Cieszymy się, że możemy dziś gościć w naszej świątyni tych, którzy troszczą się o nasze zasoby leśne – powiedział we wstępie do Mszy świętej miejscowy proboszcz ks. prał. Rafał Kozłowski, witając zgromadzonych w kościele leśników i myśliwych oraz członków Zarządu Okręgowego Związku Łowieckiego w Wałbrzychu pod przewodnictwem Huberta Drzewieckiego – łowczego okręgowego i pracowników Nadleśnictwa Świdnica na czele z nadleśniczym Romanem Bereźnickim.
Mszy świętej w niedzielę 23 października przewodniczył i homilię wygłosił ks. prał. Jan Gargasewicz, kapelan myśliwych. Obecny był także ks. kan. Tomasz Zając, diecezjalny duszpasterz leśników. Oprawę muzyczną przygotował Zespół Sygnalistów Myśliwskich „Odgłosy Kniei”, a poszczególne koła związkowe były licznie reprezentowane przez poczty sztandarowe.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
O ludziach lasu
O roli ludzi związanych z myślistwem mówił w homilii proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Wałbrzychu. – Ludzie zrzeszeni w związkach łowieckich chronią środowisko przyrodnicze, dążą do zachowania i rozwoju populacji zwierzyny łownej, do zahamowania degradacji znikającego już świata puszcz, lasów, topieli i błot. Pielęgnują i kultywują historyczne wartości kultury materialnej i duchowej łowiectwa oraz przestrzegają zasady etyki i tradycji – zaakcentował homileta, dodając, że jest to swego rodzaju służba.
Reklama
– Należy również podkreślać ideową rolę towarzystw łowieckich, które mają niepowtarzalne zasługi w walce o utrzymanie polskości w czasach niewoli narodowej oraz okupacji niemieckiej. Jakże często wtedy broń myśliwska wymierzona była we wroga, a gajówki, leśniczówki stanowiły główną bazę i najpewniejsze schronienie dla oddziałów partyzanckich i ruchów wolnościowych – przypomniał ks. prał. Gargasewicz, wspominając wydarzenia z czasów I i II wojny światowej.
– Myśliwi i leśniczy to prawdziwi strażnicy polskości i tradycji – podkreślił kapelan, dodając, że w dzisiejszych czasach chce się umniejszyć ich rolę i siłę w narodzie i społeczeństwie. – Nie dajmy się odstawić na bok, bo przegramy wszystko – zaapelował. Duchowny przypomniał, że myśliwi również zasiedlają lasy i pola zającami, kuropatwami, bażantami, cietrzewiami, czyli tymi wszystkimi gatunkami, których stan liczebny jest niski, albo krytyczny. Nierzadko również, zwłaszcza w zimie, dokarmiają zwierzynę, dźwigając na plecach worki z ziarnem. – Wszystko to czynią, aby zwierzęta i ptaki całkowicie nie wyginęły, aby były ozdobą lasów i pól dla przyszłych pokoleń – zaznaczył.
Czas na piknik
Po Mszy świętej na placu przed kościołem odbył się piknik myśliwski z pokazem psów i ptaków łowczych. Łowiectwo to też kuchnia myśliwska, której na Hubertusie nie mogło zabraknąć. Każdy zainteresowany mógł zakosztować potraw z dziczyzny – bigosów, gulaszy, pieczonych dzików. Swoje stoisko przygotowali także leśnicy.