Msza Wieczerzy Pańskiej
Obchody Świętego Triduum rozpoczęły się w Wielki Czwartek. We wszystkich kościołach i w wielu kaplicach dojazdowych w ten wieczór sprawowana jest Msza św. Wieczerzy Pańskiej. – W Bazylice katedralnej w Sandomierzu wielkoczwartkowej Mszy św. Wieczerzy Pańskiej przewodniczył bp Krzysztof Nitkiewicz. Eucharystię koncelebrowali księża z parafii katedralnej, Kurii Diecezjalnej, Wyższego Seminarium Duchownego oraz kapłani seniorzy. We wspólnej modlitwie uczestniczyli: burmistrz Sandomierza Marcin Marzec, seminarzyści, siostry zakonne oraz mieszkańcy miasta. Liturgię swoim śpiewem ubogacił chór katedralny i schola parafialna – informuje ks. Tomasz Lis, rzecznik Kurii.
Podczas homilii ks. Waldemar Gałązka przypominał znaczenie wieczerzy paschalnej w Starym Testamencie oraz odniósł się do Ostatniej Wieczerzy Jezusa, która stała się ucztą paschalną Nowego Przymierza. – Msza św. jest pamiątką nowej uczty paschalnej, w której Jezus złożył samego siebie na ofiarę za zbawienie każdego z nas. Ta ofiara trwa nieustannie w każdej sprawowanej Mszy św. Krew Nowego Baranka, Jezusa Chrystusa, zbawia nas, ocala, daje siłę w walce ze złem, a Jego Ciało za nas wydane umacnia nas w drodze ku niebieskiej ojczyźnie – mówił kaznodzieja. Przypomniał także o potrójnym wymiarze Eucharystii jako ofiary, uczty paschalnej i obecności Boga pośród swojego ludu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Po homilii nastąpił obrzęd obmycia nóg dwunastu mężczyznom, którego dokonał biskup ordynariusz. Celebracja ta wskazuje na postawę służby i jest zaczerpnięta z ewangelicznego opisu umycia nóg Apostołom przez Jezusa.
Przed przeniesieniem Najświętszego Sakramentu do Ołtarza Adoracji, popularnie nazywanego Ciemnicą, bp Krzysztof Nitkiewicz zwrócił uwagę na ofiarniczy wymiar Eucharystii, w której uobecnia się ta sama ofiara Jezusa Chrystusa złożona na krzyżu. Cytując św. Jana Pawła II, biskup powiedział, że jeśli o tym zapomnimy, przeżywanie Eucharystii nie wykroczy „poza sens i znaczenie zwykłego braterskiego spotkania”. Jeszcze poważniejszym nadużyciem byłoby podchodzenie do Mszy św. w sposób magiczny: „Zamówiłem, zapłaciłem i teraz czekam na efekty”, albo w przypadku duchownych, postrzeganie jej jako obowiązku związanego z przyjęciem intencji mszalnej czy wręcz źródła dochodu. – Eucharystia jest wielką tajemnicą wiary i ma charakter zbawczy. Chrystus zaprasza nas do uczestnictwa w tym misterium Jego śmierci i zmartwychwstania przez ofiarowanie Bogu Ojcu samych siebie. Przyjmijmy taką postawę, byśmy dostąpili zbawienia i – jak mówi św. Paweł – nie byli winnymi Ciała i Krwi Pańskiej – zaznaczył biskup.
Liturgię wielkoczwartkową zakończyła procesja, w której odprowadzono Jezusa obecnego w Najświętszym Sakramencie do Ołtarza Adoracji.
Śladami Chrystusa
Reklama
Do najstarszego pasyjnego sanktuarium na Świętym Krzyżu tradycyjnie rzesza pielgrzymów podąża w Wielki Piątek. Świętokrzyskiej Drodze Krzyżowej w której uczestniczyli pątnicy z całej Polski, przewodniczył ordynariusz sandomierski. Pielgrzymi przeszli poprzez Puszczę Jodłową wzdłuż Królewskiego Szlaku z Nowej Słupi do Sanktuarium Drzewa Krzyża Świętego.
– Od kilkunastu lat Świętokrzyska Droga Krzyżowa gromadzi pątników chcących przejść niełatwym szlakiem, rozważając stacje męki Pana Jezusa. Wspólnej pasyjnej modlitwie przewodził bp Krzysztof Nitkiewicz. Rozważania pasyjne poprowadzili ojcowie oblaci – kustosze świętokrzyskiego sanktuarium. Krzyż, symbol męki Zbawiciela, od stacji do stacji nieśli przedstawiciele różnych stanów i zawodów. Podążając niełatwą leśną i kamienistą drogą, pielgrzymi dotarli na górę do stóp sanktuarium – zaznacza ksiądz rzecznik.
Reklama
Wspólną modlitwę i rozważania pasyjne podsumował bp Krzysztof Nitkiewicz. – Nasze drogi nie zawsze są drogami Chrystusa, drogami Bożymi, podobnie jak nasze myśli, słowa i czyny. Dzisiaj jednak szliśmy razem z Nim tym samym szlakiem przez Puszczę Jodłową i chociaż porównywanie naszego zmęczenia z Jego cierpieniem byłoby niedorzecznością, byliśmy razem aż do tego wzgórza świętokrzyskiej Golgoty. I co dalej? Czy jesteśmy gotowi złożyć siebie w ofierze razem z Chrystusem, czy może tylko odprowadziliśmy Go na miejsce boleści, gdzie ma dokończyć samotnie swojej agonii? Ile razy postępujemy podobnie z chorymi, ze starszymi, z bezdomnymi, z uzależnionymi od nałogów czy z osobami, które są według nas przegrane? Mówimy, że oddajemy ich w dobre, we właściwe ręce, lecz tak naprawdę umywamy nasze ręce niczym Piłat. Także na pogrzebach nietrudno o wzruszenia, bo już po wszystkim, co kosztuje sobie popłakać. Powtarzamy jak refren słowa wiersza ks. Jana Twardowskiego: „Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą…” i co z tego, jeśli nie stać nas na miłość, kiedy najbardziej jej potrzebują – mówił biskup.
– Tymczasem Chrystus chce, byśmy z Nim byli razem w godzinie Jego męki. Ona trwa nadal w wielu ludziach, jest obecna również w nas, gdy pomimo różnych przeciwności, wewnętrznych i zewnętrznych, staramy się żyć zgodnie z Ewangelią. Czy jednak warto? Czy ktoś to zauważy? Pan Jezus nie miał takich dylematów. On po prostu kochał i to w sposób asymetryczny. Dlatego odniósł zwycięstwo nad złem i śmiercią, zmartwychwstał. Ale to nie wszystko. Jeden ze złoczyńców, którzy byli razem z Nim ukrzyżowani, dzięki tej miłości przemienił się w Dobrego Łotra i został zbawiony. Ta miłość obudziła również wiarę w sercu setnika dowodzącego plutonem egzekucyjnym na Golgocie. Dlatego nie opuszczajmy ukrzyżowanego Chrystusa. Zostańmy z Nim, a wtedy Jego miłość przemieni także nas – podkreślał ordynariusz sandomierski.
Oto Drzewo Krzyża
W wielu miejscach wprowadzeniem w liturgię wielkopiątkową była celebrowana Droga Krzyżowa. Biskup przewodniczył liturgii wielkopiątkowej przy relikwiach Drzewa Krzyża Świętego.
Reklama
– Nabożeństwo wielkopiątkowe w sanktuarium na Świętym Krzyżu rozpoczęło się od Drogi Krzyżowej, którą pątnicy przeszli z Nowej Słupi do świętokrzyskiego sanktuarium. Wspólnej pasyjnej modlitwie, na którą przybyło wielu pątników z całej Polski, przewodniczył bp Krzysztof Nitkiewicz. Droga Krzyżowa była dla wielu pielgrzymów wprowadzeniem w liturgię wielkopiątkową, która rozpoczęła się o godz. 15 w Godzinie Miłosierdzia Bożego. W liturgii pod przewodnictwem bp. Krzysztofa Nitkiewicza uczestniczyła wspólnota ojców oblatów na czele z o. Pawłem Zającem, prowincjałem polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej, kapłani diecezjalni, klerycy sandomierskiego seminarium oraz przybyli pielgrzymi. Jednym ze szczególnych momentów wielkopiątkowej Liturgii słowa była odczytana Męka Pańska według przekazu św. Jana – zaznacza ks. Tomasz Lis.
W homilii o. Paweł Zając, odwołując się do opisu męki Pańskiej, podkreślił, że wobec tak ogromnego cierpienia człowiek milczy w zadumie. – W obliczu męki i śmierci Jezusa Chrystusa nie sposób szukać słów, cała dusza i całe ciało człowieka, który jest świadkiem Drogi Krzyżowej i ukrzyżowania, pragnie milczeć. Potrzebujemy ciszy Maryi, która stała pod krzyżem i patrzyła na śmierć swego syna. Ta sama pełna miłości i współodczuwania cisza otacza każde nasze cierpienie. Przy naszym osobistym krzyżu także jest obecna Maryja, uświadamiając nam, że i z nami cierpiący Jezus się utożsamia. Potrzebujemy ciszy w wielu codziennych sytuacjach – gdy spotykamy cierpiącego człowieka, gdy nas dotyka cierpienie, gdy zbyt łatwo przychodzi nam ranić naszych bliskich. Cisza płynąca z krzyża Jezusa jest dla nas prawdziwie zbawienna. Cisza Jezusa na krzyżu jest zrozumiała dla chorych, cierpiących, skrzywdzonych, dla tych których ludzkie słowa zbyt łatwo chcą pocieszyć. Nie pocieszysz cierpiącego, jeśli nie weźmiesz na siebie części jego cierpienia. A to nie jest łatwe, tego w pełni dokonał tylko Chrystus, dla mnie i dla ciebie – mówił o. Paweł Zając.
Po odsłonięciu relikwii Drzewa Krzyża Świętego wszyscy zebrani oddali im cześć.
Wigilia Paschalna
Reklama
Wielka Sobota to czas, kiedy wierni tłumnie przychodzą, aby poświęcić pokarmy na stół wielkanocny. Wielu przy tej okazji podchodzi do Grobu Pańskiego, aby choć na chwilę uklęknąć przed Chrystusem obecnym w Najświętszym Sakramencie oraz wpatrywać się w złożone w grobie Jego ciało. Niejednokrotnie kapłani, katecheci czy nauczyciele na ten czas organizują wspólne adoracje przy Grobie Pańskim dla dzieci, aby już najmłodszym próbować tłumaczyć wielkość ofiary i niezwykłość poświęcenia Jezusa dla każdego z nas.
Życie liturgiczne zaczyna się natomiast dopiero w godzinach wieczornych. Liturgia Wielkiej Soboty wręcz opływa w bogactwo treści i symboli. Jest ona w sposób szczególny ukierunkowana na sakrament chrztu św., dlatego w tym dniu wierni odnawiają swoje przyrzeczenia chrzcielne.
– Bogatej w symbole i znaczenie liturgii Wigilii Paschalnej w sandomierskiej bazylice katedralnej przewodniczył bp Krzysztof Nitkiewicz. Wspólną modlitwę chrześcijańskiego czuwania przed zmartwychwstaniem Chrystusa rozpoczął obrzęd poświęcenia ognia i Paschału. Przy jego świetle i zapalonych przez wiernych świec w świątyni odśpiewano Orędzie Paschalne, wyjaśniające symbolikę światła, którym jest Chrystus powstający z mroku śmierci do życia. Następnie wierni wysłuchali rozbudowanej do kilku czytań Liturgii słowa – wylicza ks. Lis.
Reklama
Podczas homilii Biskup Ordynariusz mówił o zbawczym przejściu Boga przez życie każdego ochrzczonego. – Nazywamy je Paschą w nawiązaniu do wydarzeń z dziejów Izraela. Sakrament chrztu wydobył nas z otchłani śmierci wiecznej i złączył z Jezusem Chrystusem Bożym Synem. W sakramencie bierzmowania zostaliśmy ugruntowani na tej drodze, zaś w Eucharystii stajemy się jednym ciałem i jedną krwią z Panem Jezusem, jak mówi św. Cyryl Jerozolimski. Taka właśnie pascha – przejście dokona się dzisiaj w życiu katechumenów, natomiast my odnowimy ją w liturgii i w przyrzeczeniach chrzcielnych. To nie oznacza, że odzyskamy automatycznie podobieństwo do Chrystusa, na które nałożyła się niczym szkaradna maska brzydota grzechu. W życiu duchowym chirurgia plastyczna nie ma zastosowania. Jednak przynajmniej uświadomimy sobie, kim staliśmy się przez chrzest i jacy powinniśmy być, co już jest pierwszym krokiem we właściwym kierunku, żeby odzyskać godność dziecka Bożego. Wtedy Wielkanoc będzie rzeczywiście naszą paschą, naszym przejściem ze śmierci do życia, dokonującym się dzięki ofierze niepokalanego Baranka Chrystusa – powiedział biskup kaznodzieja.
W tym roku sakrament chrztu i bierzmowania przyjęło dwie osoby dorosłe. – Przez cały rok kandydaci uczestniczyli w specjalnych katechezach i brali udział w obrzędach przygotowujących ich do tej chwili. Podczas liturgii wszyscy zgromadzeni odnowili swoje przyrzeczenia złożone podczas sakramentu chrztu. W czasie Komunii św. nowo ochrzczeni przystąpili również po raz pierwszy do stołu Pańskiego, przyjmując Komunię św. Nowo ochrzczonym towarzyszyły rodziny i bliscy oraz katechiści, którzy przygotowywali ich do przyjęcia sakramentów inicjacji chrześcijańskiej. Liturgię swoim śpiewem upiększył chór katedralny oraz schola parafialna. Na zakończenie Mszy św. bp Krzysztof Nitkiewicz życzył neofitom oraz wszystkim zgromadzonym odwagi i konsekwencji w wyznawaniu wiary w zmartwychwstałego Chrystusa. Przygotowaniem osób dorosłych zajmuje się w diecezji sandomierskiej Centrum Ewangelizacyjne Świętego Augustyna – zaznacza rzecznik Kurii.
Radosne Alleluja!
Reklama
Zwieńczeniem Triduum Paschalnego są uroczyste obchody zmartwychwstania Pańskiego. – W tym roku bp Krzysztof Nitkiewicz przewodniczył uroczystej procesji rezurekcyjnej i Mszy św. o zmartwychwstaniu Pańskim w sanktuarium Matki Bożej w Sulisławicach. W wielkanocnej uroczystości wzięli udział księża zmartwychwstańcy, kustosze sanktuarium, kapłani, druhowie strażacy oraz parafianie. Uroczystość rozpoczęła procesja rezurekcyjna, która jest wyrazem radości, jaką przeżywa Kościół z faktu zmartwychwstania Chrystusa. Po procesji wspólnie modlono się w uroczystej Mszy św. zmartwychwstania – informuje ks. Tomasz.
Bp Krzysztof Nitkiewicz mówił w homilii o atmosferze wielkanocnego poranka przedstawionej z wielkim realizmem przez Ewangelistów. Podkreślił, że chociaż poszczególne relacje powstały w różnych miejscach i czasie, to pomimo tego stanowią jedność. Jakby ktoś nakręcił film z czterech kamer skierowanych na ten sam obiekt, którym jest pusty grób. Kaznodzieja wskazał jednocześnie na determinację Apostołów i niewiast, z jaką głosili oni, że Chrystus zmartwychwstał.
– Jak wyglądamy przy nich, my chrześcijanie trzeciego millenium, wykonując chaotyczne ruchy pod presją środowisk usiłujących narzucić ideologie sprzeczne z prawem Bożym. Południowoafrykański kard. Wilfrid Napier uważa nawet, że największą współczesną herezją, która niszczy Kościół, jest polityczna poprawność. Wstydzimy się Ewangelii? A może obawiamy się oskarżeń o zacofanie czy ekstremizm? My powinniśmy podobnie jak Piotr i Jan głosić, że poza Chrystusem „nie ma w żadnym innym zbawienia”. Skąd wzięła się u nich ta determinacja i odwaga? Z bezpośrednich spotkań z Panem Jezusem i dzięki darom Ducha Świętego, które otrzymali – mówił kaznodzieja.
Jednocześnie dodał: – Jakże wymowne przesłanie kieruje do nas Matka Boża z cudownej Sulisławskiej Ikony. Maryja ukazuje źródło życia w swoim Synu, zdeptanym w tłoczni niczym winne grona, z których wytoczono zbawczy napój. Bez łączności z Chrystusem wartości chrześcijańskie, jakie ukształtowały Europę, także naszą Ojczyznę, zanikną i staniemy się ponownie barbarzyńcami. Pan jednak zmartwychwstał, wyszedł z grobu i żyje. Przez chrzest i przynależność do Kościoła uczestniczymy w Jego zwycięstwie. Nie dajmy się więc wepchnąć do żadnego nowego grobu wybudowanego według jakiejś neopogańskiej koncepcji, w którym będziemy strażnikami samych siebie.
Na zakończenie Eucharystii biskup ordynariusz złożył zebranym wielkanocne życzenia i podziękował za wspólną modlitwę. Szczególne życzenia skierował do księży zmartwychwstańców posługujących w sulisławskim sanktuarium, którzy w dzień Zmartwychwstania obchodzą swoje patronalne święto. Następnie biskup udzielił zebranym pasterskiego błogosławieństwa na wielkanocne świętowanie.