Reklama

Głos z Torunia

Idziemy po lepsze

Wspominając lata studenckie, przywołujemy osoby, które z jakiegoś powodu zapisały się na kartach naszej pamięci. Taką osobą jest ks. prof. Mirosław Mróz. W jaki sposób zapamiętali go studenci?

Niedziela toruńska 16/2024, str. IV

[ TEMATY ]

Toruń

Renata Czerwińska

Ks. prof. Mirosław Mróz z pasją przekazywał wiedzę swoim słuchaczom

Ks. prof. Mirosław Mróz z pasją przekazywał wiedzę swoim słuchaczom

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Profesor teologii, badacz św. Tomasza z Akwinu, dziekan Wydziału Teologicznego UMK. Mimo ogromnej wiedzy i dorobku naukowego zwykły, pokorny, z wielkim poczuciem humoru.

W Centrum Dialogu w Toruniu 6 kwietnia przyjaciele i rodzina zgromadzili się, aby obejrzeć film „Bracie, idziemy po lepsze”. Powstał on z inicjatywy fundacji Pro Futuro Theologiae, której prezesem jest ks. dr. Tomasz Huzarek.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Jego celem jest upamiętnienie postaci ks. prof. Mirosława Mroza. Nie możemy o nim zapomnieć, bo był nasz. Wielki człowiek, który zaistniał w świecie nauki, był znany w wielu krajach, pochodził z Grudziądza. Film pokazuje go jako człowieka, księdza i naukowca – mówił kl. Kamil Hume, reżyser materiału.

Podziękowanie

Powstanie filmu wiązało się z wieloma wyzwaniami. – W poszukiwaniu informacji trzeba było przekopać masę dokumentów archiwalnych, często nie w języku polskim. Bardzo pomógł mi kleryk Emanuel Kwiatkowski Poza tłumaczeniem dokumentów przelał moją wizję na papier, aby mógł powstać scenariusz. Czas na powstanie tej produkcji był bardzo krótki, ponieważ mieliśmy tylko miesiąc. Dzięki pomocy moich przyjaciół praca szła błyskawicznie, chociaż wymagała wielu poświęceń i pracy po nocach. Myślę, że było warto – zaznaczył kl. Kamil.

Reklama

Wybór tytułu również nie był przypadkowy. – Były to słowa ks. Mroza po otrzymaniu diagnozy o nowotworze. W tej krótkiej sentencji zawarł wiele prawd ze swojego życia: nadzieję, wiarę, dozę humoru – podkreślił reżyser.

Wspomnienia

Doświadczeniem spotkania ks. Mirosława Mroza w swoim życiu podzielili się absolwenci, a także studenci Wydziału Teologicznego UMK. – Z ks. Mrozem pierwszy raz spotkałem się na wydziałowym korytarzu. Człowiek o wielkim sercu, radosny, uśmiechnięty z nieprzeciętnym poczuciem humoru. Wspominam jedno z zaliczeń, podczas którego zadzwonił księdzu telefon. Profesor powiedział: – Przepraszam, św. Jan Paweł II do mnie dzwoni. Wyszedł i po chwili wrócił. Dostał następny telefon i stwierdził że tym razem dzwoni Benedykt XVI, więc też musi wyjść – mówił Paweł Siemiontkowski. – Na wykładach treści przekazywał jasno i klarownie. Czynił raz po raz interesujące, barwne dygresje. Życzliwy, z nieco ironicznym poczuciem humoru, które czasem zbijało z tropu – podzieliła się Magda Kowalska. – Nasz rocznik teologii jest ostatnim, z którym ks. prof. Mróz miał zajęcia, stąd jest to dla nas szczególnie ważne, aby móc go upamiętnić. Dlaczego? Bo to Boży kapłan! Niesamowita erudycja, ciekawość, ale i szczerość oraz radość. Ksiądz Mirosław kochał naukę i studentów, przez co wszyscy go uwielbiali za jego szczególną żartobliwość i ludzką życzliwość. Księże Mirku, dziękujemy! – podkreślił Jakub Trendowicz.

Człowiek radości

– Nie miałam z księdzem profesorem zbyt wielu zajęć, ale jak już były to zawsze pełne uśmiechu. Ksiądz Mróz był specyficzny, ale często zabawny – tak go zapamiętałam. Uwielbiał mówić o św. Tomaszu z Akwinu. Wydaje mi się, że nasz rocznik jako ostatni był egzaminowany przez ks. Mroza podczas ex universy (egzaminu podsumowującego studia teologiczne). Jest to też wyróżnienie dla nas, że właśnie my byliśmy jego ostatnimi egzaminowanymi studentami – dodała Beata Patalas.

– Poznałem księdza osobiście i ciężko mi go opisać, ponieważ był tak barwną postacią. Poza ogromną liczbą anegdot, które przychodzą mi na myśl, muszę powiedzieć, że ks. Mróz był niepowtarzalny, zabawny, uczony, był pasjonatem z dobrym podejściem do studentów i głęboko wierzącym, oddanym swojej pracy. Pomagał innym osiągnąć sukces. Skromy i pracowity. Pamiętam, gdy spotkaliśmy się pierwszy raz i ksiądz profesor zapytał, skąd jestem i jaką szkołę kończyłem. Okazało się, że chodziłem do tego samego I LO w Grudziądzu. Gdy się o tym dowiedział, stanął na baczność i odśpiewał hymn naszej szkoły. Nawet po tylu latach go pamiętał. Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie – wspomina kl. Kamil Hume. Głęboko przeżył jego odejście. – Gdy ksiądz profesor zmarł, a rodzina zabrała jego rzeczy prywatne, klerycy otrzymali zadanie posprzątania jego mieszkania. Wisiała tam sutanna profesora, do kieszeni której włożyłem rękę. Znalazłem w niej papierek i chciałem go wyrzucić, ale gdy go wyjąłem, zobaczyłem, że była to diagnoza ze szpitala. To był bardzo uderzający moment. – A co, gdybyś ty sam dostał taką diagnozę? – pomyślałem. Czy byłbym w stanie powiedzieć: – Idziemy po lepsze? – podsumował reżyser.

2024-04-16 14:14

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pod opieką Boga

Niedziela toruńska 18/2024, str. VI

[ TEMATY ]

Toruń

Agata Pawluk

Na spotkaniu zebrało się wielu młodych

Na spotkaniu zebrało się wielu młodych

Za każdym razem, kiedy wypominałem Bogu, że się o mnie nie troszczy, działy się takie rzeczy, że musiałbym jeszcze raz iść na pielgrzymkę, ale na kolanach, aby Mu zadośćuczynić za moją wątpliwość – mówił Jakub Karłowicz.

Duszpasterstwo Akademickie „Studnia” zaprosiło 25-letniego pielgrzyma, który zawierzając wszystko Bogu, szedł do Matki Bożej Fatimskiej w intencji pokoju na świecie. – Miałem takie pragnienie i Jezus dał mi siłę, aby iść – podkreślił Jakub. Na spotkaniu 16 kwietnia zgromadziło się wiele młodych osób, które z zainteresowaniem słuchały zaproszonego gościa.
CZYTAJ DALEJ

Nawet kiedy człowiek zapomina o Bogu, to jednak Bóg nie zapomina o człowieku

2025-05-01 16:30

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Nawet kiedy człowiek zapomina o Bogu, kiedy myśli, że Go nie ma lub że umarł, to jednak Bóg nie zapomina o człowieku. Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie. Oto wyryłem cię na obu dłoniach, twe mury są ustawicznie przede Mną (Iz 49, 15-16) – powie Bóg.

Jezus znowu ukazał się nad Jeziorem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: «Idę łowić ryby». Odpowiedzieli mu: «Idziemy i my z tobą». Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie ułowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: «Dzieci, macie coś do jedzenia?» Odpowiedzieli Mu: «Nie». On rzekł do nich: «Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie». Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: «To jest Pan!» Szymon Piotr, usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się wpław do jeziora. Pozostali uczniowie przypłynęli łódką, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko – tylko około dwustu łokci. A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli rozłożone ognisko, a na nim ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: «Przynieście jeszcze ryb, które teraz złowiliście». Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości sieć nie rozerwała się. Rzekł do nich Jezus: «Chodźcie, posilcie się!» Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: «Kto Ty jesteś?», bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im – podobnie i rybę. To już trzeci raz Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał. A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?» Odpowiedział Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś baranki moje». I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?» Odparł Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś owce moje». Powiedział mu po raz trzeci: «Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?» Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?» I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego Jezus: «Paś owce moje. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz». To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to, rzekł do niego: «Pójdź za Mną!»
CZYTAJ DALEJ

Królowa bliska każdemu człowiekowi

2025-05-03 20:02

Magdalena Lewandowska

3 maja w Bazylice Garnizonowej

3 maja w Bazylice Garnizonowej

– Bliskość Maryi przypomina nam, że Jej królowanie wyraża się poprzez miłość, służbę i oddanie – podkreślał ks. płk. Janusz Radzik.

3 maja w Bazylice Garnizonowej modlono się w intencji tych, którzy za ojczyznę oddali życie i za tych, którzy ją dzisiaj tworzą.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję