W tym roku ich termin przypadł na 10-12 listopada. Rekolekcje „Nie smućcie się, bo Ja zawsze będę przy was – orędzie gietrzwałdzkie nadzieją i siłą” prowadził ks. Łukasz Murański – duszpasterz z sanktuarium maryjnego w Gietrzwałdzie. Tradycyjnie w piątek pierwszym punktem programu była Droga Krzyżowa, którą rozpoczęliśmy pieśnią Pustą, samotną drogą, z sercem ciężkim od win i ze spuszczoną głową, następnie rekolekcjonista rozpoczął rozważania od słów – Przyjacielu, po coś przyszedł? z tekstu ks. Piotra Pawlukiewicza. Zapanowało wielkie skupienie i każdy z uczestników, analizując zapewne swoje postępowanie, starał się znaleźć odpowiedź na zadane pytanie. Po zakończeniu i chwili czasu na refleksję rozpoczęła się Eucharystia. Ks. Roman Kowerdziej Mszę św. sprawował w intencji Ojczyzny, a ks. Łukasz polecał Bogu zmarłych kapłanów i członków Żywego Różańca z naszej diecezji. We wstępie homilii nasz gość zaproponował, abyśmy przez tych kilka dni wyobrażali sobie, że znajdujemy się w gietrzwałdzkiej bazylice, dla ułatwienia wybrał formularz Mszy św. o Matce Bożej Gietrzwałdzkiej, wskazał także na relikwiarz z kawałkiem klonu, na którym w 1877 r. objawiała się Matka Boża.
Reklama
Podczas pierwszej konferencji, nasz rekolekcjonista starał się szczegółowo opisać historię 160 objawień, które trwały od 26 czerwca do 16 września. Widzeń doznawały dwie dziewczynki – Barbara Samulowska i Justyna Szafryńska i – jak mówił – rozmowa Maryi z dziewczynkami odbywała się w języku polskim, co wówczas było zakazane, gdyż Polska była pod zaborami, a tę jej część zajmowali Prusacy. Świadkiem tych wydarzeń był miejscowy proboszcz, Niemiec z pochodzenia – ks. Augustyn Weichsel. Po objawieniach do Gietrzwałdu zaczęli przybywać pielgrzymi, nie tylko z okolic, ale i z całej Polski i nie przeszkodziły nawet grzywny pieniężne stosowane przez władze pruskie wobec ówczesnego proboszcza za akceptację objawień i głoszenie kazań przez niewielu pozostałych, jeszcze nie uwięzionych polskich księży. W kolejnych konferencjach ks. Łukasz nawiązał do wezwań z Litanii loretańskiej: „Uzdrowienie chorych”, czy „Pocieszycielko strapionych”. – Matka Boża, jak nikt inny, rozumie czym jest cierpienie, gdyż sama tego niejednokrotnie doświadczyła – podkreślał. Szczegółowo zaznaczał, jakie znaczenie i moc ma wiara i „cudowne lekarstwo” czyli Różaniec, na który Maryja wskazuje w swoich objawieniach i do którego odmawiania zachęca, czy to w Lourdes, czy w Gietrzwałdzie, czy 40 lat później w Fatimie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W sobotę, po nabożeństwie pokutnym, trwając na adoracji Najświętszego Sakramentu mieliśmy czas na przygotowanie się do Spowiedzi św. Korzystając z okazji, dziękuję za posługę w konfesjonałach, ks. Maciejowi i ks. Danielowi, wikariuszom z parafii św. Andrzeja Boboli w Siemiatyczach. Posługę spowiednika pełnił także nasz rekolekcjonista.
W homilii podczas Mszy św. ks. Łukasz, z okazji Narodowego Święta Niepodległości, przypomniał o bohaterskiej postawie dzieci z katolickiej szkoły we Wrześni, które w 1901 r. nie bacząc na represje, stanęły w obronie polskiej mowy.
Nie można nie wspomnieć o modlitwie różańcowej, której miałam zaszczyt przewodniczyć, korzystając z rozważań z Modlitewnika Róż Różańcowych. Tradycyjnie, w różnym czasie, odmówione zostały wszystkie cztery części, chętnych do odmawiania poszczególnych „dziesiątek” nie brakowało, a tajemnice radosne w sobotni poranek odmawiali mężczyźni. Każda część Różańca ofiarowana była w innej intencji, m.in. w intencji Ojczyzny, o pokój na świecie czy o powołania.