Przedstawiciele Caritas diecezjalnej, w tym Parafialnych Zespołów Caritas (PZC) i Towarzystwa św. Brata Alberta zgromadzili się 25 lutego w sanktuarium św. Józefa Bilczewskiego na Wielkopostnym Dniu Skupienia. Powitał ich kustosz ks. Stanisław Morawa. – Nasz patron posługiwał w trudnych czasach I wojny światowej i odzyskiwania niepodległości przez Polskę. Był otwarty na potrzeby ludzi. Pomagał wszystkim na miarę swoich możliwości. Myślę, że jest też szczególnym patronem dzieł charytatywnych, które wy również podejmujecie w swoich parafiach i środowiskach – zaznaczył. Przypomniał, że 26 marca Mszą św. o godz. 13 pod przewodnictwem bp. Romana Pindla transmitowaną przez TVP Polonia zakończy się rok św. J. Bilczewskiego. Natomiast 20 marca przypada jego rocznica śmierci.
Materialnie i duchowo
Reklama
Dyrektor Caritas diecezjalnej ks. Robert Kurpios chciałby, aby to spotkanie zapoczątkowało cykliczne dni skupienia w PZC. – Podstawą naszego działania są słowa Jezusa, w których zachęca nas do troski o ubogich i tych którzy się źle mają: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych moich najmniejszych, Mnieście uczynili”. Czynna miłość wobec drugiego człowieka – to podstawowe zadanie PZC – powiedział. PZC działają w konkretnych środowiskach. Dzięki temu mają dobre rozeznanie w pomocy potrzebujących. – Waszym zadaniem jest niesienie pomocy na dwóch płaszczyznach – pomocą materialną i duchową, bo często te osoby są też ubogie duchowo – zauważył. Podkreślił, że PZC mają dwa zadania: jednym z nich jest mobilizowanie wspólnot parafialnych do posługi charytatywnej, a drugim – rozpoznawanie potrzeb na terenie parafii i organizowanie tam pomocy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zaczyn w parafii
Reklama
Ks. Jerzy Kajzar z Centrum Wolontariatu Caritas przypomniał, że św. J. Bilczewski wzywał do tego, by ludziom dać nie tylko słowo, ale i chleb. Wspomniał, że w diecezji jest 50 Szkolnych Kół Caritas. Działa w nich blisko 1000 wolontariuszy. Jest też wiele PZC. – Te liczby świadczą o tym, jak wielu ludzi w różnych miejscach diecezji jest gotowych nieść pomoc drugiemu człowiekowi. Mamy być przedłużeniem rąk miłosiernego samarytanina. A żeby tak było, musimy przybliżyć się do Pana, aby od Niego czerpać siłę. Wy macie być zaczynem w parafii, by nieść pomoc i być blisko ludzi, którym trzeba nieść pomoc – mówił. Podkreślił, że posługiwanie w Caritas, to nie sucha dobroczynność, ale to wypływa z konkretnego wezwania Chrystusa. – Potrzebujemy modlitwy i formacji. Dlatego mam pomysł na wolontariat modlitewny, który pięknie mogą realizować np. osoby schorowane, które swoim cierpieniem i modlitwą są duchowym zapleczem tych, którzy pracują fizycznie. W cierpieniu nie widać duchowych efektów – powiedział. Zaprosił osoby chcące omadlać czynnych wolontariuszy do zgłaszania się. Zachęcił, by w Wielkim Poście pomóc potrzebującym dzieciom z domów dziecka przez wielkopostny challenge: „Daj lizaka dla dzieciaka”. Akcja polega na zbiórce drobnych słodyczy, jak: batony, lizaki, cukierki, batoniki, czekolady, jajka niespodzianki. Z tego powstaną specjalne paczki upominkowe, „Pudełka szczęścia”. Zbiórka darów odbywa się w parafiach, które włączyły się akcji, i lokalnych placówkach Caritas oraz w szkołach przez Szkolne Koła Caritas. Potrwa do 3 kwietnia.
Miłość czynem
W Wilamowicach przybliżono różne dzieła realizowane przez Caritas. Wicedyrektor Grzegorz Giercuszkiewicz opowiedział m.in. o „Spiżarni Caritas”. To polega na odbieraniu ze sklepów wielkopowierzchniowych produktów z krótkim terminem ważności i przekazywaniu ich potrzebującym. Koordynator programów senioralnych Ewa Zeman mówiła o „Karcie Biedronki”, dzięki której przez 4 edycje pomogli 537 seniorom, wydając 850 kart na zakupy.
Na koniec dnia skupienia była sprawowana koncelebrowana Msza św. W kazaniu diecezjalny duszpasterz młodzieży ks. Kamil Kuchejda zauważył, że z relacji z Jezusem wynika miłość do drugiego człowieka, także przez czyn. – Dziś biedą niekoniecznie jest brak pieniędzy. Czasami największą biedą w człowieku jest to, co on ma w sercu. Współczesny młody człowiek jest zdezorientowany, niewysłuchany. Nie wie, czego się złapać. Szuka jakiegoś zaspokojenia – zaznaczył.