Szlak drewnianych kościołów Regionu Kozła znajduje się we wschodniej części diecezji i sięga aż po archidiecezję poznańską. Warto tu przyjechać, bo możemy odwiedzić tam m.in. prawdopodobnie najstarszy kościół drewniany w Polsce.
Kościoły w Klępsku, Kosieczynie, Chlastawie i Łomnicy są położone najwyżej kilkanaście kilometrów od siebie. Ich cechą wspólną jest nie tylko to, że są wykonane z drewna, ale także położenie na terenie Regionu Kozła, czyli krainy podzielonej między województwa lubuskie i wielkopolskie. To niewielki obszar geograficzny między Zbąszyniem, Trzcielem a Babimostem, gdzie występuje niepowtarzalny instrument muzyczny – kozioł weselny. Historyczne zapisy wskazują, że polscy koźlarze grali na tym terenie już w XVI wieku. Jeszcze dziś spotkamy tu kapele koźlarskie, które można usłyszeć podczas lokalnych uroczystości.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Niepozorny a niesamowity
Reklama
Naszą wędrówkę po zabytkowych świątyniach drewnianych rozpoczynamy od Klępska. Tutejszy kościół Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny został w 2017 r. uznany za pomnik historii. Szczególny walor klępskiego kościoła stanowią zarówno jego interesująca historia z wątkami katolickimi i ewangelickimi, jak i bogate wnętrze pokryte 117 malowidłami i dziewięćdziesięcioma opisami. To istna Biblia w obrazkach! Historia zbawienia przedstawiona na freskach umieszczonych na niemal każdej powierzchni. Znajdziemy tu m.in. personifikacje pięciu ludzkich zmysłów, a także scenę Sądu Ostatecznego i obrazy cudów dokonanych przez Jezusa. Kościół został wybudowany dla miejscowych katolików w XIV wieku. W 1576 r. przejęli go ewangelicy i przeprowadzili zaskakującą aranżację wnętrza. Odtąd obrazy biblijne wypełniają niemal całe wnętrze kościoła. Gdzie nie spojrzeć, znajdują się różnorodne, utrzymane w kolorowej tonacji, malarskie przedstawienia historii zbawienia.
Zaskakujący zabieg artystyczny
Na stropie prezbiterium klępskiego kościoła umieszczono malowidła biblijne wpisujące się w średniowieczną koncepcję Biblii pauperum, czyli Biblii ubogich. Są one zestawione w parach, według typologicznej zasady: z jednej strony sklepienia znajduje się piętnaście scen ze Starego Testamentu, a z drugiej strony – na zasadzie symetrycznego odbicia – są ich nowotestamentowe odpowiedniki. W ten sposób można poznać starotestamentowe „zapowiedzi” i ich nowotestamentowe „wypełnienie”, np.: Pascha Żydów i Ostatnia Wieczerza czy Wywyższenie Węża Miedzianego i Ukrzyżowanie Chrystusa. Dzięki temu niepiśmienny lud mógł dobrze poznać biblijne historie, wpatrując się w ścienne obrazy. Po latach kościół powrócił do katolików i obecnie jest filią parafii św. Stanisława w Łęgowie. Do dziś zachowała się figura Matki Bożej z Dzieciątkiem umieszczona w ołtarzu, który ma formę tryptyku i pochodzi z ok. 1500 r., czyli z czasu, kiedy świątynia należała jeszcze do katolików. Pozostawienie przez ewangelików wyobrażenia Maryi świadczy o wybiórczym stosunku luteran do średniowiecznego dziedzictwa katolickiego. Może być także dowodem na to, że ewangelicy, którzy dokonali konwersji z katolicyzmu na protestantyzm, nie niszczyli sztuki wykonanej przez swoich przodków.
Pamięta bitwę pod Grunwaldem
Reklama
W przeciwieństwie do świątyni w Klępsku przez całe wieki katolicki pozostał kościół parafialny świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Kosieczynie. Reformacja go nie dosięgła. Już ponad 600 lat istnieje tu parafia katolicka, a sama świątynia jest jeszcze starsza. Drewniany kościół pochodzi najprawdopodobniej z 1389 r. Dokładna data budowy nie została jednoznacznie ustalona. Badania wieku drewna potwierdzają, że najstarsza belka pochodzi ze ścinki przeprowadzonej po 1345 r., a najmłodsza – ze ścinki zimowej na przełomie 1388 i 1389 r. Z późniejszego okresu pochodzi więźba dachowa. – Ustalone fakty pozwalają stwierdzić, że kościół w Kosieczynie jest najstarszym drewnianym kościołem zrębowym w Polsce – mówi proboszcz ks. kan. dr Andrzej Drutel. – Jeżeli się dokładnie przyjrzymy, dostrzeżemy, że świątynia została zbudowana z wielką precyzją. Dawniej ludzie bez specjalistycznych narzędzi potrafili wykonać takie arcydzieło, które przetrwało tyle wieków – dodaje. Wnętrze jest również niesamowite: zabytkowe, a jednocześnie niewielkie, a przez to bardzo przytulne. Jeśli ktoś ma więcej czasu, może zostać oprowadzony przez księdza proboszcza, który w pasjonujący sposób opowie więcej o historii, zabytkowym wyposażeniu, dawnych zwyczajach, przeprowadzonych pracach remontowych oraz zdradzi kilka ciekawostek. – Trzeba pobyć trochę w środku, poczuć zapach drewna, zwrócić uwagę na dynamiczny i żywy wyraz twarzy Madonny z piety pochodzącej z XV wieku, a także uświadomić sobie, że w tym kościele od 600 lat gromadzą się na modlitwie katolicy, tu przyjmują sakramenty, uczestniczą w Mszach św. Wtedy modlitwa zanoszona do Pana Boga w tym miejscu nabiera szczególnego charakteru – zachęca ks. Drutel. – Ważne jest nie samo zwiedzanie kościoła, ale przebywanie w nim. Wówczas odkryje się sacrum tego miejsca – kończy.
Odwrócona łódź z masztem
Z Kosieczyna wystarczy przejechać tylko 2 km, aby dotrzeć do kolejnego kościoła na szlaku. To drewniany kościół Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Chlastawie, który jest filią parafii w Zbąszynku. Nie zawsze jednak była to świątynia rzymskokatolicka. Od początku zabytek z drewna modrzewiowego służył protestantom. Na belce tęczowej obok tablic herbowych fundatorów została umieszczona data – rok 1637, co wskazuje na budowę kościoła. Dużo interesujących szczegółów może przekazać p. Irena Chłopek, która od ponad 35 lat oprowadza turystów i pełni posługę kościelnej. – Ciekawostką jest, że co roku przybywa tu jedna grupa z Australii. Są to potomkowie mieszkańców Chlastawy, którzy wyemigrowali w XIX wieku – mówi p. Irena. Świątynia przez ponad 300 lat służyła ewangelikom. Dopiero po II wojnie światowej przeszła w ręce katolików. Konstrukcja całego kościoła jest utrzymywana tylko na jednej kolumnie, stojącej na środku. To bardzo interesujące rozwiązanie ciesielskie. Wszystkie belki łączą się z drewnianym słupem na środku bez użycia gwoździ – zamiast nich są drewniane kołki. Nie ma tzw. sufitu, ponieważ cała więźba dachowa jest odkryta, a dzięki temu można zauważyć, że kościół przypomina odwróconą łódź. Już św. Hipolit Rzymski na początku III wieku pisał o łodzi jako alegorii Kościoła.
Łódź spotkamy również w drewnianym kościele św. Wawrzyńca w Łomnicy. W tym przypadku to ambona ma ten charakterystyczny kształt. Najciekawszy zabytek znajduje się w centrum ołtarza głównego. To namalowany na cienkim jedwabiu wizerunek Chrystusa. Z tyłu ołtarza znajduje się watykański certyfikat podkreślający wartość wizerunku. Początkowo sądzono, że to kopia całunu z Manoppello. Warto również przyjrzeć się ośmiobocznej konstrukcji świątyni. Podsumowując, bez wyjątku każdy z drewnianych kościołów Regionu Kozła ma w sobie coś charakterystycznego i wart jest odwiedzenia.