Reklama

Wiadomości

Złoto wraca do Polski

Niedziela Ogólnopolska 39/2019, str. 9

[ TEMATY ]

złoto

Narodowy Bank Polski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Złoto, którego historia w Polsce jest bardzo ciekawa – o czym więcej w dalszej części tego artykułu – zaliczane jest, obok m.in. walut obcych oraz papierów wartościowych, do tzw. rezerw dewizowych banków centralnych. Jeszcze w tym roku – roku obchodów 100-lecia naszej waluty – złoto wróci do Polski i będzie przechowywane w skarbcach NBP.

W ciągu ostatniego roku Narodowy Bank Polski znacząco zwiększył ilość złota w rezerwie dewizowej, dokonując zakupu 125,7 t tego surowca. Obecnie polski bank centralny jest w posiadaniu 228,6 t złota i zajmuje pod tym względem 11. miejsce w Europie, wyprzedzając m.in. Belgię i Szwecję.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Znaczącym powodem, dla którego zdecydowano się na zakup złota, jest fakt, że zrównoważona część złota wobec innych walorów dewizowych wpływa na wzmocnienie wiarygodności Polski oraz zabezpiecza jej siłę finansową, co sprawia, że nasz kraj odbierany jest jako poważne, stabilne miejsce inwestycji międzynarodowych.

Na decyzję zakupu wpłynęła także sprzyjająca sytuacja gospodarcza Polski. Przez ostatnich 5 lat konsekwentnie rosły nasze aktywa rezerwowe – wzrosły one o 30 mld euro. Złoto charakteryzuje się bowiem fizyczną trwałością i nie jest powiązane z polityką gospodarczą żadnego kraju.

Historia złota z przedwojennego Banku Polskiego SA

Reklama

Przed II wojną światową funkcję banku centralnego pełnił Bank Polski SA, który posiadał w swoich skarbcach złoto, według stanu na sierpień 1939 r., o łącznej wadze 79,5 t. Złoto rozlokowane było w centrali w Warszawie oraz w skarbcach oddziałów banku. Część złota złożona była również w Londynie, Nowym Jorku, Paryżu oraz w bankach w Szwajcarii.

Wybuch II wojny światowej spowodował, że trzeba było podjąć radykalne decyzje, które miały chronić zasoby skarbca banku centralnego. 1 września 1939 r. ustalono, że złoto będzie ewakuowane na wschód kraju, a już 4 września zaczęła się niezwykła podróż polskiego złota. Część złota została przewieziona najpierw z Warszawy do Brześcia nad Bugiem, a w nocy z 13 na 14 września 1939 r. – na polsko-rumuńską granicę, do stacji kolejowej Śniatyn-Załucze. Później transport przekroczył granicę z Rumunią, a po 48 godzinach dotarł już do portu w Konstancy nad Morzem Czarnym. Złoto zostało załadowane na płynący w stronę Stambułu statek, dalej było transportowane koleją przez Turcję, a następnie przez Syrię oraz Liban i trafiło do Bejrutu. Część złota została przewieziona krążownikiem francuskim w końcu września do Tulonu we Francji, pozostałą część zabrały dwa francuskie niszczyciele 4 i 5 października.

Odłączone w Łucku od głównego transportu 4 t złota zdeponowano w Narodowym Banku Rumunii. Po wojnie ta część złota została sprowadzona do Polski.

Główny transport złota w całości został złożony w wynajętym przez Polaków skarbcu w oddziale Banku Francji w Nevers – dzięki temu rozwiązaniu Polacy formalnie pozostawali jego właścicielami. Po agresji Niemiec na Francję złoto trafiło do Dakaru, a następnie do francuskiego fortu w Kayes.

W wyniku działań wojennych złoto znalazło się w strefie nadzorowanej przez władze rządu Vichy. Pojawiły się istotne wątpliwości dotyczące dysponowania złotem, dopiero w 1943 r. Francja przyznała, że polskie złoto znajduje się w Kayes i zgodziła się je wydać. W październiku 1944 r. złoto zostało złożone w Banku Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku, w Banku Anglii w Londynie i Banku Kanady w Ottawie – w postaci fizycznej nigdy nie wróciło do Polski.

Po 80 latach od tamtych wydarzeń następuje symboliczne zamknięcie tego rozdziału w historii banku centralnego. Złoto we wspomnianej znaczącej ilości wróci do kraju. Narodowy Bank Polski uznaje postawę pracowników przedwojennego Banku Polskiego SA za wzór patriotycznego zaangażowania oraz poświęcenia w służbie Rzeczypospolitej.

2019-09-25 09:51

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Symbolika złota

Niedziela legnicka 42/2012, str. 6

[ TEMATY ]

Biblia

Pismo Święte

złoto

Quentin Metsys, fragment obrazu "Bankier żoną"

Złoto - to symbol bogactwa ziemskiego (Hi 22, 24: Gdy złoto jak proch ocenisz, a Ofir jak piasek rzeczny; Iz 2, 7: Kraj jego pełen jest srebra i złota, a skarby jego są niezliczone. Kraj jego pełen jest koni, a wozy jego nieprzeliczone; Mt 10, 9: Nie zdobywajcie złota ani srebra, ani miedzi do swych trzosów; Dz 3, 6: »Nie mam srebra ani złota - powiedział Piotr - ale co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź!«; Dz 20, 33 - Paweł wyznaje: Nie pożądałem srebra ani złota, ani szaty niczyjej; Ap 18, 12 - opłakując zagładę Babilonu czytamy: A kupcy ziemi płaczą i żalą się nad nią, bo ich towaru nikt już nie kupuje: towaru - złota i srebra, drogiego kamienia i pereł, bisioru i purpury, jedwabiu i szkarłatu, wszelkiego drewna tujowego i przedmiotów z kości słoniowej, wszelkich przedmiotów z drogocennego drewna, spiżu, żelaza, marmuru). Oprócz zewnętrznego i materialnego podejścia Pismo Święte używa pojęcia złota do obrazowych porównań z dobrami duchowymi. Nawet najszlachetniejsze złoto jest mało warte w porównaniu z Bożą mądrością (Prz 3, 14 - bo lepiej ją posiąść niż srebro, ją raczej nabyć niż złoto; Prz 8, 10-11, 19: Nabądźcie moją naukę - nie srebro, raczej wiedzę - niż złoto najczystsze; bo mądrość cenniejsza od pereł i żaden klejnot nie jest jej równy. Mój owoc cenniejszy niż złoto, a plony niż srebro najczystsze). Nawet najpiękniejsze złoto jest mało warte w porównaniu z Prawem Pańskim (Ps 119, 72), rozumnymi wargami (Prz 20, 15: Jest złoto i obfitość pereł, lecz wargi rozumne - to rzecz drogocenna), uznaniem (Prz 22, 1: Lepszy szacunek niż wielkie bogactwo, lepsze uznanie niż srebro i złoto; wiarą chrześcijan (1 P 1, 7: Przez to wartość waszej wiary okaże się o wiele cenniejsza od zniszczalnego złota, które przecież próbuje się w ogniu, na sławę, chwałę i cześć przy objawieniu Jezusa Chrystusa, i drogocenną zbawczą Krwią Chrystusa; 1P 1, 18-19: Wiecie bowiem, że z waszego, odziedziczonego po przodkach, złego postępowania zostali wykupieni nie czymś przemijającym, srebrem lub złotem, 19. ale drogocenną krwią Chrystusa, jako baranka niepokalanego i bez zmazy). W znaczeniu metaforycznym złoto symbolizuje duchowe bogactwo (Ap 3, 18). Choć jest w pewien sposób niezniszczalne i nie podlega normalnemu procesowi zepsucia, człowiek nie powinien pokładać w nim nadziei, ponieważ może stać się pobudką do grzechu (Ez 7, 19: Srebro swoje porzucą na ulice, a złoto ich upodobni się do nieczystości. »Ich srebro i złoto nie zbawi ich w dzień gniewu Pana«. Głodu swojego tym nie nasycą, ani nie napełnią swych wnętrzności, ponieważ były dla nich pobudką do grzechu). I co smutne, ostatecznie złoto na nic się nie przydaje (1Tm 6, 9: A ci, którzy chcą się bogacić, wpadają w pokusę i w zasadzkę oraz w liczne nierozumne i szkodliwe pożądania. One to pogrążają ludzi w zgubę i zatracenie). Apostoł Jakub, aby ukazać marność ziemskiego bogactwa, mówi nawet o rdzy złota (Jk 5, 3: złoto wasze i srebro zardzewiało, a rdza ich będzie świadectwem przeciw wam i toczyć będzie ciała wasze niby ogień. Zebraliście w dniach ostatecznych skarby). Niemniej jednak Biblia podkreśla jego wartość jako daru, skoro jeden z królów przynosi je nowo narodzonemu Jezusowi (Mt 2, 11: Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę); starcy noszą złote korony. Ponadto apokaliptyczni Starcy mają nim przyozdobione głowy (Ap 4, 4: Dokoła tronu - dwadzieścia cztery trony, a na tronach dwudziestu czterech siedzących Starców, odzianych w białe szaty, a na ich głowach złote wieńce). Z drugiej strony św. Paweł wymienia złoto wśród tych metali szlachetnych, które przetrwają próbę ognia na sądzie (1 Kor 3, 12: I tak jak ktoś na tym fundamencie buduje: ze złota, ze srebra, z drogich kamieni, z drzewa, z trawy lub ze słomy). Podsumowując omawiany temat, możemy stwierdzić, że ze wszystkich rzeczy stworzonych i nieożywionych, jakie Stwórca zostawił nam od początku stworzenia do dyspozycji, najwartościowsze jest właśnie złoto. Co ciekawe Księga Apokalipsy mówi nam, że w nowej Jerozolimie będzie złoto przeźroczyste jak szkło. Ale będzie. Sami doświadczamy tego, że w pewien sposób nie ulega ono procesowi zepsucia. To tak, jakby charakteryzowała je niezniszczalność, jakaś nieśmiertelność, niemniej jednak nie do końca warta zachodu (Dz 17, 29: Będąc więc z rodu Bożego, nie powinniśmy sądzić, że Bóstwo jest podobne do złota albo do srebra, albo do kamienia, wytworu rąk i myśli człowieka). (1 P 1, 7: Przez to wartość waszej wiary okaże się o wiele cenniejsza od zniszczalnego złota, które przecież próbuje się w ogniu, na sławę, chwałę i cześć przy objawieniu Jezusa Chrystusa; 3, 3-4: Ich ozdobą niech będzie nie to, co zewnętrzne: uczesanie włosów i złote pierścienie ani strojenie się w suknie, ale wnętrze serca człowieka o nienaruszalnym spokoju i łagodności ducha, który jest tak cenny wobec Boga; Jk 5, 3: złoto wasze i srebro zardzewiało, a rdza ich będzie świadectwem przeciw wam i toczyć będzie ciała wasze niby ogień. Zebraliście w dniach ostatecznych skarby). Bóg, jak złotnik, będzie kiedyś osobiście na sądzie przetapiać i oczyszczać złoto (Ml 3, 2n: Ale kto przetrwa dzień Jego nadejścia i kto się ostoi, gdy się ukaże? Albowiem On jest jak ogień złotnika i jak ług farbiarzy. Usiądzie więc, jakby miał przetapiać i oczyszczać srebro, i oczyści synów Lewiego, i przecedzi ich jak złoto i srebro, a wtedy będą składać Panu ofiary sprawiedliwe). Na zakończenie posłuchajmy natchnionego autora Apokalipsy, aby wartość wiary okazała się cenniejsza od zniszczalnego złota (Ap 3, 18 - Radzę ci kupić u mnie złota w ogniu oczyszczonego, abyś się wzbogacił i białe szaty, abyś się oblókł, a nie ujawniła się haniebna twa nagość, i balsamu do namaszczenia twych oczu, byś widział; 1 P 1, 7 - To my jesteśmy najcenniejszym złotem dla Pana).
CZYTAJ DALEJ

Benedykt XVI: uczmy się modlitwy od św. Szczepana - pierwszego męczennika

Drodzy bracia i siostry, W ostatnich katechezach widzieliśmy, jak czytanie i rozważanie Pisma Świętego w modlitwie osobistej i wspólnotowej otwierają na słuchanie Boga, który do nas mówi i rozbudzają światło, aby zrozumieć teraźniejszość. Dzisiaj chciałbym mówić o świadectwie i modlitwie pierwszego męczennika Kościoła, św. Szczepana, jednego z siedmiu wybranych do posługi miłości względem potrzebujących. W chwili jego męczeństwa, opowiedzianej w Dziejach Apostolskich, ujawnia się po raz kolejny owocny związek między Słowem Bożym a modlitwą. Szczepan został doprowadzony przed trybunał, przed Sanhedryn, gdzie oskarżono go, iż mówił, że „Jezus Nazarejczyk zburzy...[świątynię] i pozmienia zwyczaje, które nam Mojżesz przekazał” (Dz 6, 14). Jezus podczas swego życia publicznego rzeczywiście zapowiadał zniszczenie świątyni Jerozolimskiej: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo” (J 2,19). Jednakże, jak zauważył św. Jan Ewangelista, „On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus” (J, 21-22). Mowa Szczepana przed trybunałem, najdłuższa w Dziejach Apostolskich, rozwija się właśnie na bazie tego proroctwa Jezusa, który jako nowa świątynia inauguruje nowy kult i zastępuje ofiary starożytne ofiarą składaną z samego siebie na krzyżu. Szczepan pragnie ukazać, jak bardzo bezpodstawne jest skierowane przeciw niemu oskarżenie, jakoby obalał Prawo Mojżesza i wyjaśnia swoją wizję historii zbawienia, przymierza między Bogiem a człowiekiem. Odczytuje w ten sposób na nowo cały opis biblijny, itinerarium zawarte w Piśmie Świętym, aby ukazać, że prowadzi ono do „miejsca” ostatecznej obecności Boga, jakim jest Jezus Chrystus, a zwłaszcza Jego męka, śmierć i Zmartwychwstanie. W tej perspektywie Szczepan odczytuje też swoje bycie uczniem Jezusa, naśladując Go aż do męczeństwa. Rozważanie Pisma Świętego pozwala mu w ten sposób zrozumieć jego misję, jego życie, chwilę obecną. Prowadzi go w tym światło Ducha Świętego, jego osobista, głęboka relacja z Panem, tak bardzo, że członkowie Sanhedrynu zobaczyli jego twarz „podobną do oblicza anioła” (Dz 6, 15). Taki znak Bożej pomocy, przypomina promieniejące oblicze Mojżesza, gdy zstępował z góry Synaj po spotkaniu z Bogiem (por. Wj 34,29-35; 2 Kor 3,7-8). W swojej mowie Szczepan wychodzi od powołania Abrahama, pielgrzyma do ziemi wskazanej przez Boga, którą posiadał jedynie na poziomie obietnicy. Następnie przechodzi do Józefa, sprzedanego przez braci, którego jednak Bóg wspierał i uwolnił, aby dojść do Mojżesza, który staje się narzędziem Boga, aby wyzwolić swój naród, ale napotyka również wielokrotnie odrzucenie swego własnego ludu. W tych wydarzeniach, opisywanych przez Pismo Święte, w które Szczepan jest, jak się okazuje religijnie zasłuchany, zawsze ujawnia się Bóg, który niestrudzenie wychodzi człowiekowi naprzeciw, pomimo, że często napotyka uparty sprzeciw, i to zarówno w przeszłości, w chwili obecnej jak i w przyszłości. W tym wszystkim widzi on zapowiedź sprawy samego Jezusa, Syna Bożego, który stał się ciałem, który - tak jak starożytni Ojcowie - napotyka przeszkody, odrzucenie, śmierć. Szczepan odwołuje się zatem do Jozuego, Dawida i Salomona, powiązanych z budową świątyni Jerozolimskiej i kończy słowami proroka Izajasza (66, 1-2): „Niebiosa są moim tronem, a ziemia podnóżkiem nóg moich. Jakiż to dom możecie Mi wystawić i jakież miejsce dać Mi na mieszkanie? Przecież moja ręka to wszystko uczyniła” (Dz 7,49-50). W swoim rozważaniu na temat działania Boga w historii zbawienia, zwracając szczególną uwagę na odwieczną pokusę odrzucenia Boga i Jego działania, stwierdza on, że Jezus jest Sprawiedliwym zapowiadanym przez proroków; w Nim sam Bóg stał się obecny w sposób wyjątkowy i ostateczny: Jezus jest „miejscem” prawdziwego kultu. Szczepan przez pewien czas nie zaprzecza, że świątynia jest ważna, ale podkreśla, że „Najwyższy jednak nie mieszka w dziełach rąk ludzkich” (Dz 7, 48). Nową, prawdziwą świątynią, w której mieszka Bóg jest Jego Syn, który przyjął ludzkie ciało. To człowieczeństwo Chrystusa, Zmartwychwstałego gromadzi ludy i łączy je w sakramencie Jego Ciała i Krwi. Wyrażenie dotyczące świątyni „nie zbudowanej ludzkimi rękami” znajdujemy także w teologii świętego Pawła i Liście do Hebrajczyków: ciało Jezusa, które przyjął On, aby ofiarować siebie samego jako żertwę ofiarną na zadośćuczynienie za grzechy, jest nową świątynią Boga, miejscem obecności Boga żywego. W Nim Bóg jest człowiekiem, Bóg i świat kontaktują się ze sobą: Jezus bierze na siebie cały grzech ludzkości, aby go wnieść w miłość Boga i aby „spalić” go w tej miłości. Zbliżenie się do krzyża, wejście w komunię z Chrystusem oznacza wejście w to przekształcenie, wejście w kontakt z Bogiem, wejście do prawdziwej świątyni. Życie i mowa Szczepana nieoczekiwanie zostają przerwane wraz z ukamienowaniem, ale właśnie jego męczeństwo jest wypełnieniem jego życia i orędzia: staje się on jedno z Chrystusem. W ten sposób jego rozważanie odnośnie do działania Boga w historii, na temat Słowa Bożego, które w Jezusie znalazło swoje całkowite wypełnienie, staje się uczestnictwem w modlitwie Pana Jezusa na krzyżu. Rzeczywiście woła on przed śmiercią: „Panie Jezu, przyjmij ducha mego!” (Dz 7, 59), przyswajając sobie słowa Psalmu 31,6 i powtarzając ostatnią wypowiedź Jezusa na Kalwarii: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” (Łk 23,46); i wreszcie, tak jak Jezus zawołał donośnym głosem wobec tych, którzy go kamienowali: „Panie, nie poczytaj im tego grzechu!” (Dz 7, 60). Zauważamy, że chociaż z jednej strony modlitwa Szczepana podejmuje modlitwę Jezusa, to jest ona skierowana do kogo innego, gdyż jest ona skierowana do samego Pana, to znaczy do Jezusa, którego uwielbionego kontempluje po prawicy Ojca: „Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga” (w. 56). Drodzy bracia i siostry, świadectwo św. Szczepana daje nam pewne wskazania dla naszej modlitwy i życia. Możemy się pytać: skąd ten pierwszy chrześcijański męczennik czerpał siłę do stawiania czoła swoim prześladowcom i aby dojść do daru z siebie samego? Odpowiedź jest prosta: ze swej relacji z Bogiem, ze swej komunii z Chrystusem, z rozważania Jego historii zbawienia, dostrzegania działania Boga, które swój szczyt osiągnęło w Jezusie Chrystusie. Także nasza modlitwa musi się karmić słuchaniem Słowa Bożego w komunii z Jezusem i Jego Kościołem. Drugi element to ten, że św. Szczepan widzi w dziejach relacji miłości między Bogiem a człowiekiem zapowiedź postaci i misji Jezusa. On - Syn Boży - jest świątynią „nie zbudowaną ludzkimi rękami”, w której obecność Boga stała się tak bliska, że weszła w nasze ludzkie ciało, aby nas doprowadzić do Boga, aby otworzyć nam bramy nieba. Tak więc nasza modlitwa powinna być kontemplacją Jezusa siedzącego po prawicy Boga, Jezusa jako Pana naszego, mojego codziennego życia. W Nim, pod przewodnictwem Ducha Świętego, możemy także i my zwrócić się do Boga, nawiązać realny kontakt z Bogiem, z zaufaniem i zawierzeniem dzieci, które zwracają się do Ojca, który je nieskończenie kocha. Dziękuję. tlum. st (KAI) / Watykan
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Czy ateista może stworzyć jasełka?

2024-12-26 20:07

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Czy ateista może napisać jasełka? Przed nami fascynująca historia Jeana-Paula Sartre’a, filozofa-egzystencjalisty, który w trudnych czasach stalagu jenieckiego w Trewirze stworzył głęboko poruszające jasełka.

To dzieło, choć stworzone przez niewierzącego, poruszało ważne motywy religijne i filozoficzne. Główny bohater, Bariona, jest człowiekiem, który sprzeciwia się rzymskiemu okupantowi i pragnie, by rodziło się jak najmniej dzieci. Jednak w miarę rozwoju akcji doświadcza przemiany, która pozwala mu spojrzeć na rzeczywistość z nowej perspektywy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję