Jednym z najbardziej znanych wizerunków Maryi jest ikona Matki Bożej Nieustającej Pomocy, a jednym z najczęściej używanych wezwań, które odnoszą się do Niej, jest zawołanie: „Nieustająca Pomoc”. O sile orędownictwa Matki Bożej wiedzą ci, którzy się do Niej uciekają: smutni, potrzebujący, samotni, bezradni.
Jedyna w diecezji
Poza sanktuarium w Polanicy- Zdroju jest jeszcze jedno miejsce w diecezji, któremu Maryja patronuje pod wzniosłym tytułem Matki Nieustającej Pomocy. To parafia na wałbrzyskim Nowym Mieście, która została utworzona 27 czerwca 1989 r.
Pierwszym jej proboszczem i budowniczym był ks. prał. Kazimierz Marchaj, a obecnym pasterzem jest ks. kan. Dariusz Danilewicz. W ostatnich tygodniach okolicznościowej Mszy św. w tej parafii przewodniczył biskup senior diecezji świdnickiej Ignacy Dec. Wygłosił on homilię, w której opowiedział o życiowych doświadczeniach wiernych.
Nie tylko ludzka pomoc
Reklama
Biskup podkreślił, że Maryja pomaga poszczególnym ludziom, którzy Ją proszą, a także całej wspólnocie Kościoła. – Wiemy dobrze z naszego doświadczenia, że nie jesteśmy samowystarczalni, że w każdej chwili ziemskiego życia jesteśmy ograniczeni, zdani na pomoc innych ludzi, i to od urodzenia aż do śmierci. Ale są takie sprawy, w których ludzie już nie mogą pomóc. Zostają nam Bóg i nasi święci. Wśród nich najważniejsze miejsce zajmuje Najświętsza Maryja Panna. Ona najwięcej nam pomaga, dlatego nazywamy Ją Matką Nieustającej Pomocy – wyjaśnił hierarcha.
Przykład z Wrocławia
Na potwierdzenie swoich słów biskup przytoczył świadectwo ks. Stanisława Orzechowskiego, długoletniego duszpasterza akademickiego wspólnoty „Wawrzyny” z ul. Bujwida we Wrocławiu. – W czasie studiów seminaryjnych młody Stanisław zachorował na gruźlicę. Ówczesny rektor bp Paweł Latusek oznajmił mu, że jeśli choroba się nie cofnie, będzie musiał opuścić seminarium. Podczas najbliższych ferii kleryk Stanisław pojechał na Jasną Górę. Modlił się żarliwie o zdrowie, gdyż bardzo chciał zostać księdzem. Po pewnym czasie choroba się cofnęła, nie pozostał po niej nawet ślad. Drugie wielkie zmartwienie spotkało go już w kapłaństwie, gdy zachorował na struny głosowe. Potrzebna była operacja. Groziła mu utrata głosu. Gdy niebezpieczeństwo stało się jawne, znów udał się do Częstochowy. I Maryja znowu pomogła – zauważył bp Dec.
Zagrożenie ze strony islamu
Kaznodzieja wskazał również, że Maryja niesie też pomoc całemu Kościołowi i narodom świata. W tym miejscu homileta przywołał wydarzenia europejskie i światowe, gdy wyznawcy islamu atakowali kraje chrześcijańskie, ale wytrwałą modlitwą i procesjami błagalnymi wierni wypraszali cuda. W powszechnej opinii odniesione zwycięstwa przypisywane są wstawiennictwu Maryi. Tak było w 1241 r. na Legnickim Polu, w 1571 r. pod Lepanto, w 1683 r. pod Wiedniem. – Maryja naprawdę nam pomaga. Jest rzeczywiście Matką Nieustającej Pomocy. Pamiętajmy jednak, że nie chce tego czynić na siłę, ale czeka na nasze prośby – podkreślił bp Dec.
Ponad 1200 lat dzieli nas od czasów, w których żył i działał św. Hubert. Właśnie ta różnica dwunastu wieków sprawiła, że na to, co o nim wiemy, składają się: prawda, legendy
i mity.
Prawdopodobnie urodził się w 655 r. w znanej i znakomitej rodzinie, na obszarze dzisiejszych Niderlandów. W wieku około 18 lat został oddany na dwór
króla Frankonii, a tam poślubił córkę Pepina z Heristal, z którą miał przynajmniej jednego syna. Przez kilka lat pełnił życie pełne przygód jako rycerz. Później został
kapłanem i uczniem św. Laparda, a po jego śmierci, ok. 708 r. objął po nim półpogańską diecezję Maastricht. Miał ogromne zasługi w nawracaniu na wiarę chrześcijańską
swoich ziomków, którzy dotychczas czcili bożków germańskich. Zmarł w Liege około 727 r., gdzie pochowano go w tamtejszej katedrze. W 825 r. część jego relikwii
przeniesiono do Andage, które od tej chwili otrzymało nazwę Saint Hubert.
Kult św. Huberta bardzo szybko szerzył się w Europie. Jako patron myśliwych odbierał cześć od XI w., co szczególnie może dziwić, gdyż w najstarszych pismach brak informacji na
temat jego działalności na niwie łowieckiej. W XIV w. kult św. Huberta połączono z elementami kultu św. Eustachego. Św. Eustachy żył na przełomie I i II w.
Z tego okresu pochodzi słynna legenda o jeleniu. Św. Eustachy jeszcze jako Placydus był naczelnikiem wojskowym cesarza Trajana i oddawał cześć bożkom rzymskim. W czasie
jednego z polowań ujrzał jelenia z krzyżem pośrodku poroża. Jeleń nakazał Placydusowi ochrzcić się i przyjąć imię Eustachy. Kult św. Eustachego popularny był zwłaszcza
w Kościele wschodnim.
Apokryfy o św. Hubercie przeniosły motyw jelenia na grunt chrześcijaństwa zachodniego, umieszczając je w realiach VII w. Mówi się, że gdy żona Huberta wyjechała do swojej umierającej
matki, jej osamotniony mąż zaczął hulaszcze życie, a nade wszystko pokochał polowania, które zmieniły się w rzezie zwierzyny prowadzone bez umiaru. W trakcie jednego z takich
polowań Hubert ujrzał wynurzającego się z kniei wspaniałego jelenia z krzyżem, jaśniejącym niezwykłym blaskiem pomiędzy pięknymi rozłożystymi rogami. Jednocześnie usłyszał nieziemski
głos: „Hubercie! Dlaczego niepokoisz biedne zwierzęta i zapominasz o zbawieniu duszy?”.
Wydarzenie to spowodowało wewnętrzną przemianę Huberta, który od tego momentu zmienił swoje życie. Kanonizowany po śmierci, został patronem myśliwych, a dzień jego śmierci i przeniesienia
jego relikwii do klasztoru w Andagium - 3 listopada jest świętem myśliwych. Kolejne wątki kultu Świętego dodali pewnie sami myśliwi, którzy mają niezwykłą wyobraźnię.
Ze względu na swoje życie, związane z radykalnym, gwałtownym nawróceniem, jest św. Hubert dzisiaj niezwykle popularny. Dynamizm jego życia i nawrócenia może utwierdzać w przekonaniu,
że każdy z nas ma szansę zmienić swoje życie na lepsze, a dla każdego chrześcijanina głos z nieba: „Hubercie! Odmień swoje życie...” - jest wezwaniem
do stawania się lepszym, bardziej doskonałym, świętym.
Od wielu lat praktykuję modlitwę za dusze czyśćcowe i jestem przekonana o jej niezwykłej skuteczności – mówi s. Agnieszka, franciszkanka
Jak to się zaczęło? Byłam młodą zakonnicą, rozpoczęłam naukę w szkole pielęgniarskiej. Mieszkałam w klasztorze. Pewnej nocy poczułam, że ktoś wszedł do pokoju, ale nikogo nie widziałam. Na pytanie, kim jest, nie otrzymałam od przybysza żadnej odpowiedzi. Wówczas poczułam paraliżujący strach. Gdy zjawa zniknęła, zerwałam się z łóżka, padłam na kolana i zaczęłam się żarliwie modlić. Prosiłam Boga, by nigdy więcej nikt z tamtego świata do mnie nie przychodził, bo zwyczajnie po ludzku się boję. W zamian obiecałam stałą modlitwę za dusze czyśćcowe. Podobnej sytuacji doświadczyłam kilka lat później. Szłam na Mszę św. za zmarłe siostry z naszego zgromadzenia i w pewnej chwili dostrzegłam postać ubraną w stary strój zakonny (sprzed reformy strojów), jak zmierza do kaplicy. Pomyślałam, że przyszła prosić o modlitwę i trzeba jej tę modlitwę dać.
W centrum w Rzymu w rejonie alei przy Koloseum zawalił się w poniedziałek fragment średniowiecznej wieży, w której prowadzono prace remontowe i konserwacyjne. Włoskie media podały, że czterech robotników zostało rannych, w tym jeden ciężko.
Runęła zbudowana w 1238 roku wieża Torre dei Conti, znajdująca się w pobliżu alei Fori Imperiali i uważana za jedną z najbardziej imponujących i dobrze zachowanych budowli z czasów średniowiecza.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.