Ufamy, że po czasie epidemii i naszym ogołoceniu z radości chodzenia do świątyni, dzięki łasce Boga, umocnimy naszą wiarę, wydoskonalimy naszą nadzieję, nauczymy się miłować, a także, co ważne, okazywać miłosierdzie – powiedział bp Roman Pindel w pierwszą niedzielę, która przypadła na okres kwarantanny wprowadzonej w naszym kraju.
– Zaczynamy rozumieć, co czują chrześcijanie, którzy gromadzą się w małych wspólnotach Kościoła podziemnego i prześladowanego, jak przeżywają z kolei inni wierni brak kapłanów i Mszy św. – podkreślił, zaznaczając, że pozostanie w domu zamiast pójścia do kościoła jest znakiem miłości wobec siebie i bliźnich.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Bp Roman Pindel odniósł się także do różnych interpretacji bieżących wydarzeń związanych z epidemią koronawirusa. – Czas epidemii sprawia, że przedziwnie krzyżują się drogi wiary i rozumu. Ścierają się ze sobą ogromne i bardzo różne emocje. Na zagrożenie nakłada się cała paleta możliwości zachowań i reakcji – mówił, wskazując, że epidemia doprowadza do polaryzacji, ujawnia różne żądze czy duchy drzemiące w człowieku.
Wobec rodzących się pytań i wątpliwości przypomniał wypowiedź Jezusa z Ewangelii według św. Łukasza: „Czy myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloam i zabiła ich, było większymi winowajcami niż inni mieszkańcy Jerozolimy? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie” (13, 2).
Bielsko-żywiecki ordynariusz zachęcił, by zamiast pretensji i szukania winnego konkretnych zachorowań lepiej pytać: Do czego wzywa mnie to nieszczęście dotykające tylu ludzi w Polsce i na świecie?