Cóż za niespodziewany komplement spotkał znienawidzonego przez „totalną opozycję” lidera Prawa i Sprawiedliwości. Słowa: „Jarosławowi Kaczyńskiemu nie zależy na świecie, na Europie. Jemu zależy tylko na Polsce”, miały być kolejną wymierzoną w niego obelgą, podkreślającą jego rzekome zacofanie i zaściankowość.
Tymczasem okazało się, że w odniesieniu do Kaczyńskiego słowa te zabrzmiały jak niezamierzona i nieoczekiwana pochwała. Nie wiem, czy w związku z tym adresat nie powinien wystosować do autorki, w końcu kandydatki na urząd Prezydenta RP, jakiegoś podziękowania. Proponuję – za bezinteresowność, wszak jej zasługi w „darmowym” kreowaniu pozytywnego wizerunku przeciwnika politycznego są bezdyskusyjne.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Odsuwając żarty na bok – można ubolewać nad kosmopolityzmem trawiącym elity III Rzeczypospolitej. To właśnie jego piewcom najpierw zależy na świecie, na Europie, a dopiero później, jeżeli w ogóle – na Polsce. I to często tylko w kontekście tego, jak Polska miałaby być postrzegana na międzynarodowych areopagach. Kryją się za tym kompleksy, ale także „pedagogika wstydu”, którą karmiono nas przez co najmniej dwie dekady po przełomie z Czerwca ’89. Nie tylko że Polska i Polacy są odpowiedzialni za rzeczywiste i wydumane przewiny, ale że generalnie są gorsi, głupsi i zacofani. Po prostu mniej światowi i europejscy...
Jeżeli komuś „zależy tylko na Polsce”, to nie znaczy, że występuje przeciw światu czy Europie. Chce tylko, aby Polska – przez wytrwały wysiłek narodu, stały wzrost dobrobytu, sprawiedliwy podział dóbr i rzetelną współpracę – zajmowała tam należne jej miejsce, a nie „rozpłynęła się” w nie zawsze czystych wodach globalnych interesów.
Marian Salwik
Pracownik samorządowy, geograf