Reklama

Niedziela na lato

W kraju prochu, papieru i kompasu

Chiny – legendarne i starożytne Państwo Środka, pępek świata, azjatycki gigant gospodarczy. Ten tajemniczy i niedostępny kraj, do niedawna zamknięty dla cudzoziemców, staje się dla nas, podróżników z Polski, wyzwaniem i zagadką.

Niedziela Plus 30/2022, str. VIII

[ TEMATY ]

Chiny

wakacje

Adobe Stock

Żołnierze Terakotowej Armii

Żołnierze Terakotowej Armii

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To przedziwne połączenie nieco baśniowej przeszłości i ultranowoczesności jest mieszanką, która nie pozostawia obojętnym. Dla podróżnika miejscem pierwszego spotkania z Chinami jest ich narodowa duma – stolica. Z tym że o Pekinie nie mówi się już Pekin... To nazwa archaiczna, teraz powinno się mówić Beijing (pol. Północna Stolica). Beijing to gigant – ma 22 mln mieszkańców. Ale nie jest największy – bajeczny Szanghaj ma ich 27 mln i najpiękniejsze nabrzeże Azji.

Tygrys i smok

Beijing nigdy nie zasypia, jest nieznośnie hałaśliwe, wszystko zawsze dzieje się tu w pośpiechu, ludzie biegną z telefonami komórkowymi przy uszach, jeżdżą najnowszymi modelami aut po szerokich i gładkich jak blat stołu miejskich autostradach. Pętlą się one nad naszymi głowami niczym jakieś futurystyczno-kosmiczne kręgi, jak scenografie filmów s.f. Las wieżowców nawet na chwilę nie znika z horyzontu. Dookoła widać kilometry rozmaitych architektonicznych wygibasów, które kłują niebo i chwilami przeczą prawu grawitacji. W tych wieżowcach się pracuje, mieszka, robi zakupy, uprawia sport, spotyka ze znajomymi... Wieżowiec jest bowiem w Chinach zabudową podstawową i wszechobecną. Urokliwe chatynki pokazuje się turystom jedynie jako relikt przeszłości. Coś jak u nas skansen.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

A przecież Beijing to dopiero początek, preludium, uwertura, zapowiedź tego, co przyjdzie nam zobaczyć. Wielomilionowe Xi`an, Luoyang, Nanjing, Wuxi, Suzhou, Szanghaj są tu skontrastowane ze spokojem sielskiej wsi Luzhi, w której kobiety – sterniczki drewnianych łodzi śpiewają tęskne pieśni. Usłużni i uśmiechnięci Chińczycy pokażą nam sztukę parzenia herbaty, hodowli pereł, spróbują nas nauczyć prastarej sztuki wycinania w papierze wymyślnych wzorów i równie skomplikowanej pielęgnacji drzewek bonzai.

Mieszkał tu mały Pui

Wielka trójka, którą obowiązkowo trzeba zobaczyć, to: cesarskie Zakazane Miasto, Wielki Mur Chiński i Armia Terakotowa.

Elegancja, przepych i tajemniczość Zakazanego Miasta przywodzą na myśl ostatniego władcę Kraju Środka – małego Puia, którego koronowano, gdy malec miał niespełna 3 lata, i skazano po rewolucji na samotność i powszechne odrzucenie. Gigantyczny pałac tłumaczy rozmach twórców Wielkiego Muru Chińskiego. Stojąc na jednej z tysięcy jego baszt, widzę niekończący się bieg ceglanego wału, który wije się po wzniesieniach i dolinach niczym mityczny wąż. Zdaje się, że jego głowa niknie za horyzontem, gdy ogon nadal znajduje się w zasięgu wzroku. Świadomość, że zaczęto go budować 2 tys. lat przed Chr., uczy pokory.

Wreszcie Armia Terakotowa cesarza Qin Shi, który panicznie bał się śmierci, więc kazał postawić wokół swego grobu wiele tysięcy glinianych żołnierzy, gotowych do obrony swego pana. Wierzył, że na jego rozkaz ożyją. Do dziś stoją groźni i milczący. Patrzą nieruchomo przed siebie w klimatyzowanym pawilonie z tysiącami wycelowanych w nich aparatów fotograficznych. Archeolodzy twierdzą, że żołnierzy jest więcej niż te „marne” odkopane 8 tys. – podobno tkwią głęboko pod ziemią na ogromnej przestrzeni. I nie zostaną nigdy odkopani, bo nad głowami rycerzy sprzed wieków postawiono miasta, założono parki, wytyczono autostrady...

Chińskie smaki

Reklama

Poza obowiązkową wielką trójką trzeba zobaczyć miejsca, które nadają Chinom specyficzny urok. Ot np. Pałac Letni cesarzowej Cixi – cesarzowej Wdowy zwanej przez poddanych nie bez przyczyny „Smoczycą” – albo legendarną w tej kulturze Shendao (drogę duchów), która wiedzie w półmrok cesarskich grobowców. Zdarza nam się uciekać ze spiekoty dnia w przytulność starych uliczek, tak wąskich, że można się po nich poruszać jedynie pieszo lub z pomocą rikszy. Spacerujemy po przestronnych ogrodach pozbawionych europejskiego przepychu – altany o wymyślnych kształtach, pełne światła i powietrza, schodzą ku stawom wyłożonym dywanami kwiatów. W parne popołudnia powietrze składa się bardziej z zapachu róż i gardenii niż tlenu. To w tym kraju usłyszałam, że rodziny wychodzą do ogrodów, by posłuchać muzyki kropel deszczu uderzających o liście nenufarów...

W buddyjskich świątyniach podglądam modlących się ludzi i trochę z zazdrością obserwuję młodych. Widzę ich we wszystkich zwiedzanych świątyniach: w świątyni Nieba i Niebiańskiej Harmonii, Białego Konia i Konfucjusza, a nawet w klasztorze Szaolin, gdzie młodzież składa dary ofiarne w postaci hermetycznie zapakowanych ciasteczek z supermarketu.

Ciągle nam się powtarza, że Chiny to kraj ateistów, a każdy kolejny przewodnik deklaruje na wstępie swoją bezwyznaniowość. A jednak za zasłoną dymną kadzidła, którym przesiąknięte są mury, przedziera stara jak świat tęsknota człowieka za Bogiem.

Metody na Chiny

Podróżujemy głównie pociągami. Okazuje się, że to niedrogi środek transportu dla pokonywania tak niebotycznych odległości. Jak niebotycznych? Nocny pociąg z Beijing do Xi`an odcinek 1,1 tys. km zalicza – uwaga – w 10 godzin! Nie ochłonęliśmy jeszcze z wrażenia, gdy przewodnik z lisim uśmieszkiem mówi, że można szybciej. I tak oto następnego dnia 400 km „robimy” w 70 minut! Uszy zatyka jak przy starcie samolotu. Dopada nas magia szybkości: na elektronicznym wyświetlaczu – 325 km/h. Okazuje się, że to nie koniec. Na śmiałków czeka pociąg fruwający nad torami na magnetycznej poduszce. Prędkość? Przecieramy oczy – 431 km/h. I zero przeciążeń. Jedynie widoki za oknem chwilami zamieniają się w impresjonistyczne rozedrgane płótno.

Drugim środkiem transportu jest zwyczajny autokar, którym przemierzamy południowo-wschodnie Chiny. Czasami widok za oknami przypomina nieco nasze mazowieckie krajobrazy, z jednym wyjątkiem. W Państwie Środka nie ma prywatnej własności ziemi, więc dostrzegamy głównie ogromne połacie pól, a na nich jakieś maszyny-potwory jak wielopiętrowe budynki. Jeśli zdarzy się malutkie poletko, to zdobią je rzędy zgarbionych ludzi z motykami i w wielkich trójkątnych kapeluszach. Tang, nasz przewodnik, nie bez dumy objaśnia: – Jesteśmy w stanie wyżywić nie tylko siebie, ale też pół Azji. Przemilcza fakt, że ten sukces okupiony jest niewolniczą pracą milionów robotników. Spotykamy ich często na placach wielkich miast, rzucają się w oczy biednym odzieniem i sękatymi, zniszczonymi pracą rękami. Gdy chcę zrobić im zdjęcie, widzę przerażenie w oczach i natychmiastową chęć ucieczki. Wtedy wiem, że ten dobrobyt, ta nowoczesność, którymi epatuje się turystów, to jedynie pozory, to sprytna gra prowadzona ze światem, by nas przekonać, że w Chinach udało się zbudować komunizm z ludzką twarzą. Nic bardziej mylnego...

2022-07-19 14:01

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

24 maja – Dzień modlitw za katolików w Chinach

[ TEMATY ]

Franciszek

Chiny

Włodzimierz Rędzioch

W uroczystość Najświętszej Trójcy, 22 maja, po odmówieniu modlitwy Anioł Pański Franciszek pozdrowił zgromadzonych na Placu św. Piotra wiernych, wśród których byli również przedstawiciele chińskiej wspólnoty katolickiej w Rzymie.
CZYTAJ DALEJ

Uczniowie poznają polskich świętych i błogosławionych

2024-09-30 16:16

ks. Łukasz

Młodzi mają okazję poznać życiorysy polskich świętych i błogosławionych

Młodzi mają okazję poznać życiorysy polskich świętych i błogosławionych

Dziś w Szkole Podstawowej nr 44 im. Jana III Sobieskiego we Wrocławiu otwarto wystawę “Poczet Polskich Świętych”. To obrazy przedstawiające portrety Polaków, którzy zostali wyniesieni na ołtarze w XX i XXI wieku. Wśród nich są m.in. bardzo dobrze znani święci jak: św. Jan Paweł II czy św. Maksymilian Maria Kolbe, ale także są ci mniej znani jak: bł. Natalia Tułasiewicz czy bł. Julia Rodzińska.

Wystawa była inspirowana pocztem królów i książąt polskich Jana Matejki. - W 2021 roku w Krakowie była taka wystawa i pomyślałem, że skoro portrety mają królowie i książęta, to dlaczego nie mają ich mieć Polscy święci i błogosławieni, którzy uczynili niejednokrotnie wiele więcej dobrego. Znalazłem odpowiednią artystkę, była nią pani Malwina Karp, która wygrała wiele konkursów w Polsce i za granicą - zaznaczył Janusz Laska, prezes fundacji im. Tomasza Morusa., mówiąc o tym dlaczego kolorystyką obrazów jest sepia. - Wybraliśmy bardziej współczesnych świętych, bo malarz, aby zrobić portret potrzebuje zdjęcia. A same obrazy są w sepii, ponieważ o wielu świętych nie wiemy, jaki mieli kolor oczu, jaką cerę, kolor włosów, bo zdjęcia te były czarno-białe. Pod każdym obrazem umieszczony jest życiorys i każdy może znaleźć inspirację dla siebie.
CZYTAJ DALEJ

Stronie Śląskie. Niedzielna Eucharystia dla służb mundurowych

2024-10-01 09:02

[ TEMATY ]

Stronie Śląskie

ks. Grzegorz Góra

powódź w Polsce (2024)

Parafia Matki Bożej Królowej Polski i św. Maternusa w Stroniu Śląskim

Msza święta dla służb mundurowych

Msza święta dla służb mundurowych

W parafii Matki Bożej Królowej Polski i Świętego Maternusa odbyła się wyjątkowa Msza Święta, podczas której modlono się za strażaków, żołnierzy oraz wszystkie służby, które niosą pomoc mieszkańcom po tragicznej powodzi.

Spotkanie w kościele parafialnym stało się sposobnością, by wspólnie dziękować Bogu za siły do dalszej służby i zawierzyć swoje działania Bożej opiece. Liturgia miała miejsce miało miejsce w niedzielę 29 września br. Kościół wypełnił się zarówno mieszkańcami, jak i przedstawicielami służb, którzy w tym trudnym czasie ramię w ramię pracują, by usuwać skutki kataklizmu. - Cieszymy się, że udało się zorganizować takie spotkanie. Inicjatywa tej Mszy Świętej wyszła od samych strażaków i żołnierzy, co pokazuje, jak bardzo potrzebują duchowego wsparcia – napisał w mediach społecznościowych ks. Grzegorz Góra proboszcz parafii.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję