Reklama

Niedziela Sandomierska

Wydobyć z zapomnienia

O tradycjach patriotycznych w rodzinie Tarnowskich oraz uformowaniu oddziału ochotników Dzikowskich walczących w wojnie 1920 r. z Tadeuszem Zychem, dyrektorem Muzeum Historycznego Miasta Tarnobrzega, rozmawiaks. Wojciech Kania.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Wojciech Kania: Jak doszło do powołania oddziału ochotników Dzikowskich, którzy wzięli udział w wojnie 1920 r.?

Reklama

Tadeusz Zych: Zanim doszło do powstania oddziału ochotników tarnobrzeskich hr. Zdzisław Tarnowski spotkał się z okolicznym ziemiaństwem i wspólnie ustalili, że należy podjąć jakieś działania dla ratowania Ojczyzny. Pielęgnowana tradycja rodzinna, silne poczucie patriotyzmu, a przede wszystkim odpowiedź na apel Józefa Piłsudskiego to trzy główne powody powołania oddziału ochotników Dzikowskich.
Pielęgnowana tradycja, która stała się lokalną, a przede wszystkim rodzinną legendą ma swoje korzenie w prawdziwym wydarzeniu, kiedy to w czerwcu 1863 r. grupa ochotników „złotej legii” wyruszyła, aby pomóc w powstaniu. Nie była to oczywiście główna przyczyna. Główną przyczyną była odezwa Rady Obrony Państwa z 3 lipca 1920 r. Apel podpisany przez Józefa Piłsudskiego o tworzeniu armii ochotniczej i zgłaszaniu się ochotników do tej armii. Sytuacja na froncie stawała się dramatyczna. Sukces, który przyszedł później, w dużej mierze zależał od tego, ilu ochotników zasili przerzedzone odziały Wojska Polskiego. Należy również wziąć pod uwagę zagrożony byt państwa polskiego oraz nastroje panujące w Europie, rewolucyjne i bardzo mocno antypolskie. To poczucie realnego, namacalnego niebezpieczeństwa było tak silne, że każdy, kto miał w sobie cząstkę patriotyzmu, uznawał, że jego obowiązkiem jest zrobienie wszystkiego, co jest możliwe, aby dopomóc państwu.

Kto tworzył powołany przez hr. Tarnowskiego odział?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama


W archiwum Dzikowskim na Wawelu zachowała się lista ochotników, którzy wstąpili do oddziału założonego przez hr. Zdzisława Tarnowskiego. W oddziale znajdziemy przekrój całego społeczeństwa: arystokrację – synów hrabiego, mieszczan tarnobrzeskich, rzemieślników, wyrobników, a na chłopach czy – jak kiedyś mawiano – na parobkach kończąc. Co ciekawe, zdecydowana większość z nich nie była w żaden sposób związana z Tarnowskim, więc nie robili tego w przeświadczeniu, że to może się opłacać. W oddziale walczyli także tarnobrzescy Żydzi, mamy więc również przekrój wielonarodowościowy. Dominowały osoby bardzo młode, poniżej 20 lat. Najmłodszy ochotnik miał niespełna 16 lat. Co ważne, ci tarnobrzescy ochotnicy mieli za sobą służbę w armii austriackiej, czyli zdobyli doświadczenie wojskowe. Dzięki temu stanowili najcenniejszy wkład w formującą się armię do walki z sowietami.
Oddział podzielono na dwie grupy. Jazda – ok. 20 ochotników – wyposażona głównie w konie i wszystko, co jest potrzebne do walki konnej, oraz piechota – do 25 osób, której wyposażenie w większości albo było zakupione za pieniądze Tarnowskiego, albo broń i amunicje dostarczyła Komenda Powiatowa Policji w Tarnobrzegu. Część pieniędzy na zakup sprzętu pochodziła ze składek. Tym ogromnym wysiłkiem organizacyjnym udało się wystawić oddział, który był przekrojem nie tylko lokalnej społeczności, ale też przekrojem całej Rzeczpospolitej. Ogromną ciekawostką jest duży procent chłopów. My też dziś nie zdajemy sobie sprawy, ale historycy, którzy mówią o wojnie roku 1920, wspominają, że jednym z największych sukcesów tej wojny był element wychowania patriotycznego chłopów.

Dzięki komu mamy doskonały przekaz wymarszu ochotników Dzikowskich?

Doskonały przekaz wymarszu ochotników Dzikowskich zamieszcza w „Czasie krakowskim” – gazecie czytanej w całej Polsce – Michał Marczak. Opis jest bardzo barwny i podniosły. Z jego przekazu dowiadujemy się, że odbyła się uroczysta Msza św. w kościele Ojców Dominikanów, płomienne kazanie wygłosił zapomniany ks. Tomasz Kula, ówczesny prefekt tarnobrzeskiego gimnazjum. Następnie przemówił o. Markiewicz, a na końcu hr. Zdzisław Tarnowski, który odniósł się do Tej, która w kościele na Dzikowie króluje, czyli do Matki Bożej Dzikowskiej.

Ochotnicy Dzikowscy to nie jedyny wkład Tarnowskich w wojnę 1920 r.

Reklama

Nie można pominąć wkładu Marii Tarnowskiej. Jej zasługi są nieocenione i to zasługi również w wymiarze lokalnym. Z jej inicjatywy utworzono w Tarnobrzegu pomoc dla rannych żołnierzy. Po jej namowach Zofia Tarnowska zorganizowała pomoc dla wszystkich poszkodowanych w wojnie 1920 r. Należy wspomnieć o jej zaangażowaniu jako frontowej pielęgniarki oraz o jej pomyśle mobilnych szpitali, które szły za frontem. Nie wiem, czy można spotkać w historii kogoś, kto uratowałby życie tylu osobom w czasie I wojny światowej, w wojnie w roku 1920 oraz podczas Powstania Warszawskiego. Wzruszające jest też to, że za poświęcenie dostała Krzyż Walecznych. Jak sama w pamiętnikach pisze, to jedyne jej odznaczenie – a miała ich sporo – które dla niej było naprawdę ważne.

Przez lata PRL-u o oddziale ochotników Dzikowskich było cicho. Kiedy się to zmieniło?


Do wydobycia z zapomnienia historii tego oddziału doszło 15 lat temu, kiedy wmurowano tablicę upamiętniającą jego bohaterów. Nie był to pomysł nowatorski, bo nawiązaliśmy do pomysłu, który zrodził się w latach 30-tych XX wieku, a który miał być zrealizowany w tamtym czasie. Był już gotowy tekst, który przygotował Michał Marczak, kwestią sporną pozostawało, czy listę ochotników ułożyć alfabetycznie, czy synów hr. Tarnowskiego umieścić na jej początku. Jednak śmierć hr. Zdzisława Tarnowskiego, potem wybuch wojny i PRL, gdzie nie wolno było mówić o wojnie z 1920 r., to wszystko sprawiło, że w 85. rocznicę wymarszu ochotników Dzikowskich Stowarzyszenie „Dzików” odsłoniło pamiątkową tablicę, na której znalazł się dokładnie ten tekst, który polecił przygotować hr. Zdzisław Tarnowski.
W uroczystym odsłonięciu tablicy udział wzięła też rodzina Tarnowskich. Również 15 lat temu została zainicjowana tradycja, która jest fenomenem. Udało stworzyć się nową tradycję, czyli spotkania przed tą tablicą co roku 15 sierpnia. Jest to element wpisany we współczesną historię Tarnobrzega i bardzo ważny, bo pokazuje żywą pamięć o tamtym czasie.

2020-08-12 08:36

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Alarmujący raport: 5,4 miliarda ludzi bez wolności religijnej

2025-11-19 17:08

[ TEMATY ]

alarmujący raport

5 miliardów ludzi

bez wolności religijnej

Karol Darmoros/Vatican News

Przedstawiono polską wersję raportu o wolności religijnej na świecie

Przedstawiono polską wersję raportu o wolności religijnej na świecie

Prawie dwie trzecie ludności na świecie żyje w krajach z poważnym lub z bardzo poważnym pogwałceniem wolności religijnej. To niemal 5,4 miliarda osób doświadczających dyskryminacji lub prześladowań w 62 krajach świata. Najgorsza sytuacja jest w Azji i Afryce. Takie dane płyną z tegorocznego raportu „Wolność religijna na świecie 2025” Papieskiej Fundacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie (PKwP). Przedstawiono jego polskie wydanie - relacjonuje Vatican News.

Polskie tłumaczenie dokumentu przedstawiono podczas konferencji prasowej w Warszawie. 75-stronicowy raport wskazuje na rosnący problem naruszania wolności religijnej na całym świecie.
CZYTAJ DALEJ

Odkryć skarb ostatnich homilii Benedykta XVI. O. Federico Lombardi o książce z niepublikowanymi kazaniami Papieża Ratzingera

2025-11-20 07:48

[ TEMATY ]

papież

Benedykt XVI

Ratzinger

Archiwum Włodzimierza Rędziocha

Po raz pierwszy światło dzienne ujrzały homilie Benedykta XVI, głoszone podczas jego prywatnych celebracji eucharystycznych – zarówno w latach jego pontyfikatu (2005–2013), jak i po rezygnacji, kiedy żył jako papież emeryt w klasztorze Mater Ecclesiae.

W Polsce ukazał się pierwszy tom tego wyjątkowego dzieła, który zawiera homilie z „okresów mocnych” roku liturgicznego – Adwentu, Bożego Narodzenia, Wielkiego Postu, Wielkanocy – oraz wybrane kazania na szczególne święta. Teksty przygotowali do druku bliscy współpracownicy Papieża: o. Federico Lombardi, dawny dyrektor watykańskiego Biura Prasowego, który obecnie stoi na czele watykańskiej Fundacji Joseph Ratzinger - Benedykt XVI, Luca Caruso i ks. Prał. Riccardo Bollati.
CZYTAJ DALEJ

Kryzys powołań a szkoły katolickie – wyzwania i szanse

2025-11-20 21:02

[ TEMATY ]

szkoły katolickie

Andrzej Sosnowski

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

Szkoły katolickie prowadzone przez zgromadzenia zakonne przez dziesięciolecia były nie tylko instytucjami edukacyjnymi, lecz także żywymi zasobnikami powołań — wielu absolwentów internatów zakonnych wkraczało później do nowicjatu czy seminariów. Dziś ten mechanizm traci siłę.

Według najnowszych danych (stan na 1 października 2025 r.) do seminariów zakonnych w Polsce przystąpiło tylko 101 nowych kandydatów, podczas gdy pięć lat temu ich liczba była znacznie wyższa. Łączna liczba kleryków w seminariach zakonnych zmalała do 479 osób, co sprawia, że zgromadzenia prowadzące szkoły stoją przed poważnym ryzykiem utraty duchowej misji.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję