Człowiek dysponuje wieloma mechanizmami obronnymi, które są mu przydatne w sytuacjach trudnych i stresowych. Czas wojny i ogólnoświatowej trudnej sytuacji ekonomicznej niewątpliwie do takich należy. I tak mechanizm wyparcia jest szczególnie widoczny, kiedy coś się wydarzy, a my od razu ratujemy się wykrzyczanym często zdaniem: „To nie ja, to ktoś inny”. Racjonalizujemy nasze dziwne zachowania zakupowe niepotrzebnych rzeczy promocjami, których nie można było przecież przegapić, choć nabyte przedmioty wcale nie były nam potrzebne. Tłumaczymy sobie, że 6. kostka czekolady to nic strasznego, bo kakaowiec jest rośliną, więc czekolada jest zdrowa, ma magnez – a przecież mieliśmy być na diecie. Jest to klasyczny mechanizm dysocjacji – odsunięcia się od bolesnego problemu, traumy, aby mózg nie czuł bólu. To mechanizm obronny, który pomaga przeżyć, przetrwać, poczuć tak, jakby całość wydarzeń rozgrywała się obok nas. Działamy tak czasem w sytuacji ogromnego cierpienia fizycznego lub psychicznego. Czasem jednak pozostaje w nas, niestety, stres pourazowy i konieczna jest praca nad traumą.
Bardziej powszechnym mechanizmem obronnym ujawniającym się w naszej codzienności jest przeniesienie frustracji i złych emocji z pracy, w której nie możemy zareagować i nakrzyczeć na szefa, do domu, gdzie odreagowujemy je na dziecku lub mężu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Również mechanizm projekcji, a więc przeniesienia swoich emocji i sytuacji na innych, odzwierciedlenia ich jak projektor na ścianie – pomaga szczególnie te złe emocje skanalizować.
Mechanizm sublimacji – wyładowywania złości czy agresji w społecznie akceptowalny sposób, np. za pomocą biegu, boksu czy wyczerpującego treningu – bardzo pomaga w opanowaniu emocji i pokonaniu stresu.
Kolejnym mechanizmem obronnym człowieka jest intelektualizacja – pogłębianie wiedzy i szukanie argumentacji dla danego zachowania lub myśli w wielu źródłach po to, aby sobie wszystko wytłumaczyć. Czasem również reakcja upozorowana – wyrażanie uczuć przeciwnych do tych, które są odczuwane, po to, aby te prawdziwe zostały wyparte – pomaga w zachowaniu równowagi, a także rozszerza ogląd danej sytuacji.
Także regresja – mechanizm powrotu ze swoimi reakcjami do wczesnego dzieciństwa, gdy np. podczas stresującej sytuacji w pracy lub w domu zaczynamy płakać, chować się pod kocem albo tupać ze złości – pomaga nam przetrwać i utrzymać potrzebną równowagę.
Reklama
Te i inne mechanizmy obronne pomagają człowiekowi przetrwać. Dopiero rozpoznanie i nazwanie tego, co naprawdę czujemy, pozwala odpowiednio zareagować, aby nasze emocje nie były wypierane i nie przerodziły się w reakcje somatyczne, a więc negatywne reakcje ciała na nasze zmartwienia. Choroby czynnościowe przewodu pokarmowego, choroby psychosomatyczne, autoimmunologiczne, a nawet nowotwory, są coraz częściej konsekwencjami stresu, w którym żyjemy. Dlatego tak ważna jest umiejętność nazywania emocji i zarządzania nimi w taki sposób, aby za pomocą pytań i odpowiedzi odkrywać prawdziwe potrzeby człowieka oraz jego deficyty i móc je odpowiednio zaspokajać, a sytuacje stresujące rozwiązywać, rozładowywać, zmieniać i wpływać na nie.
Mamy przynajmniej 280 znanych z literatury i nazwanych emocji. Warto je szczegółowo okreśłić. Dobrze jest kierować się mądrością w zaspokajaniu prawdziwych potrzeb swoich i drugiego człowieka.
W naszych rodzinach i wśród naszych bliskich są osoby, których boleśnie dotknęły skutki wojny, takie jak utrata majątku i dorobku całego życia bądź informacja, że nie mają do czego wracać. Ale są także osoby doświadczone bólem utraty bliskich, strachem ucieczki przed nalotami i ostrzałem po pobycie w piwnicach i schronach. Potrzebują one mocnego wsparcia emocjonalnego, ale być może także już, niestety, leczenia. Zadbajmy o nasze zdrowie psychiczne, emocje i przyjrzyjmy się, jak reagujemy i rozwiązujemy sytuacje kryzysowe, jak radzimy sobie z wielością informacji płynących z mediów i z rozmów.