On również pochodzi z tego kościoła. Został zabrany z chwilą, kiedy przygotowywano kościół do oczekiwanego remontu, a ponieważ jego stan nie był najlepszy, został przekazany do renowacji.
Podjął się tej pracy konserwator z Krakowa, Jerzy Kowalski.
– Rama została poddana odnowieniu tutaj, na miejscu, natomiast płótno, które było bardzo zniszczone, zostało przewiezione do pracowni w Krakowie i tam poddane renowacji – mówi ks. Bogusław Wolański, proboszcz parafii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kopia miedziorytu
Obraz przedstawia scenę biczowania Chrystusa. Ale okazuje się, że z obrazem związana jest także ciekawa historia jego powstania, którą na potrzeby renowacji odsłonił i opisał prof. Andrzej Kozieł z Uniwersytetu Wrocławskiego, znawca epoki baroku. Ma on być wzorowanym na miedziorycie przedstawiającym taką scenę biczowania i pochodzi z XVII w. Był on darem jednego z gryfowskich proboszczów dla tego kościoła.
Reklama
W notce prof. Kozieła czytamy: „Obraz ten jest autentycznym obrazem z epoki baroku o dobrej (choć nie wybitnej) klasie artystycznej. Odkryta na ramie data jego powstania – 1668 – jest najprawdopodobniej autentyczna. Byłaby to jedna z najwcześniejszych fundacji artystycznych proboszcza Bartholomausa Gregera, odnotowanego w inskrypcji umieszczonej w dolnej części obrazu. Jak wiadomo, proboszcz ten swój urząd objął w 1666 r. i sprawował go przez kilkadziesiąt lat. Dzieło ukazujące scenę biczowania Chrystusa, było wiernie wzorowane na popularnym miedziorycie Lucasa Yostermana według Gerarda Seghersa o tym samym temacie, którym inspirowało się wielu artystów”.
Nie jest jedyny
W notatce profesora znajduje się także zapis, mówiący, że ten obraz powstał nieprzypadkowo, lecz jest częścią pewnej kolekcji. Profesor stwierdza: „Twórcą obrazu z Olszyny Lubańskiej był artysta, który jest bez wątpienia autorem czterech obrazów znajdujących się w kościele filialnym pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Szymocinie koło Głogowa. Obrazy te powstały w latach 1681-1682 i ukazują sceny pasyjne: Modlitwa w Ogrójcu, Biczowanie Chrystusa, Niesienie Krzyża i Ukrzyżowanie Chrystusa. Podobnie jak obraz z Olszyny, są one utrzymane w ekspresyjnej i linearnej konwencji stylistycznej, dość niezwykłej na tle ówczesnego malarstwa barokowego na Śląsku”.
Malarz znany i nieznany
Na pytanie o autora obrazów, profesor odpowiada: „Nie możemy jednak wykluczyć przypadku, że mamy do czynienia z artystą, który nie został odnotowany w żadnych źródłach archiwalnych. Jedyne, co możemy na pewno o nim powiedzieć to to, że najprawdopodobniej był malarzem czynnym na terenie Głogowa, który w tamtym czasie stanowił najważniejszy ośrodek artystyczny w zachodniej części Śląska”.
Proboszcz parafii ma tu swoją opinię. – Wydaje mi się, że uratowaliśmy swoistą „perełkę” naszej parafii. Bo obraz naprawdę był w opłakanym stanie, nosił na sobie ślady palących się w jego pobliżu świec, były powypalane dziury itd. Gdyby nie inicjatywa konserwatora, że warto podjąć się jego odnowy teraz, nie wiem czy w najbliższej przyszłości wrócilibyśmy do niego, bo ciągle są pilne i inne potrzeby parafii. Tymczasowo obraz został powieszony na ścianie kościoła parafialnego, w którym pozostanie do czasu zakończenia remontu w kościele pomocniczym. Jesienią chcemy też dokonać uroczystego błogosławieństwa tego obrazu – dodaje ksiądz proboszcz.