Reklama

Kościół

Nowe ataki na wolność Kościoła

Kolejną odsłoną nagonki jest żądanie zakazu spowiedzi dzieci.

Niedziela Ogólnopolska 13/2023, str. 24-25

[ TEMATY ]

wolność

wolność religii

en.wikipedia.org

Philip Van Ness Myers, Średniowieczny król nadający biskupowi symbole urzędu

Philip Van Ness Myers, Średniowieczny król nadający biskupowi symbole urzędu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Święty Ambroży (340-397), najpierw sprawny polityk, a potem wpływowy biskup Kościoła w Mediolanie, połączył w swoim życiowym doświadczeniu dwie wielkie dziedziny życia społecznego, czyli politykę i religię. Zaznaczył w nich wyraźnie swój wpływ i wyprowadził wnioski, które służą do dzisiaj całemu Kościołowi. W swoich licznych pismach biskup Mediolanu zawarł wiele treści, które w ciągu wieków kształtowały mentalność kościelną, ale też miały wpływ na polityczny kształt Europy. Możemy w nich znaleźć zasady sprawowania władzy, podstawy tzw. państwa prawa, treści mówiące o znaczeniu prawa w życiu Kościoła jako instytucji społecznej o odniesieniu także politycznym, a w końcu zasady dotyczące relacji Kościoła i państwa.

Władza i ołtarz

W jednym ze swoich listów, zajmując się sprawą relacji Kościoła i państwa, biskupów i władców świeckich – które już wówczas, w IV wieku, budziły emocje i wywoływały spory – stwierdził jednoznacznie, że dużo częściej władcy świeccy wchodzą na ołtarz, niż kapłani usiłują zasiąść na tronie (List 76). To metaforyczne stwierdzenie oddaje istotę rzeczy. Gdy analizujemy dzieje relacji religii i państw, z łatwością dochodzimy do wniosku, że św. Ambroży ma rację. Owszem, także kapłani, i to jeszcze całkiem niedawno, mogli brać udział w sprawowaniu władzy politycznej, ale i tak było to sprawą marginalną. Nigdy nie doszli do władzy przy pomocy jakiejś uzurpacji czy przewrotu politycznego, którego byliby autorami. Znacznie częściej to władcy świeccy usiłowali podporządkować sobie religię, a Kościół doświadcza tego od samego początku.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

By zdać sobie sprawę, że problem wpychania się władców na ołtarz jest bardzo odległy w czasie, warto – jak zwykle – zacząć od Biblii, gdzie znajdujemy wyraźnie opisane to zjawisko. Mowa o nim w Pierwszej Księdze Królewskiej (12, 25-33). Pierwszym takim władcą jest Jeroboam, pierwszy władca królestwa Izraela (odłączonego państwa północnego), panujący w latach 932-910 przed narodzeniem Chrystusa. Pod pretekstem wzmocnienia swojego panowania i utrwalenia swojego królestwa (w przeciwieństwie do królestwa Judy) oderwał pokolenia, które za nim poszły, od kultu jerozolimskiego. Ustanowił nowe sanktuaria w Betel i w Dan, umieścił w nich sporządzone przez siebie dwa złote cielce, „mianował spośród zwykłego ludu kapłanów, którzy nie byli lewitami”, ustanowił nowe święta, a w końcu sam zajął się składaniem ofiar. Bezpośrednią konsekwencją tego aktu było najpierw osłabienie religii przez wprowadzone bałwochwalstwo, a dalszą konsekwencją – upadek królestwa żydowskiego, co ostatecznie dokonało się w 721 r. przed narodzeniem Chrystusa, gdy podbiła je Asyria i rozproszyła Izraelitów.

Reklama

A zatem udokumentowane wpychanie się władców na ołtarz ma już dzieje liczące 3 tys. lat. Przykładów władców naśladujących Jeroboama można by przywołać wiele i dotyczy to nie tylko judaizmu i chrześcijaństwa, ale także innych religii, które niejednokrotnie musiały i nadal muszą się zmagać z naciskami politycznymi, np. buddyzm w Chinach. Kościół katolicki w ciągu swoich dziejów nie tylko bronił swojej niezależności od władzy politycznej, ale wypracował także zasadę „wolności Kościoła” (libertas Ecclesiae), której konsekwentnie broni, niejednokrotnie także za cenę męczeństwa. Przykładem takiej obrony Kościoła w Polsce pozostaje św. Stanisław, biskup krakowski i męczennik, który dla wolności Kościoła oddał życie. Słusznie stwierdził Adam Mickiewicz w swoich zamyśleniach nad pierwszymi wiekami historii polskiej: „Cześć świętego Stanisława stała się, że tak powiem, pierwszym artykułem nowej konstytucji polskiej”.

Szczególnie konsekwentnie bronili wolności Kościoła papieże wszystkich epok, a pierwsze miejsce wśród nich zajmuje św. Grzegorz VII, papież w latach 1073-85. Wolność Kościoła oznacza przede wszystkim prawo do zachowania jego struktury religijnej zakorzenionej w Jezusie Chrystusie i wyrażającej się w sakramentach. W walkach Grzegorza VII z cesarzem Henrykiem IV chodziło nie o zapewnienie papieżowi powszechnej władzy i wyższości nad cesarzem – tzw. spór o inwestyturę, jak na ogół się uważa – ale o to, by Kościół mógł swobodnie, ważnie i owocnie sprawować Eucharystię i pozostałe sakramenty. Miała temu służyć także swoboda wybierania przez papieża biskupów i powierzania im troski o Kościół – troski opartej na wierze, a nie na kaprysach władców. Na tym opiera się życie Kościoła i nikt, żaden cesarz, król, premier, prezydent ani przewodniczący takiej czy innej partii, nie może w to ingerować.

Reklama

Wara od spowiedzi

Mogłoby się wydawać, że w naszych czasach wolność Kościoła jest czymś nabytym już na stałe. Otóż nie! Od pewnego czasu politycy i rozmaici tzw. celebryci podnoszą rękę na wolność Kościoła i mieszają się w jego sprawy. Jakie prawo mają taki czy inny polityk, taka czy inna partia, taka czy inna grupa niezwiązana zupełnie z Kościołem, a nawet mu ostentacyjnie wroga, by ogłaszać propozycje wprowadzania ustawowego zakazu spowiedzi dzieci i młodzieży do 16. czy 18. roku życia? Przecież to jest ewidentne mieszanie się w wewnętrzne sprawy Kościoła, w sprawy sumienia poszczególnych ludzi; jest to wypowiadanie się o sprawach, o których nie mają oni żadnego pojęcia. Nad psychologią żalu za grzechy i ich wyznania w Kościele zastanawiamy się od dawna i nikt nie stwierdził jej szkodliwości psychicznej czy duchowej – jest wręcz odwrotnie.

Formułowanie tego typu propozycji jest ewidentnym naruszaniem polskiej konstytucji, która gwarantuje Kościołowi autonomię i niezależność (art. 25, 3), co potwierdza konkordat (art. 1). Warto o tym pamiętać, tym bardziej że pod tą propozycją podpisują się ci, którzy uważają się za obrońców (sic!) konstytucji i demokracji. Zdumiewa mnie jeszcze bardziej dotychczasowy brak reakcji na to nie tylko polityków, ale także naszych biskupów. Taki atak na Kościół, na jego istotę i na zasadniczy wymiar jego misji domaga się jasnej i mocnej odpowiedzi, nawet jeśli nie stoją za nim całkiem poważni ludzie. Wolność Kościoła to jego być albo nie być w perspektywie zbawienia. Jeśli nie odpowiemy na ten atak, to niebawem pojawią się nowe. Taka jest psychologia lewicy heglowskiej, która zmierza wprost do zafundowania nam nowego totalitaryzmu, czyli wizji wolności wcielonej w państwie pruskim. Wszelkie lewice są totalitarne w punkcie wyjścia, czego wyraźnie doświadcza dzisiejsza Europa.

Politycy, którzy zamierzają się wtrącać w sprawy spowiedzi, lepiej by zrobili, gdyby zaczęli od rachunku sumienia, żalu za swoje grzechy i przystąpili do spowiedzi. Poznaliby wtedy, na czym polega prawdziwa wolność. Warto, by przypomnieli sobie znane stwierdzenie św. Ambrożego: „Cesarz [= polityk] jest w Kościele, a nie ponad Kościołem” (List 75a). A jeśli wspomniani politycy są ateistami, to przynajmniej niech próbują zająć się szukaniem dobra wspólnego, a nie pozbawianiem dobra innych. Może dobrze byłoby sięgnąć do przestrogi, która płynie z dziejów panowania i postępowania Jeroboama. Mówi ona jasno, że mieszanie się polityka w sprawy religii prowadzi ostatecznie do upadku państwa. Takie postępowanie dyskwalifikuje polityka!

2023-03-20 20:48

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Neutralna wolność?

To możliwość dokonywania wyboru czyni człowieka wolnym.

Życie bez wolności jest możliwe. Życie bez wolności nie jest możliwe. Parafraza fragmentu wiersza Bez Tadeusza Różewicza dobrze oddaje myśl Bronisława Wildsteina na temat roli i znaczenia wolności w kulturze. Trudno się nie zgodzić z autorem, który na samym początku stawia tezę o fetyszyzacji tej wartości w kulturze współczesnej. Wszyscy jesteśmy w niej zanurzeni – czy tego chcemy, czy nie. Narracja wolnościowa stała się kwintesencją ponowoczesności, która odrzuciwszy idee prawdy i obiektywności, podważyła kategorię myślenia wspólnotowego. W to miejsce zaproponowała pluralizm i tolerancję, podważając chociażby kryteria oceny postaw moralnych i wyznawanych wartości. Konsekwencje takiego stanu rzeczy opisał lata temu Czesław Miłosz w wierszu Oeconomia divina, pokazując rozpad świata. Napisał: Nie myślałem, że żyć będę w tak osobliwej chwili./ Kiedy Bóg skalnych wyżyn i gromów,/ Bóg Zastępów, kyrios Sabaoth,/ najdotkliwiej upokorzy ludzi,/ pozwoliwszy im działać, jak tylko zapragną,/ im pozostawiając wnioski i nie mówiąc nic. To kwintesencja dzisiejszej kultury – wszystko jest dozwolone, o ile tylko jest efektem wolnego wyboru. Każda próba budowania świata uniwersalnego i spójnego w ramach przyjętych przez wspólnotę kulturową wartości jest określana mianem terroryzmu i powrotem do totalitarnego (zniewolonego) ładu. Ojcowie założyciele: Karol Marks, Friedrich Nietzsche i Zygmunt Freud mogliby być z siebie dumni, gdyby usłyszeli rodzący się w trzewiach ponowoczesnego społeczeństwa krzyk niezgody na jakiekolwiek próby: narodowe, społeczne, rasowe, seksualne i każde inne wyznaczenie granic, w których musimy funkcjonować jako społeczeństwo.

CZYTAJ DALEJ

We wtorek odbędzie się demonstracja ws. praworządności: Przypadek ks. Olszewskiego był szczególnie drastyczny

2024-07-06 20:47

[ TEMATY ]

Ks. Michał Olszewski

Robert Krawczyk

Ks. Michał Olszewski SCJ

Ks. Michał Olszewski SCJ

9 lipca, we wtorek, o godz. 17.30 przed Sejmem odbędzie się demonstracja w sprawie praworządności w Polsce. Manifestację zapowiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński. Lider Zjednoczonej Prawicy ocenił, że łamanie praworządności jest dzisiaj „rzeczą codzienną”. Prezes PiS jako przykład wymienił sprawę zatrzymania i przetrzymywania ks. Michała Olszewskiego, przedstawiciela Fundacji Profeto.

Z relacji aresztowanego kapłana wynika, że był on poniżany, odmawiano mu wody oraz skorzystania z toalety.

CZYTAJ DALEJ

Francja: lewica zdobyła najwięcej mandatów w parlamencie, co z prawicowym Zjednoczeniem Narodowym?

2024-07-07 21:41

[ TEMATY ]

Francja

PAP/EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON

Marine Le Pen

Marine Le Pen

Według prognoz exit poll sojusz partii lewicowych - Nowy Front Narodowy (NFP) uzyskał najwięcej miejsc w drugiej turze wyborów parlamentarnych we Francji - pomiędzy 181 i 215. Nie ma jednak większości bezwzględnej, wynoszącej 289 mandatów.

Na drugim miejscu według prognoz podanych przez telewizję TF1 jest obóz polityczny prezydenta Emmanuela Macrona, który może liczyć na 150-180 mandatów. Prawicowe Zjednoczenie Narodowe zgodnie z tymi prognozami otrzymało 120-150 miejsc w parlamencie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję