Reklama

Rodzina

Dzieci w sieci

Niektóre treści dostępne w internecie i czas poświęcony cyfrowej rozrywce stanowią realne zagrożenie dla prawidłowego rozwoju dzieci. Jak je chronić?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mam trójkę fantastycznych i ciekawych świata dzieci. Jak wszystkie współczesne dzieciaki tak i moje uwielbiają świat w wydaniu cyfrowym. Podejrzewam, że nie odbiegają od swoich rówieśników również w tym, że większość ich wirtualnej aktywności sprowadza się do dwóch, trzech obszarów: oglądania tzw. filmików (np. na YouTubie), używania komunikatorów (WhatsApp, Snapchat, Messenger itp.) oraz grania w gry wideo. U starszych dzieci pewnie dochodzą jeszcze serwisy społecznościowe. Urządzenia, z których korzystają, są na pierwszy rzut oka różne – smartfon, tablet, konsola do gier, laptop, komputer stacjonarny czy telewizor ze Smart TV, a tak naprawdę to wszystko komputery. Różnią się tylko formą i rozmiarem. I na każdym z tych urządzeń można zainstalować, lub domyślnie są zainstalowane przez producenta, różnego rodzaju aplikacje. Te urządzenia i aplikacje, połączone razem i uzbrojone w dostęp do internetu, tworzą wirtualną rzeczywistość, która oddziałuje na dzieci dużo mocniej niż ziemska grawitacja. Siła przyciągania jest tak silna, że dzieciom ciężko się jej oprzeć.

Reklama

Ta ostatnia obserwacja sprowokowała mnie kilka lat temu do podjęcia działań mających na celu minimalizację negatywnych skutków obcowania dzieci z wirtualnym światem. Uznaliśmy z żoną, że zarówno niektóre treści dostępne w internecie, jak i czas poświęcany cyfrowej rozrywce stanowią realne zagrożenie dla prawidłowego rozwoju naszych pociech. Pojawił się dylemat, jak pogodzić te dwa sprzeczne ze sobą interesy – pozwolić dzieciom korzystać ze smartfonów i innych urządzeń, ale jednocześnie mieć nad tym zdrową kontrolę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Rozwiązanie problemu

Jeśli jesteś rodzicem i szukasz rozwiązania, postaram się podpowiedzieć, czego szukać. Zastrzegam jednocześnie, że z racji złożoności tematu i ilości dostępnych rozwiązań nie będę w stanie na łamach tego artykułu przedstawić dokładnych instrukcji pokazujących krok po kroku, jak konfigurować poszczególne aplikacje czy funkcje. Mogę natomiast podpowiedzieć, jakie hasło wpisać w wyszukiwarce internetowej, aby znaleźć takie opisy, a nawet filmiki z dokładnym i prostym wyjaśnieniem, jak należy tego typu rozwiązanie aktywować.

Zależało mi, aby rozwiązanie spełniało minimum cztery wymagania:

• Pozwoliło mi nadzorować, jakie aplikacje instaluje na telefonie dziecko. Nie chciałem, aby na jego telefonie przez przypadek lub przez ciekawość została zainstalowana aplikacja, która je skrzywdzi przez nieodpowiednie treści albo będzie naruszała jego prywatność, żądając dostępu do zakresu danych, który jest nieadekwatny do jej funkcjonalności.

• Umożliwiło mi zarządzanie czasem spędzanym przez dziecko na telefonie. Chciałem mieć możliwość wpływu na to, kiedy dziecko może na telefonie pograć, a kiedy absolutnie nie (bo ma np. czas na naukę) oraz w jakich godzinach.

• Umożliwiało dziecku zadzwonienie do rodziców zawsze, niezależnie od ustawionych ograniczeń.

• Uniemożliwiało deaktywację ustawionych zabezpieczeń przez dziecko.

Reklama

Zachęcam do wnikliwego przeanalizowania funkcji narzędzia, z którego będzie się korzystać. Ważne: przed rozpoczęciem konfiguracji funkcji kontroli rodzicielskiej na urządzeniach takich jak smartfony czy komputery należy zidentyfikować system operacyjny, który jest na nich zainstalowany. Nie trzeba się tego bać.

Smartfony (i tablety)

Jeśli chodzi o smartfony, to niemal cały rynek został podzielony między dwa systemy operacyjne: Android firmy Google oraz iOS firmy Apple. Żeby nie wchodzić w szczegóły – jeśli nie korzystacie z dzieckiem ze smartfona marki iPhone (iOS) lub z tabletów iPada, to znaczy, że na 99% korzystacie z urządzenia z Androidem. Najpopularniejszymi producentami smartfonów z Androidem są obecnie: Samsung, Huawei, Xiaomi, Sony i LG. Ważne jest, aby zarówno rodzic, jak i dziecko korzystali ze smartfonów z tym samym systemem operacyjnym. Inaczej nie uda się uruchomić kontroli rodzicielskiej dostarczonej przez producenta systemu operacyjnego.

W obu przypadkach producenci zadbali o to, aby rodzice mogli mieć wpływ na aktywność swoich dzieci na smartfonach i na szczęście w obu przypadkach te rozwiązania nie wymagają dodatkowych opłat.

Dla Androida firma Google opracowała aplikację, która nazywa się Family Link. Jeśli chcesz się dowiedzieć, jak należy ją skonfigurować, wpisz w dowolną wyszukiwarkę internetową hasło: „Konfiguracja Family Link” lub „kontrola rodzicielska Android”. W tym drugim przypadku wśród wyników znajdziesz również informacje na temat rozwiązań alternatywnych do Family Link. Niektóre z nich mogą być płatne.

Reklama

W iOS kontrola rodzicielska kryje się pod dwoma hasłami: „chmura rodzinna” i „czas przed ekranem”. Aby się dowiedzieć, jak je skonfigurować, wpisz w wyszukiwarce „kontrola rodzicielska iOS”.

Dość ciekawą ofertę w zakresie kontroli rodzicielskiej mają producenci oprogramowania antywirusowego. Funkcjonalnie mogą to być produkty nawet bardziej zaawansowane niż te przygotowane przez firmy Google i Apple. Minusem tych rozwiązań jest to, że najczęściej są płatne (koszt od kilkudziesięciu do stu kilkudziesięciu złotych za roczną subskrypcję). Chociaż zdarzają się aplikacje bezpłatne lub takie, które w wersji bezpłatnej nie mają niektórych funkcji „premium”.

Komputery

W moim odczuciu, dużo łatwiej zachować kontrolę nad komputerami, szczególnie w przypadku dzieci młodszych. W wielu przypadkach wystarczy zwykłe hasło założone na konta użytkowników, żeby dziecko nie było w stanie samodzielnie uruchomić komputera. Poza tym z komputera dzieci najczęściej korzystają w domu, dobrze, aby pod okiem rodzica. Ważne jest, żeby konto dziecka nie miało uprawnień administratora, które pozwalają samodzielnie instalować oprogramowanie. Gdyby jednak zachodziła potrzeba pełniejszego nadzoru, to taka możliwość także istnieje.

Reklama

W świecie klasycznych komputerów również panuje rodzaj „dwuwładzy”. Najbardziej popularny jest system Windows firmy Microsoft, drugie miejsce zajmuje MacOS firmy Apple. I tak jak w przypadku smartfonów system firmy Apple znajdziemy tylko na sprzęcie przez nią wyprodukowanym, czyli laptopach MacBook i komputerach stacjonarnych Mac. W pozostałych przypadkach na komputerach znajdziemy najczęściej Windows. Obie firmy mają w swoich systemach funkcje kontroli rodzicielskiej. Z racji innego sprzętu będą się nieco różnić od tych, które znajdziemy na smartfonach, ale w podstawowym zakresie swoją funkcję spełnią.

Gdy szukamy opisów konfiguracji, dobrze jest dodatkowo znać wersję systemu zainstalowanego na komputerze. W zależności od wersji Windowsa różne będą konfiguracja i zakres funkcjonalny kontroli rodzicielskiej. Jak wyszukać opisy konfiguracji? Oto przykładowe zapytania do wpisania w przeglądarce: „kontrola rodzicielska Windows” (i szukamy wyników dotyczących posiadanej przez nas wersji systemu Windows), „kontrola rodzicielska MacOS”.

Inne urządzenia

Konsole do gier, telewizory, zegarki... kto wie, co się za chwilę na tej liście pojawi. System android jest już nawet w lodówkach i samochodach. Być może pewnego dnia będę miał potrzebę ustawienia kontroli rodzicielskiej w szafce ze słodyczami.

Warto zainwestować trochę czasu w poszperanie po internecie, żeby dowiedzieć się, w jakim świecie żyją i będą żyły nasze dzieci.

Podziel się cytatem

Z jakich aplikacji korzystają? Z jakimi zagrożeniami mogą się zetknąć? Może warto poszukać jakiegoś szkolenia dla rodziców w tym zakresie albo forum, na którym rodzice wymieniają się doświadczeniami z tego obszaru. Nade wszystko warto i należy z dzieckiem rozmawiać. A do tego potrzebna jest wiedza. Musimy po nią sięgnąć.

Ostatnim zdaniem chciałbym ostrzec. Narzędzia do kontroli rodzicielskiej dają potężną władzę. Niektóre funkcjonalności dość mocno ingerują w prywatność naszych dzieci, mamy np. możliwość lokalizowania dziecka za pomocą GPS. Po pierwsze, dzieci muszą o tym wiedzieć, po drugie – należy dobierać środki adekwatne do wieku dziecka. Inne będą dla 8-latka, a inne dla 14-latka. Pamiętajmy o tym, żeby z rodziców nie stać się policjantami naszych dzieci.

Mariusz Włoga
Administrator systemów informatycznych i sieci komputerowych. Inspektor ochrony danych osobowych.

2020-01-21 09:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Co oznacza stan zagrożenia epidemicznego – Ministerstwo Zdrowia wyjaśnia

Wprowadzenie stanu zagrożenia epidemicznego rodzi określone konsekwencje m.in. możliwość wydania przez ministra zdrowia rozporządzeń przewidujących pewne ograniczenia dotyczące np. sposobu przemieszczania czy używania określonych przedmiotów.

Podziel się cytatem
CZYTAJ DALEJ

Św. Maksymilian Kolbe w serialu sławnego reżysera. Co mówi o dramacie sam autor?

2024-11-18 09:52

[ TEMATY ]

wywiad

św. Maksymilian Kolbe

święci

Martin Scorsese

David Shankbone, CC BY-SA 3.0 , via Wikimedia Common/Archiwum Ojców Franciszkanów w Niepokalanowie

Martin Scorsese, reżyser dramatu "Święci" i Św. Maksymilian Kolbę

Martin Scorsese, reżyser dramatu Święci i Św. Maksymilian Kolbę

W związku z zaplanowaną na 17 listopada na kanale Fox Nation premierą 8-odcinkowego dramatu filmowego „Święci”, jego reżyser Martin Scorsese udzielił wywiadu m.in. amerykańskiej agencji AP. Mówiąc o powstaniu obecnego dzieła podkreślił, że po „Ostatnim Byku” z 2016 (o skomplikowanym życiu boksera Jake’a LaMotta - mistrza świata wagi średniej w 1949), „naprawdę uważałem, że będzie to mój ostatni film”. Sądził wówczas, że z uwagi na filmy, które Bertolucci, Tavianis i inni nakręcili dla włoskiej telewizji RAI, a zwłaszcza z powodu filmów historycznych Roberto Rosselliniego, że przyszłością kina jest telewizja, a dokładniej ta zmieszana z kinem.

„Chciałem zbadać takie tematy, jak co to znaczy być świętym i skąd pochodzą takie postacie” - tłumaczył dalej 82-letni twórca. Zaznaczył, że gdy projekt realizacji tego tematu z włoską stacją rozpadł się, skierował swoje duchowe zainteresowania na filmy takie, jak "Ostatnie kuszenie Chrystusa", "Kundun" i "Milczenie". Teraz jednak, kilkadziesiąt lat później, serial „Święci” został wznowiony i ukończony, gdy reżyser dostał zielone światło od amerykańskiego kanału Fox Nation.
CZYTAJ DALEJ

Rocznica Orędzia Pojednania

2024-11-18 17:18

Magdalena Lewandowska

Kwiaty pod pomnikiem kard. Kominka złożył m.in. zarząd Fundacji Obserwatorium Społeczne.

Kwiaty pod pomnikiem kard. Kominka złożył m.in. zarząd Fundacji Obserwatorium Społeczne.

59. rocznica ważnych słów biskupów polskich do biskupów niemieckich: „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”.

18 listopada przypada 59. rocznica „Orędzia biskupów polskich do ich niemieckich braci w Chrystusowym urzędzie pasterskim”. Dokument, którego inicjatorem był kard. Bolesław Kominek, miał szczególny charakter pojednania i zawierał braterskie przesłanie do Kościoła i narodu niemieckiego o wzajemne wybaczenie krzywd i win. Z okazji rocznicy wrocławianie upamiętnili to wydarzenie pod pomnikiem kard. Kominka. – Kard. Kominek spojrzał na relacje polsko-niemieckie wbrew obowiązującej wówczas w Polsce narracji, że Polacy i Niemcy skazani są na odwieczna wrogość. Po pierwsze w dokumencie opisał te relacje jako nie zawsze wrogie. Po drugie podjął tematy tabu, m.in. opozycję antynazistowską w Niemczech czy cierpienia wypędzonych. Postanowił złamać dychotomię ofiara-oprawca proponując w to miejsce etyczny dyskurs o pojednaniu. Opisał 1000-letnią relację obu narodów mówiąc o pozytywnych i negatywnych stronach – nie zapominał o złu, ale widział także dobro. Kard. Bolesław Kominek myślał o pojednaniu i sformułował ideę pojednania w tym najbardziej znanym zdaniu „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie” – o znaczeniu orędzia opowiadał prof. Wojciech Kucharski, zastępca dyrektora Centrum Historii "Zajezdnia". Podkreślał, że orędzie jest nie tylko elementem dziedzictwa Europejskiego, ale także światowego: – Dlatego w zeszłym roku w listopadzie trzech arcybiskupów – arcybiskup wrocławski, koloński i warszawski – wystąpili do Międzynarodowego Komitetu UNESCO o wpisanie trzech dokumentów na listę „Pamięć świata”. Rękopis orędzia znajduje się w archiwum archidiecezji wrocławskiej, finalny dokument podpisany przez 36 polskich biskupów w języku niemieckim znajduje się w archiwum archidiecezji kolońskiej, a odpowiedź Episkopatu Niemiec w języku polskim w archiwum archidiecezji warszawskiej. Te trzy dokumenty, tworzące korespondencję pojednania, są bardzo ważnym elementem, które Wrocław, Polska, Niemcy dają Europie i światu.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję