Różnica między owcami Jezusa a owcami tego świata jest taka, że jedne słuchają Jezusa, a inne słuchają katechezy tego świata – mediów, mody, propagandy; nie słuchają słów Chrystusa, ale głosów obietnic, kłamstwa, głosu własnego egoizmu, marzeń i często za tym idą.
Dzisiaj w Liturgii słyszymy fundamentalne słowa: „Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je”. Jezus zna mnie, zna ciebie i nie gorszy się nami. On panuje nad sytuacją, zna dolę człowieka, to wszystko, z czym my się męczymy, co przeżywamy; nasze niepokoje, nasze niemoce. Jest dobra nowina: zna cię Jezus! Zna mnie lepiej niż ja siebie, jak znał Piotra, Judasza i nie przestał ich kochać. Wiedział, do czego jestem zdolny, powołał mnie i ciebie, byśmy byli Jego uczniami, owieczkami w Jego owczarni.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Żeby za kimś pójść, trzeba go widzieć albo słyszeć. Gdzie zobaczę Jezusa? W kościele? W drugim człowieku? Nie jest to łatwe, lepiej więc słuchać, aby nie zbłądzić i nie pójść inną drogą niż Pasterz. To właśnie w trudnych sytuacjach, często w zmęczeniu, w cierpieniu idziemy Jego śladami. Czasem w najtrudniejszych odcinkach drogi trzeba stawiać stopy w miejsca, gdzie On postawił swoje, a nasze – często krzyżowe – drogi, kiedy słuchamy Jego słowa, stają się Jego Krzyżową Drogą, gdzie dokonuje się pascha – przejście. Nie własną mocą, ale mocą udzielonego nam Ducha Świętego.
Słuchanie Jezusa daje życie wieczne i gwarancję: „Nie zginą na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki”. Jedynie ja sam mogę się wyrwać Jezusowi i jest to możliwe, jak wskazuje pierwsza lektura. To słuchanie będzie również istotne dla wieczności: „(...) kiedy to umarli usłyszą głos Syna Bożego i ci, którzy usłyszą, żyć będą” (J 5, 25).
Wciąż więc muszę nosić w sobie słowa Jezusa: „Kocham cię, pragnę twojego zbawienia”. Co mi pozostaje? Dziękować i prosić o ducha uniżenia i pokory.