Reklama

Niedziela Rzeszowska

Dziękuję za łaskę powołania i wybrania

Z biskupem rzeszowskim Janem Wątrobą z okazji 25. rocznicy przyjęcia sakry biskupiej rozmawia ks. Jakub Nagi.

Niedziela rzeszowska 20/2025, str. IV

[ TEMATY ]

Diecezja rzeszowska

Józef Wypych

Biskup Jan Wątroba w dniu sakry biskupiej w archikatedrze częstochowskiej, 20 maja 2000 r.

Biskup Jan Wątroba w dniu sakry biskupiej w archikatedrze częstochowskiej, 20 maja 2000 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Jakub Nagi: Jakie myśli i emocje towarzyszą Ekscelencji, kiedy patrzy na 25 lat swojej posługi biskupiej?

Bp Jan Wątroba: Wracają wspomnienia z tamtego czasu, a przede wszystkim emocje, które towarzyszyły ogłoszeniu decyzji Ojca Świętego. Trwał Wielki Jubileusz 2000. Był Wielki Czwartek, 20 kwietnia 2000 r.; w częstochowskiej katedrze, na zakończenie Mszy Krzyżma abp Stanisław Nowak, metropolita częstochowski, w obecności kilkuset księży z archidiecezji, podał do wiadomości informację o mojej nominacji na biskupa pomocniczego w Częstochowie. Czekał, aż wybije godzina 12, ponieważ do tej godziny obowiązywało embargo prasowe. Emocje były ogromne. Dziś, wspominając tamto wydarzenie, dziękuję Panu Bogu za łaskę powołania i wybrania, która jest zarazem zobowiązaniem i wyzwaniem. Z wielką wdzięcznością wspominam osobę śp. abp. Nowaka, który bardzo mi pomógł w przygotowaniach do zapowiadanych już święceń.

Jak Ksiądz Biskup wspomina dzień 20 maja 2000 r., kiedy odbył się obrzęd święceń biskupich? Jak wyglądał ten czas? Co szczególnie utkwiło w pamięci?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Dzień święceń wypadł w sobotę, trzy tygodnie po kanonizacji s. Faustyny Kowalskiej. Żyliśmy wtedy w blasku jej świętości. Samo przygotowanie do święceń biskupich, rekolekcje i różne przygotowania, odbywały się w blasku Bożego Miłosierdzia, co mocno zapadło mi w pamięć. Ponadto trzeba było szybko obrać dewizę, zawołanie biskupie, najlepiej takie, którego nikt w Episkopacie Polskim w tamtym czasie nie miał. W pierwszej chwili pomyślałem o wezwaniu „Jezu, ufam Tobie”, ale ono było właśnie zajęte. Wówczas zdecydowałem się na słowa z Listu do Hebrajczyków: „Oto idę, aby spełnić Twoją wolę” (Hbr 10, 9), – Ecce venio, które towarzyszy mi do dziś.

Zawołanie biskupie to program, wyzwanie, cel? Jak te słowa wypełniają się w codzienności?

To jest nieustanne wezwanie do tego, by pytać o Bożą wolę. A nie ma innej drogi, jak właśnie na modlitwie, zanurzając się w Bożym Słowie, dążyć do poznania Bożej woli w konkretnej życiowej sytuacji i starać się ją wypełniać. Ciągle trzeba mieć świadomość, że głównym moim zadaniem jest pełnienie woli Bożej. Owszem, także jej głoszenie, które wpisane jest w posługę kapłańską w ogóle. A pierwsze dwa słowa: „Oto idę”, „Oto przychodzę”, przypominają o naszej kondycji pielgrzyma, o tym, że jesteśmy w drodze, i to nie w pojedynkę, lecz we wspólnocie Kościoła. Stąd kolejne zadanie, jakim jest ciągłe poznawanie Kościoła partykularnego, do którego jestem posłany. I to starałem się czynić najpierw w archidiecezji częstochowskiej jako biskup pomocniczy, a potem przez 12 kolejnych lat jako biskup diecezjalny w Rzeszowie.

Jak zmieniła się posługa biskupa na przestrzeni ćwierćwiecza? Czy dzisiaj pełni się ją inaczej niż 25 lat temu?

