża do kraju europejskiego (poza Włochami) i ósma w ogóle będzie przebiegała pod hasłem: „Pokój wam” (Mir vama). Zapowiadając ją 1 lutego, Ojciec Święty oznajmił, że pojedzie do „drogich narodów, aby dodać otuchy tamtejszym katolikom oraz przyczynić się do umocnienia braterstwa, pokoju, dialogu międzyreligijnego i przyjaźni”. Na program jedenastogodzinnej wizyty składają się: spotkanie z władzami Bośni i Hercegowiny, Msza św. na stadionie, spotkania ekumeniczne i międzyreligijne z biskupami, duchowieństwem i osobami konsekrowanymi oraz młodzieżą.

Do hasła papieskiej podróży nawiązuje logo, które przedstawia białego gołębia z gałązką oliwną – symbol pokoju, oraz stylizowany krzyż w kolorach czerwonym i niebieskim, między ramionami którego umieszczono wizerunek Ojca Świętego i trójkąt symbolizujący gra-nice Bośni i Hercegowiny. Użyte tam kolory: biały, błękitny, żółty i czerwony nawiązują do flag tego kraju i Chorwacji.
CZYTAJ DALEJ

Bóg nie wstydzi się ludzkiego życia

2025-12-29 08:33

[ TEMATY ]

Ks. Krzysztof Młotek

Glossa Marginalia

Adobe Stock

Natchniony Autor mówi: „dzieci, jest ostatnia godzina” (eschatē hōra). To nie musi być zegar końca świata, który odlicza dni. To raczej jakość czasu. Odkąd przyszedł Chrystus, wszystko dojrzewa do decyzji za Nim albo przeciw Niemu. Dlatego znakiem epoki są „wielu antychrystów” (antichristoi). Nie jedna postać z legend, lecz każda nauka i postawa, która rozbraja Ewangelię, bo oddziela Jezusa od Ojca, łaskę od nawrócenia, prawdę od miłości.
CZYTAJ DALEJ

2025 – rok intensywnego rozwoju UKSW

2025-12-29 21:51

[ TEMATY ]

UKSW

UKSW

Mijający rok był dla Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego czasem intensywnego rozwoju, ważnych decyzji strategicznych oraz wydarzeń, które na nowo określiły miejsce uczelni na mapie szkolnictwa wyższego. UKSW umacniał swoją pozycję w prestiżowych rankingach, poszerzał współpracę międzynarodową, inwestował w infrastrukturę i nową ofertę dydaktyczną, a jednocześnie konsekwentnie pozostawał wierny swojej misji, łącząc w sobie wrażliwość na człowieka, troskę o dobro wspólne i odwagę stawiania trudnych pytań.

Był to rok intensywnej i kreatywnej pracy – pracowników badawczo-dydaktycznych, administracji, studentów i doktorantów – współodpowiedzialnych za kształtowanie oblicza UKSW. To właśnie codzienna wspólna i odpowiedzialna praca wszystkich, zaangażowanie i gotowość do podejmowania nowych wyzwań sprawiły, że uczelnia mogła z powodzeniem rozwijać się w wymiarze naukowym, organizacyjnym i duchowym.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję