Tuż przed Dniem Pielęgniarek i Położnych w Domu Diecezjalnym Tabor artyści z grupy teatralnej „Scena Propozycji”, autorskiego pomysłu prof. Janusza Pokrywki, pracujący obecnie pod egidą Uniwersytetu Rzeszowskiego, swoim spektaklem oddali hołd Stanisławie Leszczyńskiej.
To bohaterska położna, która od 1943 r., aż do wyzwolenia hitlerowskiego obozu Auschwitz-Birkenau, pomagała przychodzić na świat dzieciom matek, które też tam trafiły. W ten sposób uratowała tysiące istnień, choć wiele z nich poddane było później germanizacji, na szczęście nie do końca skutecznej. Współwięźniarki nazywały ją „Aniołem Życia” lub „Mateczką”. W marcu br., w 50. rocznicę jej śmierci, w archidiecezji łódzkiej został zamknięty diecezjalny etap jej procesu beatyfikacyjnego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Widowisko zatytułowane Nazywano ją matką reżyserował Janusz Pokrywka, który na podstawie wspomnień Stanisławy Leszczyńskiej opublikowanych w latach 50. ub. wieku, napisał również scenariusz. W rolę bohaterskiej położnej wcieliła się Joanna Sitarz, w sumie, z przerwami, od 22 lat związana z tym teatrem. Jak mówi, ten 15. spektakl, bardzo emocjonalny, ma być ostatnim.
Stanisława Leszczyńska mieszkała w Łodzi-Bałutach, tam wyszła za mąż i stamtąd wyjechała do Warszawy do szkoły położnych. Kiedy w 1943 r. wraz z córką trafiła do Auschwitz-Birkenau, bo cała rodzina została aresztowana za działalność konspiracyjną męża i synów, przeciwstawiła się doktorowi Mengele. Swój zawód, swoje powołanie, zawierzyła Matce Bożej i miała prywatną modlitwę: „Matko Boża, załóż choć jeden pantofelek i przyjdź, pomóż mi”, bo sama, kiedy jeszcze w Łodzi wzywano ją do porodów, wybiegała czasami z domu w jednym pantoflu, żeby zdążyć przyjąć nowe życie. Spektakl w auli Domu Diecezjalnego Tabor poprzedził wykład dr. Jana Wolskiego o położnej z Auschwitz.