Owczarnia, którą jest Kościół, nie jest zwykłym zbiorem pojedynczych owiec, ale rodziną rodzin. Każdy pasterz owczarni wie, że musi się troszczyć o rodziny, a nie tylko o każdą owcę z osobna, bo inaczej stado będzie się starzeć i wymierać. Żyjemy w czasach szczególnej walki o rodzinę. Do znudzenia słyszymy i narzekamy, że wszystko, co niepokojącego dzieje się w świecie, zaczyna się od problemów z rodziną. Parady równości próbują nam na nowo zdefiniować, a właściwie rozmontować, prawdę o rodzinie. Dzieje się to już dawno na ekranach telewizorów i na monitorach komputerów. Bitwa o rodzinę to bitwa nie tylko cywilizacyjna, ale również duchowa. Siostra Łucja zanotowała, że Matka Boża w Fatimie jako znak szczególnego działania demona wymieniła atak na rodzinę. Tak naprawdę za rodzinę zginął w Auschwitz św. Maksymilian. Jakby, proroczo, chciał nas przygotować na czasy, w których w obronie rodziny życie powinni oddawać nie tylko ludzie żyjący w rodzinach, ale nawet duchowni i osoby konsekrowane. Modlitwa o powołania kapłańskie i zakonne zaczyna się właściwie od modlitwy za rodziny. Wszyscy o tym wiemy i mówimy, ale trzeba, żebyśmy z tego wszystkiego uczynili konkretne zadanie duszpasterskie. Przyszedł czas na jeszcze bardziej wzmożoną i zaplanowaną duszpasterską troskę o rodzinę. Z pewnością rodziny trzeba bronić w mediach, w nauczaniu Kościoła, przez właściwe wybory polityczne, na katechezie w szkole i w każdej publicznej przestrzeni.
Szczególnym miejscem obecności rodzin w Kościele powinny się stać nasze parafie. Serce rośnie, kiedy na niedzielnych Mszach św. można zobaczyć zaangażowane w liturgię całe rodziny. Jeszcze więcej przestrzeni dla rodzin powinno się znaleźć w katechezie parafialnej czy we wspólnotach formacyjnych. Uczestnicy konwiwencji zorganizowanej dla biskupów przez Drogę Neokatechumenalną dziękowali założycielowi Drogi za ponad sto seminariów duchownych i za tysiące kapłanów na całym świecie. Kiko Argüello uśmiechnął się i mniej więcej tak odpowiedział na podziękowania: „Wiem, że kapłani są niezbędni w ewangelizacji i uświęcaniu ludzi, ale czuję, że przyszedł czas na ewangelizację poprzez rodzinę. (...) Jestem przekonany, że nie da się dziś ewangelizować świata bez wspólnego działania kapłanów i rodzin”.
To Bóg wymyślił małżeństwo i tylko On może je naprawić
Przyjęliśmy pobożne tradycje i zwyczaje, a zgubiliśmy w nich żywego Boga
Mamy dużo kościelnych zwyczajów. Największe rzesze przychodzą do kościoła wtedy, gdy coś się dzieje, i to takiego, z czym wzrastaliśmy niemal od dziecka. Jeszcze lepiej, kiedy to pobożne wydarzenie przedłużone jest biesiadowaniem. Bo jak tu nie iść do kościoła w Wielką Sobotę, kiedy święcą pokarmy? Jak nie pojawić się na Pasterce, kiedy tak nostalgicznie brzmią kolędy, i jak nie podzielić się opłatkiem, bez którego trudno sobie wyobrazić Wigilię? Lubimy, kiedy na Mszy św. sypią popiół na głowę, święcą palmy albo przykładają dwie świece do szyi, żeby leczyć choroby gardła. Podobnie jest z I Komunią św., chrztem czy sakramentem małżeństwa. Pierwszeństwo w przygotowaniu do tych najważniejszych spotkań z Bogiem mają rzeczy, które... z Bogiem niewiele mają wspólnego. Chyba każdy duszpasterz marzy dziś o tym, żeby zamiast o sukienkach i garniturach móc poważnie i wyczerpująco porozmawiać z rodzicami i dziećmi o prawdziwej obecności Boga w Eucharystii; żeby zamiast ustalać kwestię dekoracji kościoła móc z młodymi szczerze porozmawiać o małżeństwie i o tym, jak żyć, żeby działanie tego sakramentu nie skończyło się po kilku miesiącach. Nawet nie zauważyliśmy, jak zaczęło nam być wszystko jedno, czy mówimy o chrzcie czy o chrzcinach – a może nawet to drugie stało się ważniejsze niż sam sakrament? I pomyśleć, że wszystkie te zwyczaje powstały dzięki Bogu, dla Boga i ze względu na Niego. W Bogu są ich moc, skuteczność działania i całe piękno. Bóg był potrzebny, żeby zaistniały i nabrały rangi – a teraz można już Panu Bogu podziękować, bo my postanowiliśmy je sobie przywłaszczyć i zorganizować po swojemu. Przyjęliśmy pobożne tradycje i zwyczaje, a zgubiliśmy w nich żywego Boga.
O swej modlitwie za chorych i cierpiących a także za pracowników służby zdrowia zapewnił Ojciec Święty w opublikowanym przez Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej przesłaniu przed modlitwą „Anioł Pański”. Franciszek zaapelował także o pokój, tam gdzie toczone są wojny.
Ewangelia tej piątej niedzieli Wielkiego Postu przedstawia nam historię kobiety przyłapanej na cudzołóstwie (J 8, 1-11). Podczas gdy uczeni w Piśmie i faryzeusze chcą ją ukamienować, Jezus przywraca tej kobiecie utracone piękno: ona upadła w proch ziemi, a Jezus, na tym prochu, kreśli dla niej swym palcem nową historię - to „palec Boży”, który zbawia swoje dzieci (por. Wj 8, 15) i uwalnia je od zła (por. Łk 11, 20).
Przeprowadziłam eksperyment i zadałam pytanie Chatowi GPT: Czy masz świadomość, gdzie jesteś? Odpowiedział: Ciekawe pytanie... Nie mam świadomości w takim sensie, w jakim mają ją ludzie — nie czuję, nie mam własnego „ja” ani poczucia miejsca. Działam w cyfrowym środowisku, odpowiadając na Twoje pytania i analizując dane, ale nie „jestem” fizycznie nigdzie. Można powiedzieć, że jestem tu, gdzie mnie używasz — teraz akurat w Twoim urządzeniu lub przeglądarce.
Sam Chat GPT podpowiada, że sztuczna inteligencja tylko analizuje dane, nie jest zaś inteligencją podobną do ludzkiej. Nie ma ona świadomości istnienia, nie ma też… inteligencji! Dlatego należy ją postrzegać nie jako sztuczną formę inteligencji, tylko jako jeden z jej produktów. Właśnie na takie różnice między sztuczną inteligencją a świadomością ludzką zwrócili kilka dni temu uwagę uczestnicy konferencji w Sekretariacie Episkopatu, prezentując polskie tłumaczenie watykańskiego dokumentu nt. sztucznej inteligencji „Antiqua et nova” – adresowanego, co ciekawe, m.in. do duszpasterzy. I właśnie na ten aspekt pragnę zwrócić uwagę: w jaki sposób i w jakich granicach można zastosować sztuczną inteligencję w Kościele.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.