Reklama

Niedziela Lubelska

Ludzie – Miejsca – Wydarzenia

Dom odnaleziony przy Matce

Niedziela lubelska 21/2019, str. 6-7

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pielgrzymka

Anna Gromadzka

Prawie wszyscy uczestnicy pielgrzymki po raz pierwszy w życiu byli w Częstochowie

Prawie wszyscy uczestnicy pielgrzymki po raz pierwszy w życiu byli w Częstochowie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

11 maja największe grupy pielgrzymkowe na Jasnej Górze stanowili krótkofalowcy, studenci, bankowcy i kierowcy. Dołączyli do nich bezdomni z Lublina, uczestnicy pierwszej, historycznej pielgrzymki do Matki Bożej Częstochowskiej. Dzień spędzony przed Czarną Madonną dostarczył wielu głębokich i wyjątkowych przeżyć.

W czystym swetrze

Każda pielgrzymka jest wyzwaniem, ale ta pełna była nowych doświadczeń. Pomysł pielgrzymowania do Matki Bożej ogłosiliśmy prawie dwa miesiące wcześniej. Dla osób, które od lat żyją na marginesie społeczeństwa, decyzja o opuszczeniu dobrze znanych rewirów była już mocnym impulsem dla wyobraźni. Trzeba było opuścić altanki na działkach, pustostany czy klatki schodowe. Trzeba było pójść między ludzi. To, co dla większości z nas wydaje się oczywiste, dla bezdomnych sióstr i braci stanowiło wyprawę z kategorii tych na koniec świata. Pojawiały się pytania: „Czy nas tam wpuszczą?”, „Jak trzeba wyglądać na pielgrzymce?”, „Czy mogę jechać bez dowodu?”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Dokumentów nie wymagaliśmy, ale konieczny był pesel do ubezpieczenia. Skoro miała być wyprawa do świętego miejsca, to należało zadbać o wygląd, co pociągało za sobą pierwszą od miesięcy wizytę u kogoś kto obetnie włosy (na fryzjera nikogo nie stać). Dużym przedsięwzięciem było także odnowienie garderoby; wydatek rzędu 15-20 złotych wystarczał na zakup ubrań w sklepach z używaną odzieżą. Wszyscy sprostali temu zadaniu, niektórych nie mogliśmy poznać w garniturach i czystych swetrach. Największym wyzwaniem była trzeźwość przy wyjeździe, co było koniecznym warunkiem udziału w pielgrzymce. Dla osób pijących często czy codziennie i uzależnionych od alkoholu wiązało się to z ogromnym wyrzeczeniem, a takich pątników mieliśmy większość. Jeszcze jednym problemem było zdobycie 10 złotych, bo tyle wynosił koszt wyjazdu dla bezdomnych. Dla jednych oznaczało to zebranie i sprzedanie na skupie trzech kilogramów metalowych puszek, inni najęli się do dorywczej pracy na bazarach. Czego jednak nie robi się dla Matki Bożej! Wszyscy poradzili sobie z przeszkodą finansową.

Pielgrzymi, nie bezdomni

Prawie wszyscy uczestnicy tej wyjątkowej pielgrzymki po raz pierwszy w życiu byli w Częstochowie. Najpierw podziwiali wielkość sanktuarium, wysokość wieży i grubość murów. Odmienny wygląd naszej grupy przyciągał czasem wzrok innych pielgrzymów, ale szybko odnaleźliśmy się w atmosferze modlitwy i uwagi skierowanej na Maryję. W tradycyjnym marszu na kolanach wokół Częstochowskiej Ikony bezdomni szli na przemian z eleganckimi pracownikami banków i ubranymi na kolorowo studentami. Wielkie znaczenie miało to, że nasza pielgrzymka została oficjalnie powitana w kaplicy Matki Bożej, na równi z innymi grupami. Tak jak wszyscy, uczestniczyliśmy w Mszy św., odprawiliśmy Drogą Krzyżową na wałach i odśpiewaliśmy Apel Jasnogórski. Był czas na indywidualne czuwanie i spotkanie z Chrystusem w konfesjonale, często po kilkunastu latach. Wzruszające były chwile, kiedy ktoś wypisywał intencje do Maryi z prośbą za swoją rodzinę czy zmarłych, dopiero tutaj o nich sobie przypomniał.

Reklama

Modlitwa wypełniała drogę do i z Częstochowy; był różaniec, koronka, litania. Z godziny na godzinę zmieniało się duchowe nastawienie naszych pielgrzymów. Nikt ich nie wyganiał; przeciwnie, czuli się przygarnięci i przez Matkę Bożą, i przez wspólnotę modlącą się w sanktuarium. Odkrywali, że to jest ich Matka, że Ona na nich czekała od dawna, od 80 czy 50 lat, bo w takim wieku byli uczestnicy majowej pielgrzymki. Odkrywali także radość i prostotę modlitwy, tak jak pozostali pielgrzymi zanosili przez Maryję swoje dziękczynienia i prośby. Nie potrzebowali długich formuł, okazało się, że mogą i umieją się modlić. Rozważania na Drodze Krzyżowej pozwalały identyfikować się z upadkami Chrystusa, Jego samotnością i cierpieniem, dodawały też nadziei, że nie można rezygnować. Pośród tysięcy innych przybyłych na Jasną Górę nasi podopieczni poczuli, że nie są bezdomni, ale że są pielgrzymami; że wszystkich, bez względu na przeszłość i teraźniejszość, łączy Maryja i Chrystus.

Wspólnota wiary i zrozumienia

W czasie pielgrzymki niezwykła była zmiana słownictwa i manier. Nie usłyszeliśmy ani jednego przekleństwa, nie było kłótni i wyzwisk, co jest regułą w środowiskach bezdomnych; nie było przepychania się przy posiłkach czy jakichkolwiek pretensji. Mieliśmy kilkoro niepełnosprawnych, ci zdrowsi szybko przychodzili im z pomocą. Z doświadczenia wiedzieliśmy, że niektórzy będą potrzebować leków przeciw padaczce alkoholowej i uspokajających, dzięki temu obyło się bez konieczności hospitalizacji. Mężczyźni otrzymali na pamiątkę krzyżyki, a kobiety medaliki z wizerunkiem Madonny. Bardzo ważna była także wspólnota z wolontariuszami; razem jedliśmy kanapki i gorący obiad w domu pielgrzyma, razem podróżowaliśmy, żartowaliśmy. Szczególnie ważne były rozmowy, możliwość opowiedzenia swoich historii życia, niejednokrotnie dramatycznych. Każdy z nas potrzebuje wysłuchania i zrozumienia, tym bardziej kiedy ktoś ma w życiorysie utratę domu, rodziny czy długoletnie więzienie.

W pielgrzymce wzięło udział prawie 60 osób. Bezdomnym towarzyszyliśmy w grupie wolontariuszy codziennie im służącym; wspierali nas bracia i siostry kapucyni z Lublina. Do nas należało przygotowanie żywności i napojów, zadbanie o specjalistyczne lekarstwa i spokojne wyjaśnianie wszystkich nowych zdarzeń, jak choćby obecność armat w obrębie klasztoru. W ubiegłym roku pielgrzymowaliśmy z bezdomnymi i byłymi więźniami na spotkanie z Ojcem Świętym Franciszkiem do litewskiego Kowna, wcześniej odwiedzaliśmy sanktuarium w Wąwolnicy. Spotkanie z Matką Bożą nie byłoby możliwe, gdyby nie ofiarna pomoc wielu ludzi, którzy podzielili się swoimi pieniędzmi i czasem, za co składamy szczere podziękowanie. Największe podziękowania kierujemy do Matki Bożej, bo to Ona przyjmowała nas na Jasnej Górze. Przy Niej bezdomni odnajdują swój dom.

2019-05-21 13:11

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rowerami z Paszowic na Jasną Górę

W sobotę 5 lipca po Mszy św. spod kościoła pw. Świętej Trójcy w Paszowicach wyruszyła 11. Pielgrzymka Rowerowa na Jasną Górę. Grupa liczyła 24 rowerzystów.
CZYTAJ DALEJ

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej Niezbędnika Katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca. Dostępna jest również wersja PDF naszego Niezbędnika!

CZYTAJ DALEJ

„Łączy nas wiara” - maturzyści arch. białostockiej i diec. toruńskiej

2025-09-26 20:32

[ TEMATY ]

Jasna Góra

maturzyści

BPJG

Jedni przyznają, że przyjechali jak na wycieczkę, wyjadą jak pielgrzymi, drudzy z kolei mają wyraźne motywy i cieszą się, że są razem, bo „łączy ich wiara”. Są też i ci poszukujący; relacji, sensu, odpowiedzi „co dalej”. To maturzyści, którzy dziś przyjechali na Jasną Górę: z diec. toruńskiej i arch. białostockiej. Młodzi z Białostocczyzny i ich duszpasterze w modlitwie i pamięci szczególnie oddają Bogu rówieśników, którzy zginęli 20 lat temu w wypadku pod Jeżewem w drodze do Częstochowy.

Ks. Tomasz Łapiak, który teraz jest koordynatorem pielgrzymki, 20 lat temu był uczniem liceum, w którym uczyło się 9 maturzystów, którzy zginęli. Przyznaje, że to wydarzenie zawsze jest w jego pamięci, a każda rocznica bolesna. Pamięta nawet jaka była wówczas pogoda; było pochmurnie, padało, była mżawka. - Zawsze ta pielgrzymka sprawia, że powracają te wspomnienia. Ale też pomimo tego, że po ludzku jest to trudno zrozumieć, jednak wierzymy, że ci maturzyści zdali już ten najważniejszy egzamin życiowy, czyli egzamin z miłości i mogą doświadczyć spełnienia się obietnic Jezusa. Mogą żyć po prostu w inny sposób, już pełnią życia - mówił ks. Łapiak.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję