Podróże kształcą, szczególnie te długie. Ale pewnie niewielu z nas przygody i miejsca opisane w książkach Witolda Palaka i Moniki Radzikowskiej zainspirują do wojaży. Palak na motocyklu wypuścił się do Indii, i to w mniej bezpieczne, jak można wnosić już po tytule („Wigilia wśród łowców głów”) rejony. Przygodą jest już sama droga przez Indie – przeszkody biurokratyczne i „szosowe”. Przemierzył północno-zachodnie Indie, Nepal, Sikkim, by przez Indie Północno-Wschodnie, w tym tzw. Siedem Stanów Siostrzanych (od niedawna otwarte dla turystów) i Majuli – największą na świecie zamieszkałą wyspę rzeczną, leżącą pośrodku Brahmaputry, dotrzeć wreszcie do stanu Nagaland, zamieszkałego przez wojownicze plemiona Naga. Spokojne Boże Narodzenie spędził rzeczywiście w wiosce plemienia Konyak, zaliczanego do Nagów, w przeszłości znanych jako łowcy głów. Przywiózł stamtąd unikatowe obserwacje. Na własne oczy zobaczył życie plemion, które wciąż starają się dbać o swoje tradycje i swoją kulturę.
Pewnie łatwiej, choć niełatwo, powtórzyć podróż i przygody Moniki Radzikowskiej, uczestniczki wyjazdu grupy archeologów opisanego w książce „Bajkał tam i z powrotem”. Zanim po 5 miesiącach dotarli do mety, przejechali 21 tys. km różnymi środkami transportu, w większości autostopem. „Początkowo chodziło nam o archeologię i pomniki wielkiej historii. Z czasem okazało się, że tym, co stanowi w podróży największą wartość, są po prostu spotkani ludzie i ich historie” – konstatuje autorka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu