Reklama

Niedziela Kielecka

Puszczański patriota

Bolesław Bonikowski – syn powstańca styczniowego, strażnik Puszczy Jodłowej, opoka dla leśnych ludzi – partyzantów, człowiek honoru w dawnym, przedwojennym wydaniu. Zapomniana, bohaterska postać wrośnięta mentalnie i historycznie w tzw. Czarny Las k. Bodzentyna. Duch Puszczy – leśniczy Bolesław Bonikowski

Niedziela kielecka 5/2019, str. IV

[ TEMATY ]

historia

TD

W tym miejscu stała wojenna leśniczówka Bronisława Bonikowskiego, w której stacjonował Hubal i gdzie podjął decyzję o walce w kraju

W tym miejscu stała wojenna leśniczówka Bronisława Bonikowskiego,  w której stacjonował Hubal i gdzie podjął decyzję o walce w kraju

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W jego leśniczówce na Podgórzu gościli mali i wielcy tego świata. Leśniczówka zawsze była otwarta dla ludzi, którzy potrzebowali pomocy i którym na sercu leżało dobro Polski. Po wojnie do Podgórza przyjeżdżali studenci i pracownicy naukowi szkół leśnych oraz profesorowie, aby prowadzić badania i uczyć się kultury leśnej. Kto zadba o pamięć o leśniczym Bonikowskim, gdy świadkowie jego życia odchodzą?

Syn powstańca

Bolesław urodził się 31 marca 1895 r. w Kadłubskiej Woli w powiecie radomskim. Jego ojciec Władysław był powstańcem styczniowym 1863 r. Jego historia nie mogła nie wpłynąć na linię życia Bolesława. Władysław z gimnazjum pińczowskiego razem z Szymonem Tadeuszem Włoszkiem zbiegł do powstania styczniowego. Walczył pod Langiewiczem na św. Krzyżu, pod Staszowem, Małogoszczem, Ojcowem, Skałą, Grochowiskami. W prowadzonym przez niego sklepie artykułów kolonialnych przy ul. Niskiej 1 w Kielcach w 1916 r. spotykali się powstańcy 1863 r. Wcześniej był dzierżawcą wsi Dębska Wola. Zmarł w przededniu wolnej Polski, w 1917 r. Matka Bolesława Bonikowskiego Jadwiga, z herbowej rodziny Różyckich, zmarła w 1932 r. w Kielcach. Oboje spoczywają na Cmentarzu Starym w Kielcach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bolesław miał dwie siostry: Stefanię Bonikowską (znaną fotografkę) i Zofię Zagorowską oraz brata Henryka (aptekarza, żołnierza AK, który zginął w obozie niemieckim Gross-Rosen w 1943 r.).

Reklama

Bolesław w 1920 r. został zatrudniony w Nadleśnictwie św. Katarzyna jako praktykant. Egzamin na leśniczego składał w byłej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu. Od 1935 r. do chwili śmierci, tj. 1962 r. był nieprzerwanie przez 27 lat leśniczym na Podgórzu. W sumie przepracował 40 lat w leśnictwie. Zanim włożył mundur leśnika, nosił inny – żołnierza. Od 6 sierpnia 1917 r. do 30 lipca 1918 r. służył w I Pułku Ułanów Kawalerii dowodzonym przez gen. Władysława Belinę Prażmowskiego, w stopniu wachmistrza kawalerii. W 1920 r. walczył z 13 Pułkiem Ułanów w Wojnie Obronnej. Ciężko ranny lancą w brzuch, nie odzyskał zdrowia. Przez długie lata musiał leczyć się i rehabilitować.

I tak w 1920 r. zalazł się w Puszczy Jodłowej, w Podgórzu, z rekomendacji przyjaciela z Legionów inż. Ludomira Kosińskiego, który był jego zwierzchnikiem w wojsku, a następnie w pracy w leśnictwie. Leśniczówka w Pogórzu była Bronisławowi przyznana jako nagroda, za udział w ważnych operacjach wojskowych.

Zakochany w Czarnym Lesie

Leśniczy kochał Puszczę Jodłową, która wręcz zastępowała mu rodzinę (nigdy się nie ożenił). Szczególnym sentymentem darzył Czarny Las i nic dziwnego, że do niego na czasową kwaterę skierował żołnierzy Hubala, którzy odwiedzili leśniczówkę w Podgórzu w październiku 1939 r.

Żołnierze obozowali nad stawami w Czarnym Lesie, korzystali z map leśnych przekazanych dowódcy. Hubal – „Szalony Major” w Górach Świętokrzyskich spotkał wielu ofiarnych ludzi gotowych do podjęcia razem z nim dalszej walki zbrojnej. Nawiązał bliższe kontakty m. in. z ks. Hamerskim z Bielin i Józefem Dąbkiem z Kakonina. Tutaj Hubal zaniechał dalszego marszu na Węgry – na odprawie w leśniczówce poinformował podwładnych o swoich planach. Z uwagi na zachowanie bezpieczeństwa zalecił żołnierzom przyjęcie pseudonimów. Sam przyjął pseudonim Hubal…

Reklama

Bonikowski stosował wiele zabiegów, aby uchronić Puszczę przed unicestwieniem podczas II wojny światowej. Zniechęcał skutecznie Niemców do urządzania w tym miejscu polowań. Przed każdym planowanym polowaniem leśniczy werbował miejscową młodzież, która krzykami oraz biciem kijami w pnie drzew skutecznie przepędzała wszystko, co żyło na pewien czas do innych partii lasu.

Leśniczego odwiedzali w Podgórzu stacjonujący w pobliżu partyzanci. Zawsze mogli liczyć na pomoc w postaci prowiantu i pieniędzy, które dowoziła do leśniczówki jego siostra Stefania Bonikowska z Kielc. Dochody uzyskiwane przez Stefanię z zakładu fotograficznego sprawnie funkcjonującego w pobliżu kieleckiej katedry nie raz i nie dwa wspierały partyzantów, a po wojnie pomagały rodzeństwu w należytym przyjmowaniu wielu szacownych osób, w skromnych progach leśniczówki Podgórze, przyjeżdżających tu w celach naukowych.

Jak zwykle szarmancko

O leśniczym pisał Edward Jędrzejczyk w czasopiśmie „Las”. Przypominał Bonikowskiego m.in. w artykule pt. „Świadek tamtych wydarzeń” (1996 r.).

Reklama

„Bolesław Bonikowski, leśnik – legenda «Duch Puszczy», jak zwykle szarmancko zaprosił nas w swoje skromne progi. Pracował tu od lat dwudziestych ubiegłego stulecia, kawalerzysta z wojny bolszewickiej 1919-20. Przywiązanie do koni i munduru pozostały mu do śmierci i bardzo pasowało do zawodu leśnika terenowca. Zawsze chodził w bryczesach i butach z wysokimi do kolan cholewami (…). W stajni hodował niedużego konika «Karusia», który był na specjalnych prawach, nie pracując nigdy jako siła pociągowa, ani nośna, a tylko swym wyglądem cieszył oko gospodarza. Miał także na leśniczówce przeważnie po dwa psy różnych ras, które mu wiernie służyły i towarzyszyły w domu i pracy. B. Bonikowski był niekwestionowanym przykładem prawdziwego leśnika, oczytany w literaturze fachowej i pięknej, człowiek o dużej kulturze osobistej i wysokiej etyce ogólnej i zawodowej, swego rodzaju oryginał. Kawaler. Starsi mieszkańcy okolicznych miejscowości pamiętają go i wspominają z szacunkiem. Sprawy lasu zajmowały go bez reszty (…). Wyjeżdżając autobusem do Kielc, nigdy nie wsiadał na przystanku we wsi Podgórze, ale odjeżdżał z drugiego w lesie przy kolejce, by ludzie miejscowi nie wiedzieli, że nie ma go w domu i można by próbować uszczuplać nielegalnie dobra puszczańskie. Zwyczaj ten okazał się bardzo praktyczny w pracy leśnika. Od czasu do czasu p. Bolesława odwiedzała i wspomagała życzliwym słowem i «zaopatrzeniem» jego siostra p. Stefania Bonikowska właścicielka zakładu fotograficznego przy ul. Małej pod katedrą. W czasie okupacji w zakładzie tym była skrzynka kontaktowa Armii Krajowej. Dziś tego budynku już nie ma”.

