Nie śpieszyć się z wyrywaniem chwastów
„Czy chcesz, żebyśmy poszli i powyrywali go? On odparł: Nie. Gdyż w czasie zbierania chwastu moglibyście wyrwać z nim także pszenicę. Pozwólcie im rosnąć razem aż do żniw”. Chyba naturalną skłonnością człowieka jest chęć szybkiego zapanowania nad sytuacją i natychmiastowego wprowadzenia porządku. Okazuje się jednak, że królestwo niebieskie rządzi się swoim prawem i tempem. Wiara wzrasta wśród cierpienia, nadzieja wypełnia się w czasie, a ziarno miłości dojrzewa pośród chwastów. Nie potrzebujemy zatem sterylnych warunków laboratoryjnych, ale akceptacji własnej słabości i niemocy. Księga Mądrości mówi: „Dałeś swoim synom zbawienną nadzieję, że gdy zgrzeszą, obdarzysz ich nawróceniem”. Święty Paweł, pisząc do Rzymian, podkreśla, że Duch nie przychodzi do pięknego serca pozbawionego chwastu grzechów, ale „przychodzi z pomocą naszej słabości”. Rozmaite chwasty nie muszą być tragedią naszego życia, ale mogą stać się kontekstem wzrostu. Wystarczy ufać Ogrodnikowi, troszczyć na miarę swoich możliwości o dobre ziarno oraz nie spieszyć się zanadto ze swoimi ambitnymi i zbawczymi planami. Moc Boża lubi wzrastać wśród grzechu i słabości, a wydaje owoce zawsze w swoim czasie.
Cierpliwie pielęgnować najmniejsze
„Królestwo niebieskie podobne jest do ziarna gorczycy, które pewien człowiek zasiał na polu. Jest ono wprawdzie najmniejsze ze wszystkich nasion”. Na ziemi możemy zaobserwować pewne zjawisko, o którym powiedział uczniom Jezus Chrystus: „ci, którzy są uznawani za władców narodów, ciemiężą je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę”. W królestwie Ojca wszyscy są traktowani łagodnie. „Jesteś wszechwładny, a sądzisz łagodnie i kierujesz nami wyrozumiale, bo możesz uczynić wszystko, co zechcesz”. Cierpliwość i łagodność są domenami ludzi pokornych, którzy przezwyciężają w sobie ambicję wielkości i boskości, a wchodzą w pielęgnację ziarnka gorczycy. Akceptacja własnej małości jest ulubionym gruntem Ducha, który w ludziach pokornych, cierpliwych i łagodnych zasiewa największe pragnienia świętości.
Nie bać się wymieszać
„Królestwo Boże podobne jest do zakwasu, który pewna kobieta wzięła i wymieszała z trzema miarami mąki, a wszystko się zakwasiło”. Miłość nie jest sterylna, bo nie boi się wchodzić w kontakt z innymi. Prawdziwa i wielka miłość może zanurzyć się w grobie grzechu i nie zostanie skażona. Miłość chce kochać to, co nie jest kochane i przemienia to, z czym zostanie zmieszana. „W ten sposób nauczyłeś lud swój, że człowiek prawy powinien kochać innych”. Nie chodzi oczywiście o brak bojaźni Bożej i naiwne pertraktowanie z grzechem. Chodzi raczej o przekonanie, że jesteśmy zakwasem Ducha Świętego, który jest zdolny ogarnąć wszystko, z czym zostanie zmieszany. Tutaj trzeba modlitwy, a „gdy nie wiemy jak mamy się modlić, Duch wstawia się za nami wołaniem bez słów”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu