Pani Barbara z Kaszub napisała:
Kochana Pani Oleńko!
Przepraszam, że zwracam się tak zdrobniale, ale od tak wielu lat
czytam Pani rubrykę, iż stała się Pani bliską mi osobą... Różne problemy
są poruszane w listach, ważniejsze i mniej ważne. Chciałabym i ja dorzucić
do nich swój „grosik”.
Z okazji Dnia Babci moje wnuki zrobiły przegląd starych fotografii, ale w nowej
formie, czyli przez komputer. Chodziło szczególnie o moment, gdy stawałam się
babcią, czyli gdy wnuki raczkowały. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie moje
fotki. Stwierdziłam, że byłam wtedy całkiem przystojną niewiastą!
Gdyby nie mój wieczny kompleks na punkcie własnej urody, może życie miałoby
dla mnie więcej do zaoferowania. Ale nigdy nie uważałam się za osobę
atrakcyjną. Co prawda, otoczenie miało inne zdanie, ale ja sama zawsze
miałam do losu pretensję o to, że nie jestem ładna... A teraz stwierdzam,
że się myliłam! No, ale jest już za późno, czasu nie da się cofnąć!...
Moja śp. Mama bardzo lubiła piosenkę pt. Upływa szybko życie..., dalej były słowa: „...jak potok płynie czas,/ za rok, za dzień , za chwilę/ razem nie będzie nas...”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Życie płynie swoim torem, a my z nim. Mamy większy lub mniejszy wpływ na swój los. Raz jest lepiej, raz gorzej. Ale wiele zależy od tego, jak do wszystkiego podchodzimy. Czy z optymizmem patrzymy w przyszłość, czy z trudem borykamy się z szarym dniem. Wiadomo, że wiele zależy od naszego nastawienia. Jak jednak wykrzesać radość, gdy nie ma się z czego cieszyć? Nie jest lekko... Lecz czy warto stwarzać sobie dodatkowe problemy, takie jak choćby fałszywa samoocena?
Obecnie dużo uwagi poświęca się kształtowaniu pozytywnego stosunku do życia i siebie samego – już od dziecka. Żeby nie zaniżać jego samooceny, żeby pobudzać do twórczego działania.
A na koniec pocieszenie: dla wnuków każda babcia jest najpiękniejsza na całym świecie. Nieprawdaż?