Grzegorz Kryszczuk: Wspólnota Charyzmatyczna „Płomień Pański” we Wrocławiu organizuje wydarzenie pod nazwą „Szkoła relacji”. Do kogo skierowane jest zaproszenie?
Ks. Wojciech Bujak: Zaproszony jest każdy, bez ustalonych limitów wiekowych. Będziemy starali się tak podzielić uczestników na grupy, żeby wszyscy poczuli się komfortowo. A będziemy chcieli mówić o Triadzie, czyli relacji do Boga, drugiego człowieka i siebie samego. Pierwszym elementem naszych rozważań będzie temperament.
Flegmatyk, choleryk, melancholik i sangwinik – cztery temperamenty, one pomagają lub nie w relacjach z drugą osobą. A w kontakcie z Bogiem?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Tego się właśnie dowiemy w „Szkole relacji”. Flegmatyk w relacji do Boga może budować płytką więź, nie wkładać w to większego wysiłku. Choleryk może mieć natomiast problem z ogołoceniem, czyli postawą pokory i poddaniu się Bogu. Sangwinik może w relacji do Stwórcy kształtować atmosferę kumpelską kosztem respektu. A melancholik może czuć się cały czas niedoskonały.
Ta wiedza może przecież gruntownie zmienić nasze podejście do wiary...
W każdym temperamencie są jakieś szanse, ale też zagrożenia.
Jakie?
Reklama
Takie, że nie będziemy mieć prawdziwego obrazu Boga. Zastąpimy go własnym wyobrażeniem, które może przeszkadzać w relacji. „Szkoła relacji” ma nam pomóc w tym, żeby obraz Boga był prawdziwy, taki jaki jest w rzeczywistości.
Jeżeli problemy pojawiają się w relacji z Bogiem, to widać to także, kiedy wchodzimy w interakcję z drugim człowiekiem.
Dużo jest komplikacji w relacjach międzyosobowych, które często są niedojrzałe i wybrakowane. Mogą to być relacje w rodzinie, w pracy czy w naszej wspólnocie. Z jednej strony możemy funkcjonować bardzo dobrze na pewnych płaszczyznach, a na innych jesteśmy obrażalscy, pamiętliwi i bardzo się kłócimy. Chcemy, żeby „Szkoła relacji” w oparciu o Słowo Boże pomogła podnieść poziom tych relacji i kierować nas ku dojrzałości i miłości chrześcijańskiej.
Tej ostatniej chyba nam ostatnio brakuje? Myślę tu o całym społeczeństwie.
To jest dobry czas, aby wziąć udział w naszej szkole. Po to, abyśmy nauczyli się ze sobą rozmawiać. Dużym problemem jest brak dialogu, a także emocje, nad którymi nie panujemy. Zamiast budować cywilizację miłości, jesteśmy usztywnieni w swoim punkcie widzenia. I przez to bardzo dużo tracimy. Nie potrafimy przekonać drugiej strony, tylko utwierdzamy ją w pewnym obrazie nas samych.
„Szkołę relacji” organizuje Wspólnota Charyzmatyczna „Płomień Pański”. Jak logistycznie będą wyglądać te spotkania w dobie pandemii?
Chcemy podjąć pracę z książką. Nazwa „szkoła” będzie od nas wymagać przyjęcia postawy ucznia, czyli kogoś, kto nie posiada wiedzy absolutnej. Na podstawie tego podręcznika każdy pracuje indywidualnie. Jest przygotowane 5 rozważań na każdy tydzień. Później podzielimy się na grupy i będziemy dzielić się swoimi przeżyciami w formie online. To jest właśnie siła „Szkoły relacji”, to co odkryliśmy w sobie, i to co jeszcze jest do poprawy i uzdrowienia.