Z „Duchem” przy herbacie z samowara

– Leśniczy Bolesław Bonikowski lubił ludzi, chociaż uważano, że był dziwakiem i samotnikiem. Kiedyś w Świętej Katarzynie zwierzyła mi się siostra bernardynka, która rozmawiała ze mną przez kratę (bo to klasztor zamknięty, klauzurowy), że wujek należał do absolutnych wyjątków mających wstęp do klasztoru. Siostry bardzo go lubiły i wspominają go do dzisiaj – opowiada kuzynka leśniczego, Maria Spława-Neyman.

Bali się leśniczówki jedynie kłusownicy i amatorzy drzewa jodłowego. Leśniczy pojawiał się nagle, znikąd. Mówili o nim „Duch Puszczy”, wyobrażenie wzmagał okazały wzrost i surowa twarz…

Do lat 60. XX w. Bonikowski mieszkał w zwykłej świętokrzyskiej drewnianej chacie, oskrzydlonej gruszą rodzącą rokrocznie wspaniałe słodkie owoce, a herbatę parzył gościom w oryginalnym tulskim samowarze na węgiel drzewny. – Podarowała mu go moja babcia. Samowar przywiozła do Polski z Moskwy, gdy w 1917 r. musiała uciekać wraz z rodziną z Rosji – dodaje Spława-Neyman.

Z początkiem 1960 r. wybudowano nową murowaną leśniczówkę. Leśniczy nie cieszył się nią długo. Zmarł nagle na serce 12 grudnia 1962 r., po incydencie w lesie, gdy miejscowy chłop ze Świętej Katarzyny ściął najdorodniejszą jodłę w Czarnym Lesie. Spoczął na Cmentarzu Starym w Kielcach obok rodziny. Na tabliczce umieszczono napis: „Ukochana przez Ciebie Puszcza Jodłowa szumieć Ci będzie do snu wiecznego”.

Jeszcze dzisiaj starsi mieszkańcy Bodzentyna wspominają leśniczego w stroju legionisty z szabelką u boku, maszerującego wojskowym krokiem z leśniczówki w Podgórzu do Bodzentyna. Za długoletnią pracę i ochronę zasobów Puszczy Jodłowej został odznaczony dwukrotnie Srebrnym, a następnie Złotym Krzyżem Zasługi.

Nad skromnymi mogiłami rodziny Bonikowskich na Cmentarzu Starym w Kielcach stoi samotna jodła.

2019-01-30 11:36

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wielka historia wokół nas

Niedziela lubelska 7/2013, str. 6-7

[ TEMATY ]

historia

Katarzyna Szczablewska-Siwek

Sawin odwiedziło wielu znamienitych gości

Sawin odwiedziło wielu znamienitych gości
Biblioteka Pedagogiczna w Chełmie, Centrum Ucrainicum Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Katedra Stosunków Międzynarodowych Instytutu Neofilologii PWSZ w Chełmie, Wójt i Rada Gminy Sawin, Zespół Szkół w Sawinie oraz Polski Związek Katolicko-Społeczny Chełmszczyzna wspólnie uczcili 150. rocznicę wybuchu powstania styczniowego. Obchody upamiętniające wydarzenia 1863 r. odbyły się 22 stycznia w Chełmie i Sawinie.
CZYTAJ DALEJ

Różaniec w trudnych sprawach ze świętą Ritą

2025-10-16 20:58

[ TEMATY ]

rozważania różańcowe

Bożena Sztajner/Niedziela

Można powiedzieć, że w tych rozważaniach św. Rita nie jest obecna przez przywoływanie jej myśli lub szczegółów życia, ale ona po prostu do nich była zapraszana. I przychodziła. Przychodziła do ludzi, którzy modlili się o rozwiązanie swoich beznadziejnych spraw. Dawała zrozumienie, dotykała indywidualnie serc.

Tajemnica I - Modlitwa Pana Jezusa w Ogrójcu Bóg kocha cię i zadba o to, by nie brakowało ci niczego, co ci naprawdę jest potrzebne. Pamiętaj jednak, że tym, czego najbardziej potrzebujesz, jest POKORA. Ona przyjdzie do ciebie, gdy ZAAKCEPTUJESZ, że nie CZUJESZ SIĘ akceptowany, odwiedzany, zauważony, nie ciebie się pytają o zdanie; inni są wybierani, chwaleni, utalentowani, przebojowi, ładniejsi, z nimi rozmawiają, nie z tobą; jesteś odrzucany, niechciany– siostra lub ktoś inny z rodziny jest lepiej traktowany. Nie chcę ci powiedzieć, że jesteś niechciany, odrzucany, brzydki, masz być popychadłem, chłopcem do bicia itd., ale chcę cię zachęcić do pokory, która polega na akceptacji twoich odczuć i pragnieniu, by inni byli lepsi i bardziej obdarowani od ciebie, o ile tylko ty będziesz taki, jaki być powinieneś. Pokora przyjdzie na ciebie przez szereg rozczarowań i porażek. Pokora to stanięcie w prawdzie i wybranie tego, co wybrał Jezus – kielicha męki. Wtedy będziesz mógł powiedzieć: „Pan jest moim pasterzem, niczego mi nie braknie” (por. Ps 23,1). Przyjmij tę obietnicę z psalmu jako prawdę, uchwyć się jej jak kotwicy podczas sztormu: „Szukającemu Boga żadnego dobra nie zabraknie”. Jeśli pragniesz przezwyciężyć kłótnie rodzinne, to czy jednocześnie pragniesz pokory, która pomaga przezwyciężać spory? Jeśli pragniesz być pokornym jak Jezus, to czy jednocześnie pragniesz środków, które do głębokiej pokory prowadzą? Na skale pokory zbudujesz duchowe drapacze chmur sięgające nieba. Pokorą przebijesz najwyższe niebiosa; pokorą zdobędziesz Serce Boga; pokorą pokonasz wrogów, odbudujesz swoją rodzinę; dzięki pokorze pokonasz lęk, osiągniesz szczęście, wolność i nadprzyrodzoną radość. Dzięki pokorze staniesz się spokojniejszy, bardziej cierpliwy, mniej będziesz krzyczał, a więcej swoich grzechów będziesz wyznawał na spowiedzi, bo zobaczysz swoją nędzę. Dlaczego mamy tak mało świętych? Bo mało kto chce być głęboko pokornym. Niech Chrystus pomoże ci wpatrywać się w Niego – w Tego, który stracił wszystko, byś zyskał wszystko; w Tego, który tak bardzo się uniżył, by ciebie wywyższyć. Błogosławię cię, byś patrzył na świat nie przez pryzmat własnych odczuć, lecz w Bożej perspektywie. Popatrz na świat w kontekście wielkiej Twojej potrzeby – potrzeby stania się pokornym. Niech Jezus nauczy cię patrzeć dalej i nie skupiać się wyłącznie na tym, czego ci według twojej oceny najbardziej brakuje.
CZYTAJ DALEJ

W niedzielę kanonizacja siedmiorga błogosławionych

2025-10-18 08:28

[ TEMATY ]

kanonizacja

Vatican Media

W najbliższą niedzielę, 19 października Ojciec Święty ogłosi świętymi siedmioro błogosławionych, z Armenii, Papui-Nowa Gwinei, Włoch i Wenezueli. Najbardziej znanym wśród nich jest włoski antyklerykał i satanista, który po nawróceniu był budowniczym sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Pompejach.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję