AMBASADOR
Zmarł nestor
Kardynał Jozef Tomko, najstarszy członek Kolegium Kardynalskiego, zmarł 8 sierpnia w Rzymie. Do przeżywania na ziemi 100. urodzin brakło mu 2 lat. Pierwsza część uroczystości pogrzebowych odbyła się 11 sierpnia w Rzymie, a druga – 16 sierpnia w Koszycach, skąd pochodził i gdzie został pochowany. Hierarcha większość swego życia spędził w Wiecznym Mieście, dokąd uciekł po przejęciu władzy w Czechosłowacji w 1948 r. przez komunistów. Z różnym natężeniem współpracował z pięcioma papieżami. Najściślej – ze św. Janem Pawłem II, który w 1979 r. powołał go na sekretarza generalnego Synodu Biskupów, a następnie, w 1985 r., postawił go na czele Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów, czyniąc go odpowiedzialnym za działalność misyjną Kościoła. Choć na emeryturę kard. Tomko przeszedł ponad 20 lat temu, niemal do ostatnich chwil życia był aktywny, uczestniczył także w niedawnej pielgrzymce Franciszka na Słowację oraz w dziękczynieniu za nią kilka miesięcy temu. Był jednym z najważniejszych ambasadorów Słowacji i szerzej – środkowej Europy na świecie. W czasie, gdy tworzy się nowy, dwubiegunowy podział świata, odszedł świadek i męczennik poprzedniego tragicznego podziału, którego symbolem była żelazna kurtyna.
BEZPIECZEŃSTWO
Pielgrzymki bez nocnych przejazdów
Reklama
„Wskazania dla duszpasterstwa pielgrzymów” zostaną ogłoszone jesienią przez Radę Konferencji Episkopatu Polski ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek. Będą zawierały również podstawowe wymogi bezpieczeństwa – zapowiedział przewodniczący rady bp Krzysztof Zadarko. To konkretna reakcja polskiego Kościoła na tragiczny wypadek polskich pielgrzymów w Chorwacji. Co znajdzie się w wytycznych? Być może wprowadzona będzie certyfikacja biur pielgrzymkowych – wskazanie, które z nich spełniają wymogi bezpieczeństwa, a na pewno będzie zalecenie, aby nie było nocnych przejazdów. Kierujący, a także pielgrzymi powinni być wypoczęci, bo w nocy, a szczególnie nad ranem o wypadek najłatwiej. Z pewnością podniesie to koszty pielgrzymowania, ale na bezpieczeństwie nie można oszczędzać.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
HAITI
Zapomniana wyspa
Zgromadzenia zakonne apelują o międzynarodową interwencję na Haiti. Chodzi nie o obalenie władzy, ale o ratunek dla zwykłych ludzi w obliczu wojny zbrojnych gangów, szczególnie w stolicy karaibskiej wyspy – Port-au-Prince. Sytuacja na wyspie w ostatnim czasie nie była dobra, ale teraz, po zabójstwie przed rokiem prezydenta Jovenela Moise’a, to już dramat. Tylko w lipcu 200 osób straciło życie, a 3 tys. musiało opuścić swoje domy z powodu 10-dniowej bitwy między dwoma gangami w slumsie Cité Soleil. Dlatego w liście otwartym z 4 sierpnia, skierowanym do sprawozdawczyni ONZ ds. przemocy wobec dzieci, Religijna Koalicja Sprawiedliwości, składająca się z dwudziestu zakonów, zaapelowała o „szybką i skuteczną reakcję na okrucieństwa mające miejsce na Haiti”. W lipcowych walkach obok tego, że zdewastowano kilkunaście budynków państwowych, została także podpalona katolicka katedra w Port-au-Prince; na szczęście ogień szybko udało się ugasić. Nieco wcześniej bandyci zamordowali włoską zakonnicę Luisę Dell’Orto, która poświęcała się dzieciom żyjącym na ulicach haitańskiej stolicy.
Haitańczycy czują się zapomniani przez świat. Nie mogą liczyć na ochronę słabych struktur państwa, dlatego zasadne wydaje się natychmiastowe wysłanie tam sił pod egidą ONZ w celu ochrony ludności cywilnej i odebrania władzy bandytom, którzy dziś dzierżą ją w swoich rękach.