To bardzo ważne, by modlić się codziennie o miłość, najlepiej razem, a jak się nie da razem, to przynajmniej za siebie nawzajem, o miłość wierną i żywą. Ważnym elementem małżeńskiej miłości jest także zdolność do zmiany perspektywy z „ja” na „my” – podkreślił abp Galbas.
– Bardzo potrzebne są dzisiaj małżeńskie i rodzinne świadectwa, które byłyby wyraźne, donośne i stałe. Bo gdy się słucha tego, co często mówi się dzisiaj o małżeństwie i rodzinie, zwłaszcza w tzw. przestrzeni publicznej, można mieć wrażenie, że życie w rodzinie w taki sposób, do jakiego zachęca nas Kościół katolicki, jest albo niemożliwe, albo nieszczęśliwe, albo nienormalne. Że szczęśliwym to można być tylko w różnych związkach „małżeńskopodobnych”: partnerskich, konkubinackich, „wolnych” (jakby te małżeńskie były zniewolone!), ale nie w katolickim małżeństwie i nie w katolickiej rodzinie! Złośliwi zawsze zarzucą temu, co na temat małżeństwa głosi ksiądz, że jest teorią głoszoną przez kogoś nieznającego się na rzeczy. Wam takiego zarzutu postawić się nie da. Jeśli więc jesteście szczęśliwymi małżonkami, dziećmi i rodzicami – mówcie o tym! – zaapelował hierarcha.
W czasie Eucharystii małżonkowie odnowili złożone przed laty przyrzeczenia małżeńskie i powierzyli siebie nawzajem Bogu. Jeszcze raz przysięgli sobie przed Panem Bogiem wzajemną miłość, wierność i uczciwość małżeńską. Uroczystość była również okazją do dania świadectwa, że w obecnych czasach można pozostać wiernym złożonym przyrzeczeniom.
Pomóż w rozwoju naszego portalu