Reklama

Nie, zasadniczej zmiany nie widzę. Owszem, inna jest sytuacja biskupa pomocniczego, bo wtedy ten ciężar odpowiedzialności jest też zupełnie inny. Ostatecznie to biskup ordynariusz podejmuje decyzje i w tych najważniejszych sprawach, gdy trzeba dokonywać wyborów, to wszystko opiera się na nim. Biskup pomocniczy, przynajmniej tak było w moim przypadku, mógł się wiele nauczyć od biskupa diecezjalnego. Miałem świadomość, że rzeczywiście jestem do pomocy biskupowi, ale też i w szerszym znaczeniu najbliższym współpracownikiem biskupa, odpowiadającym za kolejne sektory pracy diecezjalnej, w kurii, a zwłaszcza w seminarium duchownym. Jako biskup diecezjalny mam świadomość wielkiej odpowiedzialności i od tej strony na pewno jest trudniej. Natomiast zewnętrzne okoliczności zmieniają się, pewnie na niekorzyść, gdy chodzi o sytuację w Kościele na świecie i w Polsce. Myślę o tych różnych kryzysach, które trapią wspólnotę wierzących, tych wielkich i tych mniejszych. I to są konkretne wyzwania w pełnieniu biskupiej posługi.

Na 25 lat biskupstwa połowa to czas spędzony w diecezji rzeszowskiej. Jaki to czas?

Czas bardzo intensywnej pracy, ale także czas wielu radości związanych z poznawaniem nowego środowiska. To czas wchodzenia w to środowisko, które okazało się niezwykle otwarte, życzliwe i gotowe do podejmowania nowych wyzwań i realizacji kolejnych zadań.

Te 12 ostatnich lat, od pamiętnego 20 lipca 2013 r., czyli ingresu do rzeszowskiej katedry, to czas, który nazywam również czasem wzrastania. Ciągle się czegoś uczymy, nieustannie weryfikują się nasze wcześniejsze słowa i składane obietnice. To także czas, w którym popełniałem błędy i mam świadomość, że nie zawsze udało się podjąć najlepsze decyzje, ale to również okres wielu radości duchowych i czysto duszpasterskich.

Rocznice, jubileusze skłaniają do refleksji nad przeszłością, ale także do tego, by popatrzeć w przyszłość. Jak Ksiądz Biskup widzi to „jutro”?

Patrzę w przyszłość w duchu chrześcijańskiej nadziei. Nasza nadzieja jest mocno zakotwiczona w Bogu, jej fundamentem jest Chrystus zmartwychwstały. I właśnie z taką nadzieją patrzę w przyszłość, mimo dostrzegalnych niekorzystnych zmian. Myślę w tej chwili zarówno o coraz mniejszej liczbie kandydatów do kapłaństwa, do życia zakonnego, jak i o coraz głębszym procesie laicyzacji, podczas którego wyraźnie zauważamy spadek liczby wiernych uczestniczących we Mszy św. Niemniej jednak towarzyszy mi wielka nadzieja, że z pomocą Bożą, z pomocą naszych patronów, z pomocą św. Józefa, któremu niedawno zawierzaliśmy cały Kościół rzeszowski, a nade wszystko z pomocą Matki Najświętszej, którą chcemy w sposób szczególny na nowo przyjąć w naszych parafiach i w naszych rodzinach, przejdziemy bezpieczną drogą pośród tych różnych zagrożeń. I że pośród wspomnianych zagrożeń dochowamy wierności Panu Bogu, Ewangelii, Krzyżowi i Kościołowi. Ważne, byśmy trwali w jedności. Prezbiterium naszej diecezji to kapłani, którzy starają się trwać w jedności między sobą, także z biskupem i z Ojcem Świętym. Pewnie zawsze są jakieś wyjątki, ale mocno ufam w siłę sakramentu kapłaństwa oraz w odwagę i wierność naszych kapłanów i osób konsekrowanych. Moją nadzieję na przyszłość opieram na tej współpracy z prezbiterami, jak również na coraz szerszym i głębszym zaangażowaniu wiernych świeckich, którzy w ramach różnych wspólnot, grup duszpasterskich, ruchów, stowarzyszeń kościelnych, czy też zupełnie indywidualnie odnajdują swoje miejsce w Kościele i chętnie zgłaszają się do współpracy, sami proponują kolejne inicjatywy, zarówno duszpasterskie, jak i duchowe, zwłaszcza te liturgiczne .To jest dobry prognostyk, który napawa ufnością, że w przyszłości odnajdziemy się pośród różnych trudnych wydarzeń. Być może właśnie te trudy i zagrożenia, które odczuwamy, sprawią, że jeszcze bardziej przylgniemy do Pana Jezusa i we wspólnocie Kościoła odnajdziemy swoje bardzo ważne miejsce.

Rzeszów, dnia 6 maja 2025 r. w święto św. Filipa i Jakuba w trakcie trwającego w Kościele Sede Vacante.

2025-05-13 14:09

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przez wieki pod opieką św. Anny

Niedziela rzeszowska 19/2024, str. IV

[ TEMATY ]

Diecezja rzeszowska

www.niewodna.parafia.info.pl

Historia kościoła w Niewodnej sięga średniowiecza

Historia kościoła w Niewodnej sięga średniowiecza

W tym roku parafia Niewodna w dekanacie frysztackim świętuje 100-lecie powstania obecnej świątyni parafialnej. Kościół poświęcono w 1924 r., a dwa lata później – 27 czerwca 1926 r. – konsekrowano go. Ale historia kościoła i parafii to czasy o wiele wcześniejsze.

W 2001 r. w Krakowie, staraniem Muzeum Narodowego i Fundacji Książąt Czartoryskich, przy wsparciu Generalnego Konserwatora Zabytków, władz miasta Jasła i powiatu jasielskiego wydano cenną publikację. Jest to Inwentarz zabytków powiatu jasielskiego autorstwa Stanisława Tomkowicza (1850-1933), konserwatora z urzędu dla siedmiu powiatów ówczesnej Galicji. Spośród 51 zabytków sztuki powiatu jasielskiego znajdujemy w publikacji ich opisy m.in. z takich miejscowości, jak Frysztak, Gogołów, Jazowa, Kobyle, Lubla, Niewodna, Stępina, Twierdza, Wiśniowa.
CZYTAJ DALEJ

Nigeria: zabity i troje porwanych w ataku na seminarium duchowne

2025-07-14 12:50

[ TEMATY ]

seminarium

porwanie

atak

Nigeria

Unsplash/pixabay.com

W Nigerii w wyniku zbrojnego ataku na seminarium diecezjalne w stanie Edo zginął mężczyzna, a trzech młodych seminarzystów zostało porwanych. Zabity mężczyzna był ochroniarzem, poinformował misyjny portal informacyjny Fides. Według diecezji Auchi, atak miał miejsce w ubiegły czwartek około godziny 21:00 czasu lokalnego w wiosce Ivhianokpodi.

Sprawcy wtargnęli do budynku seminarium ciężko uzbrojeni i uprowadzili trzech przyszłych księży. Pracujący tam członek Nigeryjskiego Korpusu Obrony Cywilnej został śmiertelnie ranny podczas próby odparcia napastników.
CZYTAJ DALEJ

"Nasi chłopcy" z... Wehrmachtu?! Oburzająca wystawa w Gdańsku

2025-07-14 13:24

[ TEMATY ]

wystawa

Gdańsk

Post FB Muzeum II Wojny Światowej

‘Nasi chłopcy’. Wystawa o przemilczanej historii. To opowieść o pokoleniach dorastających w cieniu przemilczeń, o potomkach, którzy próbują dziś zrozumieć decyzje swoich dziadków i pradziadków” - w taki sposób miasto Gdańsk reklamuje ekspozycję poświęconą służbie mieszkańców Pomorza w armii niemieckiej w czasie II wojny światowej. Informacje o wystawie, która „nie ocenia, lecz tłumaczy” wywołały potężne oburzenie w sieci. „To jawna realizacja niemieckiej narracji, a prowadzą ją przecież instytucje, które powinny strzec polskiej pamięci historycznej” — napisał na X Mariusz Błaszczak, były szef MON.

"Ekspozycja opowiada o losach dziesiątek tysięcy mieszkańców Pomorza, którzy – najczęściej pod przymusem – zostali wcieleni do armii III Rzeszy. To historia bliska, losy naszych sąsiadów, krewnych, przodków. Tytułowi „nasi chłopcy” to nie metafora – to świadome nawiązanie do terminu, jakim określano w trakcie wojny, będących w podobnej sytuacji Luksemburczyków („Ons Jongen”)" — czytamy na stronie Gdansk.pl, w artykule zapowiadającym wystawę „Nasi chłopcy”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję