Reklama

Niedziela Rzeszowska

Moje świadectwo o kapłanach

Ostatnimi czasy wiele mówi się o księżach. Pozwólcie, że i ja opowiem o kilku, których znałam, o tym, jaki wpływ wywarli na życie moje i innych osób.

Niedziela rzeszowska 6/2021, str. VI

[ TEMATY ]

świadectwo

księża

Ks. Janusz Sądel

Droga Krzyżowa z udziałem kapłanów diecezji rzeszowskiej w sanktuarium bł. Karoliny Kózkówny w Zabawie

Droga Krzyżowa z udziałem kapłanów diecezji rzeszowskiej w sanktuarium bł. Karoliny Kózkówny w Zabawie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pół wieku temu w mojej rodzinnej parafii w wielkopolskim Rawiczu dwóch zakonników prowadziło misje.

Kapłani z prostotą serca

Byli to werbiści – o. Franciszek i o. Benedykt. Zostawili nam adres swego klasztoru w Pieniężnie i z moją siostrą napisałyśmy do nich. Byłyśmy bardzo dumne z otrzymanej korespondencji. Ojciec Franciszek był uosobieniem ewangelicznej prostoty. Jako proboszcz kazał na plebani zdjąć dywany, żeby wierni w zabłoconych butach nie bali się wejść do środka. W czasie urlopu jeździł po kraju motocyklem, odwiedzając liczne zaprzyjaźnione rodziny. Po kilku latach korespondencji my też znaleźliśmy się w tym gronie. Przywiózł mi różaniec z Rzymu, a mojej siostrze kupił gitarę, bo chciała się uczyć grać, a rodzice nie mieli pieniędzy. Gdy zostałam katechetką, podzielił się wielkim zbiorem własnych wierszy, modlitw oraz pieśni. Korespondowałam z o. Franciszkiem aż do jego śmierci, podobnie jak z o. Benedyktem, który został powołany przez biskupa na egzorcystę. Był jednym z pierwszych w Polsce ustanowionym do tej posługi i pomagał tworzyć sieć diecezjalnych egzorcystów, w tym w naszej diecezji rzeszowskiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kapłan ufający ludziom

Reklama

Później poznałam ks. Józefa – kapelana zakładów karnych w Strzelcach Opolskich i podopiecznych z „Barki”. Kilkanaście lat temu ksiądz zamieszkał z bezdomnymi w zrujnowanych pomieszczeniach dawnego PGR-u. Zaczynali w bardzo prymitywnych warunkach – mieli tylko jedną miskę, w której myli się po kolei, w zimnej wodzie, w stodole. Ks. Józef wytrwale wydeptywał ścieżki do biur i gabinetów możnych tego świata. Stawał w progu i prosił nieśmiało o kilogram gwoździ, okno, drzwi, wersalkę, niepotrzebne płytki na ściany, narzędzia. Z czasem ruiny zaczęły tętnić życiem. Podopieczni rozwinęli hodowlę kóz. Podłączono wodę, urządzono pokoje, wyremontowano łazienki. Gospodarstwo domowe prowadziła emerytowana nauczycielka Anna, która dla wszystkich gotowała i prała, stając się bezdomną z własnego wyboru. Ks. Józef nie zamykał swego pokoju i boleśnie przeżył fakt, gdy kiedyś został okradziony, ale nie przestał ludziom ufać. Któregoś dnia pogotowie na sygnale zabrało go do szpitala na operację. Kilka godzin później zwlókł się z łóżka i podszedł do telefonu, bo przypomniał sobie o imieninach przyjaciół. Przyszedł kryzys: mocno zastanawiał się, czy jego kapłaństwo na sens? Tak wielu więźniów i bezdomnych, którym zaufał, wybrało wolność bez zasad Bożej i ludzkiej moralności. Pojechał na rekolekcje do Warszawy, a w tym czasie w „Barce” był pożar, pokój księdza spłonął doszczętnie. Gdy przyjechał, z popiołów wyciągnął jedyną ocalałą rzecz – metalowy krzyż, jaki kiedyś dostał od jednego ze skazanych. Chodził po rumowisku z tym więziennym Chrystusem w dłoni i wtedy zaczęli przyjeżdżać ludzie. Znajomi i całkiem obcy. Przywozili buty, ubrania, bieliznę, nawet sutannę! Ofiarowali pomoc przy odbudowie lub pieniądze. Przekonał się, że nie jest sam, a jego praca procentuje.

Kapłan oddany

Ks. Jerzego poznałam w sanatorium w Iwoniczu Zdroju. Miejscowy proboszcz poważnie zaniemógł, więc ks. Jerzy pomagał, choć był kuracjuszem. Nie mówił, że jest prałatem i zasłużonym kapłanem. Sprawował Mszę św. wcześnie rano, a drugą wieczorem. Do tego służba w konfesjonale, rozmowy duchowe, odwiedziny niepełnosprawnych w ich pokojach. Próbowałam trochę hamować tego schorowanego kapłana i sugerowałam intencje zbiorowe. A on się uśmiechał i tłumaczył: „Ta pani jest taka chora, że całymi miesiącami nie była w kościele. Zróbmy jej tę radość, że tutaj będzie miała swoją Mszę św. Inna kuracjuszka ma ciężko chorą wnuczkę. W każdej chwili może nastąpić śmierć; rodzina błaga Boga o cud, my też się dołączymy tutaj, wszyscy, w kaplicy”. Prosił, żebym dostarczyła z Dębowca książki, kilka figurek Matki Bożej Płaczącej i dużo obrazków, by mógł rozdawać ludziom. Gdy po sanatoryjnym turnusie wracał do domu, zasłabł w drodze. Potem dzwonił, że z Bożą pomocą jakoś dotarł.

Nie uogólniajmy sądów. Nie wyręczajmy Pana Boga w sądzeniu innych, a zwłaszcza księży.

Podziel się cytatem

Nie uogólniajmy zatem sądów. Nie wyręczajmy Pana Boga w sądzeniu innych, a zwłaszcza księży. Zauważmy kapłanów dobrych, gorliwych, pracowitych, świętych! 31 października 2020 r. w Hartford odbyła się beatyfikacja amerykańskiego księdza – Michaela McGivneya. Oglądałam tę Mszę św. w internecie i płakałam z radości, że jestem córką Kościoła, który jest święty i piękny, bo żyje w nim Chrystus i daje swemu ludowi świętych pasterzy.

2021-02-03 10:04

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dziś ogólnopolski Dzień Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego

[ TEMATY ]

księża

Karol Porwich/Niedziela

Dziś obchodzony jest Dzień Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego. Jest on obchodzony corocznie 29 kwietnia - tego dnia w 1945 roku nastąpiło wyzwolenie niemieckiego obozu koncentracyjnego w Dachau. Zamordowano w nim 868 duchownych z Polski, spośród 1773 więzionych tam polskich księży i biskupów.

W czasie drugiej wojny światowej z rąk okupantów – niemieckiego i sowieckiego, zginęło blisko trzy tysiące polskich duchownych, co stanowiło 20 proc. przedwojennego duchowieństwa.
CZYTAJ DALEJ

Przyjmijmy więc Ducha i słuchajmy Go!

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii Mt 10, 17-22.

Czwartek, 26 grudnia. Święto św. Szczepana, pierwszego męczennika
CZYTAJ DALEJ

Bez Boga człowiek się nie zbawi

2024-12-25 23:01

Biuro Prasowe AK

    – Każdy z nas powinien świadczyć słowem i życiem, że jedyną nadzieją naszego świata jest Ten, który narodził się w Betlejem dwa tysiące lat temu. Każdy z nas powinien również odpowiedzieć sobie na pytanie, w jaki sposób ma o Nim świadczyć w życiu osobistym, rodzinnym i społecznym – mówił kard. Stanisław Dziwisz w czasie Mszy św. w Uroczystość Narodzenia Pańskiego sprawowanej w sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie.

Na początku liturgii kustosz papieskiego sanktuarium na Białych Morzach ks. Tomasz Szopa powitał wszystkich i wyraził radość z licznie zgromadzonych wiernych. Kard. Stanisław Dziwisz podkreślił obecność małych dzieci – zwłaszcza tych, które urodziły się w ostatnim roku i zapowiedział, że będzie modlił się w intencji wszystkich uczestników liturgii oraz ich bliskich, a także mieszkańców Krakowa i przybywających do miasta gości.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję