Zapewne wielokrotnie słyszeliśmy zachętę do „powrotu do korzeni”, a także wiele treści o odnowie Kościoła, o wspaniałych inicjatywach duszpasterskich, programach ewangelizacyjnych. Dwoimy się i troimy, aby pozyskiwać nowych wyznawców Chrystusa, sami również szukamy sposobów i dróg do pogłębienia własnej duchowości, niejednokrotnie prześcigając się w różnego rodzaju nabożeństwach i praktykach religijnych. I zapewne ciągle czujemy niedosyt. Szukamy „radykalnych” kaznodziejów, którzy by w końcu nami potrząsnęli, abyśmy się opamiętali i nawrócili. Bywa i tak, że szukamy po omacku i niekiedy błądzimy, dając wiarę fałszywym prorokom, którzy próbują nas zwieść rzekomą prawdą, objawieniami czy innymi pseudocharyzmatycznymi zdolnościami.
Prawda o zjednoczeniu z Bogiem jest natomiast tak banalnie prosta, że aż trudno nam w to uwierzyć. Bóg nie działa spektakularnie, ale w ciszy, w skrytości sanktuarium naszych serc. Wszystko zaczyna się od naszego osobistego doświadczenia Boga. Dzisiejszy fragment z Dziejów Apostolskich o nawróconym Szawle pokazuje, że każdy z nas musi przeżyć swój „upadek z konia”. Szaweł był przekonany, że czyni dobrze, że działa w imieniu Boga, a wcale tak nie było. Dopiero osobiste spotkanie z Panem odmieniło jego życie – uczyniło go gorliwym chrześcijaninem. Nasze życie zaczyna się w paschalnym zanurzeniu przez chrzest w mękę, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Kościół zaczyna tętnić życiem w dniu, w którym widzi zmartwychwstałego Pana. Radość Jego obecności, dar Ducha Świętego czyni Apostołów wiarygodnymi i autentycznymi świadkami pociągającymi za sobą uczniów. Wewnętrzny pokój otrzymany od Jezusa, bogobojne życie i obfitość darów Ducha Świętego przyciągają niewierzących jak magnes. Stąd też prosta recepta Chrystusa: „Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity”. Wszystko ostatecznie sprowadza się do zjednoczenia z Chrystusem, do bycia latoroślą winnego krzewu. Pozwólmy się zatem prowadzić Bogu, by przynosić obfite owoce, a także poddawać się oczyszczeniu, by owoc był jeszcze obfitszy. Kończący się Tydzień Biblijny i słowa dzisiejszej Ewangelii niech nas jeszcze bardziej zmobilizują do lektury słowa Bożego, bo przez nie przychodzi także nasze oczyszczenie. I na koniec: jeśli nie będziemy trwać w Chrystusie i – sprawa oczywista – przynosić owocu, jeśli nie będziemy się oczyszczać przez Jego słowo, zostaniemy od krzewu odcięci, uschniemy, zostaniemy wrzuceni w ogień i spłoniemy. To nie groźba czy straszenie, ale konsekwencja naszego wyboru. Decyduj zatem, bo nikt z nas sam z siebie własnego dobra nie oblecze w kształty nieśmiertelne.
Pomóż w rozwoju naszego portalu