Reklama

Piękna sekwencja prawdy

Niedziela Ogólnopolska 13/2019, str. 46

Materiały reklamowe

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wydany przez norweską wytwórnię 2L album „Lux” to naturalna sekwencja idąca tropem nominowanego cztery lata temu do Grammy krążka „Magnificat”. Tym razem znakomity żeński chór Nidarosdomens, związany ze słynną katedrą w Trondheim, wraz z kameralną orkiestrą TrondheimSolistene, przy współudziale organistów: Petry Bj?rkhaug i St?le Storl?kkena oraz jazzowego saksofonisty Trygve Seima, pod czujnym okiem (i uchem) znakomitej dyrygentki Anity Brevik, zarejestrowali trzy kompozycje: „Hymn to Love” i „The Light” St?le Kleiberga oraz „Requiem” Andrew Smitha.

Reklama

Pierwsza kompozycja odwołuje się wprost w warstwie literackiej do słów św. Pawła z Pierwszego Listu do Koryntian. Dzieło stonowane, bardzo kameralne pod względem instrumentacji, skupione na pięknie zbudowanej harmonii, wpisuje się w coraz powszechniejszy nurt kompozycji klasycznych – współczesnych (w kontekście muzyki poważnej), który zamiast niszowej, adresowanej do erudytów formy oferuje frazy trafiające do szerokiego odbiorcy. To nie jest coś, o czym złośliwi krytycy mówią: „kompozycja dla kompozytorów”, lecz dźwiękowe misterium będące synergią słowa z Nowego Testamentu i wspaniałej kompozycji. Nie bez znaczenia (podobnie jak w kontekście całego albumu) jest genialny poziom wykonawczy w każdej warstwie. Co znamienne, ta muzyka unika gromkiego fortissimo, bardziej wchodzi do świata soczystej intensywności dźwięku i neguje całkowicie to, co określamy mianem efekciarstwa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Drugie na albumie – „Requiem” to wprost nowe odczytanie kanonu katolickiej mszy żałobnej, dopełnionej fragmentami Psalmu 23. Od strony warsztatu kompozytorskiego muzyka Andrew Smitha – Brytyjczyka mieszkającego w Norwegii – bliższa jest temu, co znamy z dorobku Arvo Pärta, Thomasa Ad?sa, ze szczególną atencją dla Gabriela Fauré czy naszego Pawła Łukaszewskiego, niż muzyce Krzysztofa Pendereckiego czy całej postromantycznej rzeszy twórców symfoniczno-chóralnej muzyki sakralnej. Znamienne jest tutaj potraktowanie improwizującego saksofonu, który brzmi na tle chóru, organów (opinia, że specjalistka od wszelkiej maści klawiatur, muzyk zarówno klasyczny, jak i jazzowy – Petra Bj?rkhaug to mistrzyni pierwszego sortu, nie jest nawet odrobinę przesadzona), dopełnia całość dziękami bardzo nieoczywistymi. Są w tym eteryczność fraz Bendika Hofsetha i śpiewność Jana Garbarka, a za sprawą saksofonów muzyka zatraca swoją konotację stricte klasyczną. Inna sprawa, że sposób artykulacji saksofonisty Trygve Seima jest niezwykły, wręcz hipnotyzujący. Ten związany z niemiecką wytwórnią ECM artysta wypracował własne brzmienie przez studia nad muzyką Starego Kontynentu, arabską i indyjską. Co tu ukrywać, taka formuła jazzowego saksofonu ma wielu fanów – to krystaliczne piękno, a w połączeniu z żeńskimi głosami chóru wciąga nas jak przejmująca opowieść i wiedzie przez kolejne stałe części mszy żałobnej. Gdy rozbrzmiewa antyfona „In paradisum deducant te angeli...”, zdaje się, że jesteśmy całkowicie zapadnięci w te frazy. Zaręczam, doświadczenie fenomenalne, można się w tym muzykowaniu zapomnieć.

I wreszcie finałowe „The Light”, niosące zawarte w tytule światło, które ma nas wyrwać z mroku śmierci ku zbawieniu – ma dać nadzieję, wiarę, miłość.

Album został wydany zarówno w tradycyjnym stereo (CD), jak i w technologiach wielokanałowych (5.1; 7.1.4 – Atmos i Auro), od których specem, wielokrotnie nominowanym do Grammy, jest Morten Lindberg. On sam wyznał mi, że to jego najgłębsze pod względem dramaturgii dokonanie w całym dorobku. Wie, co mówi. Album ma jeszcze jeden ważny aspekt. Napisane z myślą o znakomitym chórze „Requiem” to również gest pamięci o młodych ludziach zamordowanych w czasie masakry na wyspie Ut?ya w 2011 r. W gronie zamordowanych byli przyjaciele członkiń chóru. A dla nas to piękna muzyka na ten szczególny, wielkopostny czas.

Piotr Iwicki
Muzyk, publicysta

2019-03-27 10:20

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Spowiednik papieża i króla

Niedziela Ogólnopolska 1/2020, str. VIII

pl.wikipedia.org

Św. Rajmund z Penafort

Św. Rajmund z Penafort

Był znakomitym prawnikiem, wytrawnym teologiem i gorliwym spowiednikiem

Mimo ascetycznego życia i praktyk pokutnych św. Rajmund z Penafort umarł, mając 100 lat, co w tamtych czasach było uważane za błogosławieństwo Boga. Urodził się między 1170 a 1175 r. w starej szlacheckiej rodzinie katalońskiej Penafort, był spokrewniony z królem Aragonii. W wieku zaledwie 20 lat wykładał już filozofię w Barcelonie. W tym też czasie wydał swoje pierwsze monumentalne dzieło: Summę prawa – podręcznik dla studentów prawa. W Bolonii, na tamtejszym Uniwersytecie, uzyskał stopień doktora. Wykładał potem prawo w Bolonii i w Barcelonie. Jednak w 1222 r. porzucił świetną karierę i wstąpił do dominikanów. Pracował żarliwie nad nawróceniem Maurów i Żydów, a równocześnie opracowywał dzieło zawierające wskazówki dla spowiedników. W 1230 r. papież Grzegorz IX wezwał go do Rzymu i mianował kapelanem Pałacu Apostolskiego oraz swoim osobistym spowiednikiem.
CZYTAJ DALEJ

Św. Rajmund, z Penyafort, prezbiter

[ TEMATY ]

święty

pl.wikipedia.org

św. Rajmund

św. Rajmund

Rajmund, urodzony między 1170 a 1175 r. w Villafranca del Panades w pobliżu Barcelony (Hiszpania), w starej szlacheckiej rodzinie katalońskiej Penyafort, był spokrewniony z królem Aragonii. W Bolonii ukończył prawo kościelne i rzymskie. Już jako dwudziestoletni młodzieniec wykładał filozofię w Barcelonie. W tym też czasie wydał swoje pierwsze monumentalne dzieło „Summę prawa”, podręcznik dla studentów prawa.

Wychowawca kapłanów
CZYTAJ DALEJ

Wybrano Słowo Roku 2024

2025-01-07 12:01

[ TEMATY ]

język polski

Adobe Stock

Decyzją kapituły "koalicja" została Słowem Roku 2024. Z kolei w głosowaniu internatów zwyciężyła "sztuczna inteligencja". Konkurs jest organizowany przez Uniwersytet Warszawski po raz czternasty.

Decyzją kapituły słowem 2024 r. została "koalicja". Sekretarz kapituły prof. Marek Łaziński zaznaczył, że "to nie jest nic dziwnego, bo słowo +koalicja+ występowało w mediach znacznie częściej w roku ostatnim niż w latach poprzednich". Ocenił, że "jest wygodne do komentowania, bo w zależności do tego, co do niego dodamy, to inaczej na nie patrzymy".
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję