MONIKA ŁUKASZÓW: – Napisał Ksiądz książkę zatytułowaną „Bunt”. O czym jest ta książka?
KS. TOMASZ METELICA: – Jest to książka z gatunku fantasy, która opowiada o podróży, pokonywaniu własnych ograniczeń, o decyzjach, które zmieniają całe życie i o rozwoju, który jest tym, który jest w życiu najważniejszy. Opowiada o tajemniczym wędrowcu i pewnej rodzinie, których losy niespodziewanie się splatają… Rafael, bo takie imię nosi przybysz, wzbudza niemałe zainteresowanie żołnierzy w miejscowej gospodzie. Po starciu z nimi opuszcza wioskę, rezygnując z noclegu w karczmie, jednak miejscowy farmer z jakiegoś powodu postanawia zatrzymać nieznajomego pątnika i przyjąć go pod swój dach. Wędrowiec, nie spodziewając się takiego gestu po kłótni z żołnierzami, przyjmuje zaproszenie i udają się razem do prostej, wiejskiej chaty.
– Do kogo ta książka jest skierowana?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– To jest uniwersalna historia. Starałem się, aby była też napisana prostym językiem, aby ktoś, kto ją czyta, przede wszystkim skupił się na samej historii i na przedstawianych wydarzeniach i nie musiał zatrzymywać się na zbyt rozbudowanych opisach. Myślę, że jest to książka dla wszystkich, chociaż w szczególności dla młodzieży.
– A skąd w ogóle zrodził się pomysł, aby napisać książkę?
Reklama
– To był mniej więcej półmetek moich studiów, wtedy pomyślałem, że chciałbym zrobić coś jeszcze. Coś więcej. A że od dłuższego czasu miałem w głowie pewnych bohaterów i konkretne sceny pewnej historii, zacząłem spisywać pierwsze zdania, które z czasem zamieniły się w rozdziały, a rozdziały w powieść. Sam tytuł może jest dość przewrotny, ale ci, którzy mogli już przeczytać nawet te pierwsze fragmenty, które zamieściłem na swoim blogu: xmetelica.eu będą wiedzieli dlaczego. Na blogu są też wpisy zakulisowe, związane z powstawaniem książki, a także z rozpoczęciem współpracy z Fundacją CorAdCor. Książka licząca 450 stron powstała w ciągu pół roku. Ukaże się pod koniec września i będzie do nabycia w sklepie internetowym na stronach fundacji CorAdCor.
– No właśnie! Ta książka została napisana w konkretnym celu?
Reklama
– To historia, która miała swoje etapy. Wtedy, kiedy powstał jej tekst, nie miałbym nawet śmiałości powiedzieć, że ta książka może zrobić coś więcej, niż opowiedzieć ciekawą historię. Później, kiedy zacząłem publikować poszczególne rozdziały na swoim blogu, pojawił się pomysł, aby wydać to w formie książkowej. Wtedy przyszła mi do głowy myśl, aby przekazać prawa autorskie do całej powieści Fundacji CorAdCor, tak aby cały dochód ze sprzedaży mógł być przeznaczony na działalność charytatywną. Wraz z przyjaciółmi podjęliśmy decyzję o wydaniu tej książki i aby cały zysk uzyskany ze sprzedaży przeznaczyć na chorego Kamila. To fantastyczny 9-latek, pełen życia i energii, który urodził się z poważną wadą serca. Jest to chłopiec zarażający swoim uśmiechem i dziecięcą radością. Jego wielką pasją jest piłka nożna. Marzy o tym, by w przyszłości zostać piłkarzem. Ten mały chłopiec zainspirował nas nie tylko do tego, żeby pomóc, ale przede wszystkim jest on dla nas przykładem, że nawet będąc chorym i mając połowę serca, można żyć z pasją, z energią i marzeniami. Zainspirował nas do nazwania Fundacji CorAdCor – czyli serce do serca, której został także ambasadorem. Wtedy udało się zebrać wiele chętnych osób, które włączyły się w to przedsięwzięcie. Szybko udało się opracować logo, stronę internetową, zorganizować zbiórkę na „Zrzutka.pl”, dzięki której udało się zebrać środki na wydanie książki, wykonanie ilustracji i projekt okładki.
– Czy myśli Ksiądz o kolejnej książce?
– Ci, którzy sięgną po książkę, sami będą mogli się o tym przekonać. Na ostatniej stronie pojawia się zdanie „koniec części pierwszej”. Tak więc z założenia jest to pierwsza część czterotomowej sagi. Chociaż nie zabrałem się jeszcze za pisanie, bo teraz najważniejszy jest dla mnie doktorat, który właśnie kończę i na tym się teraz koncentruję, to w głowie mam już gdzieś poukładaną dalszą część tej historii. Wiem, jak cała saga się kończy. Myślę, że przyjdzie czas na kontynuację mojego pisania.
– Jak Ksiądz zachęciłby czytelników, aby sięgnęli po tę książkę.
– Nie powiem, że jest to książka do literackiej Nagrody Nobla. I ja też nie nazywam siebie pisarzem, tylko mówię o sobie, że jestem opowiadaczem. Kimś, kto chce usiąść obok czytelnika i opowiedzieć mu ciekawą historię, w której każdy z nas może znaleźć coś dla siebie. Książka, tak samo jak tytuł, nie kończy się w sposób klasyczny. Myślę, że właśnie zakończenie jest tym momentem, w którym czytelnik odkrywa, że ta historia to tak naprawdę dopiero początek.