Promocja tej nowej książki odbyła się 7 maja w WSD, z udziałem znamienitego gościa, a zarazem świadka życia Jana Pawła II – abp. Lwowa Mieczysława Mokrzyckiego, osobistego sekretarza papieża Jana Pawła II, biskupów diecezji kieleckiej – i zgromadziła wiele osób.
Łączyła go z papieżem wyjątkowa więź
Navarro-Valls, rzecznik prasowy Watykanu od 1984 r. towarzyszył Ojcu Świętemu na każdym kroku, był blisko niego w czasie oficjalnych spotkań i audiencji z przywódcami światowymi, współorganizował konferencje prasowe, spotkania dziennikarzy z papieżem, ale także towarzyszył mu w czasie odpoczynku. Łączyła go z Papieżem wyjątkowa więź. Dlatego publikacja ma tak osobisty i unikatowy charakter.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„Byłem kimś uprzywiejowanym.Przede wszystkim byłem kimś uprzywilejowanym, bo mogłem oglądać z bliska świętego człowieka” – napisał J. Nawarro-Valls”. Tę myśl podjął również abp Mokrzycki, który odnosząc się do swojej posługi drugiego sekretarza papieża powiedział: – Wyrażam wdzięczność Ojcu Świętemu za ten wielki przykład, za to kim był dla Kościoła, dla mnie, mogłem wiele się nauczyć i korzystam z tego przez Jego orędownictwo i wstawiennictwo w dalszym ciągu.
Bardzo cenne wspomnienie
Reklama
O książce z abp. Mokrzyckim rozmawiał ks. dr Jan Nowak – redaktor naczelny Wydawnictwa „Jedność”. Jako trzecie na świecie wydało ono wspomnienia. Abp Mieczysław Mokrzycki ocenił, że jest to „bardzo drogocenne wspomnienie, a przede wszystkim książka źródłowa”. – Nawarro-Valls był dziennikarzem, ale i lekarzem psychiatrą, miał inne głębsze spojrzenie na człowieka. Jeszcze bardziej wyłonił to, co u Ojca Świętego piękne, szlachetne, całą jego osobowość. Myślę, że dla młodych pokoleń ta książka będzie bardzo cenna i pomoże przybliżyć sylwetkę naszego wielkiego rodaka – powiedział. Podkreślał wielki profesjonalizm Nawarro-Vallsa w działaniu, rzetelność i oddanie w pracy mimo krytyki. – Był bardzo kompetentny i dyskretny, dokładał wszelkich starań, aby jak najwierniej przekazać nauczanie, przesłanie i posługę Ojca Świętego – podkreślał.
Podzielił się także własnymi wspomnieniami o Janie Pawle II, któremu niejednokrotnie towarzyszył w czasie wypoczynku w górach. – Spacerowało się z Ojcem Świętym. Papież zatrzymywał się i rozmawiał z napotkanymi osobami. Zdarzało się, że zachodził niespodziewanie do gospodarzy na herbatę. Często zapraszał na te wyjazdy kogoś z Polski, pracowników dykasterii. Ojciec Święty miał wtedy także czas na swoje medytacje, modlitwy, pisał, czytał. Czasem pod koniec dnia przygotowywano ognisko, były też pieśni… – wspomniał.
Gość podkreślał, że siłą Jana Pawła II była modlitwa. I z książki wyłania się również obraz Papieża – jako giganta modlitwy i mistyka. Abp Mokrzycki, jako sekretarz, wiedział, że planując audiencję, spotkanie pielgrzymkę wypadającą w czwartek, Ojciec Święty musi mieć godzinę przeznaczoną na adorację Najświętszego Sakramentu. – Jan Paweł II był wierny porządkowi dnia, nawet w czasie napiętego harmonogramu podróży apostolskich, nigdy nie zwalniał się z modlitwy. To była jego wielka siła. Wiele osób zapraszanych do papieskiej kaplicy na Mszę św. wspomina widok Papieża klęczącego przed Eucharystią przy ołtarzu i zatopionego w modlitwie – opowiadał.
Podczas spotkania abp Mokrzycki opowiadał również o trudnej sytuacji we Lwowie i na Ukrainie i dziękował biskupowi Janowi Piotrowskiemu oraz diecezji za okazaną pomoc. „Wojna dotknęła każdego. Trzeba pomagać ludziom i żołnierzom, ponieważ państwo ukraińskie tego nie zaspokaja. Ukraińcy nie widzą rezultatów tej wojny, a sytuacja jest bardzo trudna. Nie tracą jednak ducha i chcą walczyć. Wszystko w rękach Pana Boga. Ufamy, że poprzez modlitwę uprosimy pokój dla kraju” – powiedział.
Bp Jan Piotrowski pogratulował Wydawnictwu „Jedność” wydania książki „Moje lata z Janem Pawłem II. Prywatne zapiski rzecznika prasowego Watykanu 1984-2006”. – Myślę, że nawet jeśli mamy pewną wiedzę i znajomość Ojca Świętego poprzez wizyty i audiencje, to jednak jest tak wiele subtelnych rzeczy, których nie jesteśmy w stanie dostrzec. To właśnie możemy przeczytać w książce – mówił, życząc wszystkim miłej lektury.