Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

Michał Koterski: Zawołałem: "Boże, zabierz ode mnie obsesję picia!". Zapragnąłem być trzeźwy...

O życiu i nałogach, przemianie i cudach opowiadał Misiek Koterski na Wieczorze Uwielbienia w bielskim kościele NMP Królowej Polski.

Niedziela bielsko-żywiecka 29/2023, str. IV-V

[ TEMATY ]

świadectwo wiary

A. Omyliński

Podziękowania dla Michała Koterskiego

Podziękowania dla Michała Koterskiego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Odbył się on 23 czerwca. Obok Mszy św. i adoracji Najświętszego Sakramentu 23 czerwca wypełniło go świadectwo Koterskiego, aktora i showmana. – U salwatorianów wszystko się zaczęło i wszystko się kończy – mówił on, zapowiadając, że od głoszenia publicznych świadectw zamierza zrobić sobie długą przerwę. Odniósł się w ten sposób do pierwszego wystąpienia w kościele, podczas którego przemawiał do… 12-latków. Był wtedy przygotowany na dorosłą publikę i jej podmiana o mało nie zakończyła się jego rejteradą. Pomogła modlitwa w ubikacji – poczucie wstydu blokowało go przed klęknięciem w zakrystii – podczas której prosił Boga, żeby nie skrzywdzić małoletniego słuchacza swoim słowem. Wyszło fenomenalnie. Zasłuchane audytorium poniosło go do udanego debiutu.

Pieniądze na nic

Reklama

– Pochodzę z rodziny, w której tata był alkoholikiem – mówił Koterski. I dodał, że jako dziecko był nieśmiałym i wrażliwym chłopcem. Alkohol i narkotyki, po które zaczął sięgać już w 13. roku życia, miały być remedium na ten stan rzeczy. – Na początku używki dają profity. Człowiek zakompleksiony, wyalienowany nagle czuje, jak spadają z niego więzy. Nie ma blokad. Po procentach byłem wygadany, zabawny i towarzyski – tłumaczył. – Po 23 latach takiego życia byłem wrakiem człowieka. Rano dopadały mnie lęki. Dygotałem na całym ciele. Aby to zwalczyć, na dzień dobry piłem piwo i wciągałem kreskę. Przez cały czas słyszałem w głowie wewnętrzny głos: „Napij się!”. On mnie nie opuszczał – mówi. – Nie miałem oszczędności, konta bankowego ani prawa jazdy. Byłem bankrutem – puentuje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Śmierć na oczach bliskich

– Stałe związki, w które się angażowałem, przegrywały z używkami. Dziewczyna, z którą spędziłem 9 lat, odeszła, bo nie mogła znieść tego, jak się staczam. Z jej następczynią było podobnie. Oboje mieliśmy romans z narkotykami, ale postanowiliśmy, że gdy zamieszkamy razem, to definitywnie z nimi zrywamy. Ona dotrzymała słowa, ja nie. Wielokrotnie ostrzegała mnie, że jeśli nie zrobię z sobą porządku, to się spakuje i odejdzie. I rzeczywiście odeszła. A ja się ucieszyłem. Ucieszyłem się z tego, że w końcu te pokitrane po skrytkach butelki i narkotyki powyciągam i zrobię sobie niezłą bibę. Gdy jednak cały ten towar położyłem przed sobą, uświadomiłem sobie, że jeśli po niego sięgnę, to już się nigdy nie podźwignę. Wtedy zawołałem do Boga w szczerości mojego serca: „Boże, błagam zabierz ode mnie obsesję picia!”. Zapragnąłem być trzeźwy i spłukałem cały ten syf do toalety – wyjawia Koterski.

Wychodzenie na prostą

Reklama

– Ranek następnego dnia powitałem bez dygotów i głosów. Czekałem, aż mnie zaatakują, ale nic takiego nie nastąpiło. Bóg bardzo szybko odpowiada na prośby, które są zgodne z Jego wolą. Musiałem wykonać pracę nad swym trzeźwieniem. W pierwszym rzędzie wykasowałem kontakty do ludzi, z którymi imprezowałem. Zacząłem chodzić na mityngi dla uzależnionych i regularnie się modlić. Z tą modlitwą to w ogóle jest ciekawie. Jak w nocy trzeba iść do kibelka albo przewietrzyć lodówkę, to się wstaje i idzie. Ale jak trzeba wieczorem klęknąć, a już leży się w łóżeczku, to jest kłopot – stwierdził Koterski. – Zacząłem budować swoje relacje z Bogiem. Na początku postawiłem na relację taką, jaką ma się z drugim człowiekiem. Nie za bardzo miałem pojęcie o modlitwie. Nie byłem też biegły w czytaniu Biblii – wyznaje.

Pierwsze cuda

– Moje życie w trzeźwości rozpoczęło się 4 grudnia. Wszystko szło w dobrą stronę, ale zbliżał się Sylwester. Najtrudniejszy dzień dla alkoholika. Nie chciałem wtedy być sam. Nie chciałem też być na imprezie, gdzie stałby alkohol. Wstydziłem się pytać ludzi, więc poprosiłem Boga o wskazówkę. I Bóg zadziałał. Na następny dzień jadę na miting, a tam wisi zaproszenie na bezalkoholowego Sylwestra w Zakroczymiu w Ośrodku Apostolstwa Trzeźwości prowadzonym przez Ojców Kapucynów. No i się zapisałem. Jak przyjechałem na miejsce, to okazało się, że na imprezie są same dziadki. Ja byłem najmłodszy. Myślałem, że zwariuję. W pewnym momencie dzwoni do mnie telefon. Odebrałem. W słuchawce słyszę starego kompana od balangowania. Mówię mu, gdzie jestem, a on do mnie, że szuka miejsca, gdzie nie będzie alkoholu i że przyjedzie. Odradzałem mu, ale nie ustąpił. To był jeden z najlepszych sylwestrów, na jakich byłem. Z dziadkami świetnie się bawiliśmy. Na dodatek rano wszystko pamiętałem i za nic nie musiałem się wstydzić. Mogłem spokojnie popatrzeć w lustro – puentuje.

Powrót do żywych

– Dostałem propozycje poprowadzenia benefisu Bogusława Kaczmarka, byłego trenera Lechii Gdańsk. Zgodziłem się, bo musiałem wyjść ze strefy komfortu. To była moja pierwsza impreza na trzeźwo. Problem w tym, że jak zobaczyłem, że wkoło mnie jest morze alkoholu, to wpadłem w dygot. Nie chciałem nawalić. Lecę do kibla, i tam modlę się i proszę o wsparcie. Ledwo z niego wyszedłem, a podchodzi do mnie gość i mówi: – Masz pozdrowienie od Billego – to taki gryps osób chodzących na mityngi AA. Poczułem się tak, jakby ktoś z nieba przesłał mi wiadomość: „Nie bój się. Jesteśmy z Tobą”. Tak się wtedy złożyło, że na imprezie był Dariusz Szpakowski, którego poprosiłem o współprowadzenie charytatywnej licytacji. Dziennikarz tak wczuł się w rolę, że nie dopuścił mnie do głosu. Był w tym niezwykle dobry, bo poszło wszystko. Najwięcej kupił bokser Dariusz Michalczewski. Zabrał ze sobą do auta nawet narty Małysza – zdradza.

Na razie koniec

– Głoszę świadectwo w Ośrodku Wychowawczym. Przyjechałem tam kabrioletem, w którym zostawiłem nerkę z portfelem. Po wszystkim jadę na obiad. Mam płacić, a w portfelu nie ma 200 zł. To był jasny sygnał, że wszystkich nie zmienię. Przez 8 lat jeździłem po całej Polsce, po ośrodkach, zakładach poprawczych, kościołach, gdzie opowiadałem o swoim nawróceniu. Napisałem też książkę „To już moje ostatnie życie”. Mam wrażenie, że Bóg mówi mi: spłaciłeś dług, wystarczy, zatroszcz się teraz o rodzinę. Zrób z sobą porządek – puentuje aktor.

2023-07-11 22:27

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Płock: nagroda „Świadek wiary” dla naukowca - chemika

[ TEMATY ]

świadectwo wiary

chemia

pixabay.com

Prof. Janusz Zieliński, chemik z Płocka otrzymał nagrodę św. Michała Archanioła „Świadek wiary”. Byłemu rektorowi Politechniki Warszawskiej w Płocku przyznała ją Kapituła Kolegiacka św. Michała w Płocku. Nagroda jest wyróżnieniem wybitnych i pożytecznych działań katolików na rzecz szerzenia Królestwa Bożego w świecie.

Kapituła Kolegiacka św. Michała Archanioła przyznała w tym roku nagrodę po raz czwarty. Otrzymują ją osoby, które podejmują działalność o szczególnym znaczeniu dla rozwoju kultury chrześcijańskiej. Przewodniczącym Kapituły nagrody jest ks. prof. Jan Krajczyński, kanonik dziekan Kapituły Kolegiackiej.
CZYTAJ DALEJ

Różaniec z bł. Karoliną Kózkówną

2025-10-27 20:55

[ TEMATY ]

różaniec

bł. Karolina Kózkówna

fot. Magdalena Pijewska

Bł. Karolina Kózkówna

Bł. Karolina Kózkówna

Prezentujemy wyjątkowe rozważania Różańca - tajemnice bolesne z bł. Karoliną Kózkówną, przygotowane przez Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, które zawierają słowa św. Jana Pawła II.

Święci są po to, ażeby świadczyć o wielkiej godności człowieka. Świadczyć o Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym "dla nas i dla naszego zbawienia", to znaczy równocześnie świadczyć o tej godności, jaką człowiek ma wobec Boga. Świadczyć o tym powołaniu, jakie człowiek ma w Chrystusie. Karolina Kózkówna była świadoma tej godności. Świadoma tego powołania.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: dialog międzyreligijny nie jest taktyką, lecz sposobem życia

2025-10-28 21:16

[ TEMATY ]

dialog międzyreligijny

Papież Leon XIV

sposób życia

Vatican Media

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

Na znaczenie modlitwy w dialogu międzyreligijnym wskazał papież podczas uroczystości z okazji 60-lecia deklaracji Soboru Watykańskiego II Nostra aetate o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich. Dialog międzyreligijny nie jest taktyką, lecz sposobem życia - stwierdził Leon XIV.

Dziękując obecnym za przybycie Ojciec Święty zaznaczył, iż soborowy dokument zasiał ziarno dialogu międzyreligijnego. Dziś wyrosło ono w drzewo przyjaźni, współpracy i pokoju. Zachęcił, aby pamiętać o tych, którzy poświęcili życie dla tej sprawy - męczenników dialogu - oraz wszystkich, którzy przez dziesięciolecia pielęgnowali to dzieło.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję