Reklama

Historia

Polsko-ukraińska odyseja Szeptyckich

Spośród pięciu braci, wnuków Aleksandra Fredry, trzech pozostało Polakami, dwóch zaś uznało się za Ukraińców.

Niedziela Ogólnopolska 17/2022, str. 40-41

[ TEMATY ]

Ukraina

Fredro

Narodowe Archiwum Cyfrowe

Stanisław Szeptycki, generał Wojska Polskiego

Stanisław Szeptycki, generał Wojska Polskiego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Życie synów Zofii – córki słynnego polskiego komediopisarza – było tak skomplikowane jak epoka, w której przyszło im żyć. Na przełomie XIX i XX wieku Galicja przypominała tygiel narodowości. W tym samym czasie, gdy Polacy nadludzkim wysiłkiem starali się odzyskać utraconą ojczyznę, Rusini galicyjscy stawali się Ukraińcami. Te burzliwe czasy najlepiej odzwierciedlają koleje losu braci Szeptyckich.

Rusini z polskimi sercami

Reklama

Drzewo genealogiczne rodu Szeptyckich jest rozłożyste, a swoimi korzeniami sięga XIII i XIV wieku. Jego protoplaści wywodzili się z Rusi Czerwonej i podobnie jak większość ruskiej szlachty szybko się spolonizowali. Nie wyróżniali się niczym szczególnym na tle braci szlacheckiej – zaledwie trzech było senatorami w Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Szeptyccy brali udział w wojnach napoleońskich i powstaniu listopadowym, jak np. Wincenty Wiktor Leon, który został odznaczony Złotym Krzyżem Orderu Virtuti Militari oraz francuską Legią Honorową. Dodatkowa nobilitacja spotkała Szeptyckich w 1871 r., gdy cesarz austriacki nadał Janowi Kantemu tytuł hrabiowski. Mężczyzna był już wtedy mężem Zofii z Fredrów. Jan i Zofia doczekali się siedmiu synów, dwóch z nich nie dożyło dorosłości. W domu Szeptyckich mówiono po polsku i kultywowano polskie tradycje patriotyczne. Rodzice wpajali synom pobożność katolicką i zamiłowanie do języka; szczególnie pieczołowicie temu zadaniu oddała się matka, sama będąc wytrawną pisarką. Dlaczego więc wychowani w jednym domu bracia, przesiąknięci miłością do tego, co polskie, i wiarą katolicką, wybrali różne tożsamości narodowe?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Po pierwsze Kościół

Reklama

Biografowie jednoznacznie wskazują na autorytet matki, bardzo silnej osobowości, która jako zwolenniczka ultramontanizmu na pierwszym miejscu stawiała interes Kościoła, spychając sprawy narodowe na dalszy plan. To pod jej wpływem w młodym Romanie zaczęła dojrzewać odpowiedzialność za Kościół greckokatolicki, który wówczas znajdował się w głębokim kryzysie. Uznał, że więcej zdziała jako unita, utrzymując Rusinów przy Kościele katolickim. W 1888 r. Roman wstąpił do greckokatolickiego Zakonu Bazylianów i przyjął imię: Andrzej. Dopiero od tego momentu zaczął się posługiwać językiem ukraińskim. W 1899 r. został biskupem stanisławowskim, a rok później, piastując funkcję metropolity lwowskiego i halickiego, był już zwierzchnikiem Kościoła greckokatolickiego. Mimo to Ukraińcy nie ufali synowi polskiego arystokraty. Wszelkie wątpliwości Rusinów galicyjskich wobec siebie metropolita Andrzej przełamał w czasie polsko-ukraińskich walk o Lwów i Galicję Wschodnią, całkowicie opowiadając się po stronie ukraińskiej. Pozostał jednocześnie głęboko osadzony w polskiej kulturze; zaczytywał się w Sienkiewiczu, a gdy tylko nadarzała się sposobność, chętnie mówił po polsku. Andrzej z czasem stał się postacią kontrowersyjną w historii polskiej i ukraińskiej; historycy wskazują na jego niejednoznaczną postawę wobec mordów na Polakach dokonanych przez UPA. Nikt nie był w stanie w pełni przeniknąć jego motywów i psychiki. W 1938 r. tak o nim pisał ks. Cieszyński: „Stanowi on zagadkę psychologiczną, boć zaciekły z niego Ukrainiec, acz pochodzenia z polskich rodziców. Arcyzawiła jest sprawa metropolity”. Metropolita Andrzej był silną osobowością. Póki żył, wspólnota, której przewodził, prężnie się rozwijała, ale już 2 lata po jego śmierci Sowieci wydali bezpardonową walkę Kościołowi greckokatolickiemu. Łamano i przekupywano duchowieństwo, by przystąpiło do Cerkwi prawosławnej, zaś opierających się wtrącano do więzienia.

Błogosławiony na peryferiach

W wieku 42 lat śladami Andrzeja zdecydował się pójść Kazimierz, który wiódł życie nowoczesnego ziemianina i społecznika. Wstąpił do klasztoru Benedyktynów w Bawarii, ale już po roku przeniósł się do greckokatolickich studytów i przybrał imię zakonne: Klemens. Kluczem do zrozumienia jego motywacji, podobnie jak w przypadku starszego brata, były głęboka wiara i oddanie Kościołowi katolickiemu. Wkraczając w świat wiernych greckokatolickich, udał się, jakbyśmy to dziś określili, na ówczesne peryferie Kościoła. W czasie II wojny światowej wraz z metropolitą Andrzejem stworzył siatkę ludzi zajmujących się ratowaniem Żydów przed nazistami. Dzięki nim mogło przeżyć nawet sto osób. W 1947 r. został aresztowany przez NKWD. Więzienia już nie opuścił – zmarł zamęczony w 1951 r. Papież Jan Paweł II ogłosił go błogosławionym.

Katolik, Polak, ziemianin

Reklama

Jakże odmiennie ułożyły się losy pozostałych braci. Wszyscy byli głęboko religijni, ale żaden z nich ani myślał wyrzekać się tożsamości narodowej. Aleksander i Leon prowadzili majątki ziemiańskie i angażowali się w życie społeczne i religijne. Pierwszy z nich w dowód uznania pracy na rzecz Kościoła został odznaczony przez papieża orderem Pro Ecclesia et Pontifice. Obaj bracia ponieśli śmierć z rąk okupantów. Leona wraz z żoną w 1939 r. zamordowało NKWD – choć Ukraińcy zamieszkujący jego majątek wstawili się za polskim ziemianinem, nic nie wskórali. Aleksandra w 1940 r. zamęczyli gestapowcy.

Generał na cenzurowanym

Na przeciwległym wobec metropolity Andrzeja biegunie historycy stawiają jego brata Stanisława, generała Wojska Polskiego – oddanego patriotę, który wielokrotnie przelewał krew za Polskę. Podczas gdy Andrzej odkrywał swoje ruskie korzenie i rozeznawał powołanie, Stanisław kształcił się na wojskowego w austriackiej armii. W czasie I wojny światowej dołączył do Legionów Polskich, by uczestniczyć w odradzanu się państwa polskiego. Ludność podejrzliwie patrzyła na utalentowanego generała, cieniem na jego osobie kładły się bowiem wypowiedzi i działania jego brata Andrzeja, który wspierał ukraińskie dążenia państwowe. Po II wojnie światowej został pozbawiony majątku i był obserwowany przez UB.

Możemy tylko przypuszczać, że każdym z wnuków Fredry kierowała wpojona im przez rodziców odpowiedzialność za losy wspólnoty – z tą różnicą, że każdy z nich swoją wspólnotę zdefiniował inaczej.

2022-04-19 09:24

Oceń: +9 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ukraina: Kościół pomaga ludziom w obliczu pandemii

[ TEMATY ]

pomoc

Ukraina

COVID‑19

pl.wikipedia.org

Św. Zygmunt Karol Gorazdowski

Św. Zygmunt Karol Gorazdowski

Na Ukrainie Kościół katolicki nie ustaje w niesieniu pomocy osobom dotkniętym koronawirusem. Utrzymujący się wysoki poziom zachorowań, szczególnie w zachodniej i środkowej części kraju, gdzie żyje najwięcej katolików, sprawił, że biskupi postanowili utrzymać dyspensę od uczestnictwa w niedzielnej i świątecznej Eucharystii.

Duża liczba zachorowań na COVID-19 sprawiła, że Kościół katolicki na Ukrainie wciąż z uwagą i troską podchodzi do epidemii. Organizacje charytatywne, takie jak Caritas-Spes i Caritas Ukraina niosą w wielu miejscach pomoc osobom ubogim, które szczególnie odczuwają skutki wirusa. Podziel się cytatem
CZYTAJ DALEJ

Kalisz: zmarł ks. prał. Andrzej Gaweł, wieloletni proboszcz katedry

2025-08-26 18:01

Adobe Stock

26 sierpnia zmarł ks. prał. Andrzej Gaweł, zasłużony kapłan diecezji kaliskiej. Od 1992 r. wspomagał pierwszego biskupa kaliskiego Stanisława Napierałę w tworzeniu diecezji. Przez 24 lata był proboszczem katedry św. Mikołaja w Kaliszu. Przez wiele lat nie szczędził wysiłków, by wspierać biednych, chorych i potrzebujących.

Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się w środę, 3 września. O godz. 19.00 nastąpi wprowadzenie do katedry w Kaliszu, a o godz. 19.30 zostanie odprawiona Msza św. żałobna. W czwartek, 4 września, o godz. 11.15 odbędzie się różaniec, a godz. 12.00 Msza św. pogrzebowa pod przewodnictwem biskupa kaliskiego Damiana Bryla. Po Mszy św. pogrzeb na Cmentarzu Miejskim przy ul. Górnośląskiej.
CZYTAJ DALEJ

Proboszcz z Gazy: zostajemy na miejscu. Chcemy nadal służyć wszystkim

2025-08-27 14:31

[ TEMATY ]

strefa gazy

Parafia Świętej Rodziny

proboszcz z Gazy

służyć wszystkim

zostajemy

Vatican Media

Ojciec Romanelli zapowiada, że on i inni księżą oraz siostry zakonne pozostaną w Gazie mimo działań wojennych

Ojciec Romanelli zapowiada, że on i inni księżą oraz siostry zakonne pozostaną w Gazie mimo działań wojennych

Proboszcz i inni zakonnicy z parafii Świętej Rodziny w Strefie decydują się nadal „służyć potrzebującym, starszym, chorym” w Gazie, pomimo działań wojennych. Wojna trwa, bombardowania nie ustają, ludzie potrzebują wszystkiego, ale – jak mówi zakonnik Mediom Watykańskim – „jesteśmy w rękach Pana i ufamy, że z pomocą tak wielu dobrych ludzi na świecie to się zatrzyma”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję