Młodzi w czerwonych koszulkach
Należą do Szkolnych Kół Caritas, które działają na terenie ich szkół. W całej archidiecezji wrocławskiej takich Kół działa aż 45, we Wrocławiu tylko 7, pozostałe w terenie: w Kotowicach, Obornikach Śląskich, w Żmigrodzie, Brzegu, Domaniowie, Oławie, Świętej Katarzynie, Malczycach, Wołowie, Trzebnicy, w Jelczu – Laskowicach, Ziębicach, Kiełczowie, Wińsku, w Wilczkowie, Bierutowie, Zawoni, w Lewinie Brzeskim, Kobierzycach, Świętej Katarzynie, Żórawinie, w Skokowej, Oławie, Oleśnicy, Michałowicach, w Środzie Śląskiej, Rakoszycach i w Żernikach Wrocławskich, niekiedy nawet w dwóch szkołach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W każdej z wymienionych miejscowości dzięki zaangażowaniu młodych ludzi i ich opiekunów dzieje się dobro, dlatego nie można pominąć nikogo.Zjazd Mistrzów 2018
Reklama
Przyjechali z całej archidiecezji na Jubileuszowy Zjazd Szkolnych Kół Caritas - wolontariusze i ich opiekunowie. Prawie 400. młodych ludzi, którzy na co dzień pomagają innym. I to właśnie w czasie tego Zjazdu odebrali odznaki „Super Wolontariusza”, na który zasłużyli ciężką, codzienną pracą po lekcjach. Spotkali się 24 maja br. w kościele pw. Opatrzności Bożej na Nowym Dworze we Wrocławiu. Najpierw przywitali ikonę Matki Bożej Syryjskiej, wzięli udział we Mszy Św. pod przewodnictwem o. bp Jacka Kicińskiego, a potem, na terenie obok świątyni, uczestniczyli w przygotowanych dla nich atrakcjach – sportowych i plastycznych.
Odznaki wręczyli im o. bp Jacek Kiciński i wojewoda dolnośląski Paweł Hreniak.
Robię dobro, bo wierzę
Monika z Rakoszyc, która przyjechała w dużej grupie koleżanek i kolegów ze Szkolnego Koła mówi, że pomaganie to zupełnie oczywista sprawa. Kto wierzy w Pana Jezusa, musi pomagać, bo przecież nie można wierzyć i nie robić dobra, wiara bez uczynków jest martwa. I mówi te słowa piękna dziewczynka o niebieskich oczach, roześmiana, pełna młodzieńczego zapału, a nie mędrzec z siwą brodą… Ona już wie to, do czego czasem dorośli dochodzą latami. Pod opieką swojej nauczycielki, pani Renaty Medyńskiej - Bochenek w Szkole Podstawowej im. Sybiraków w Rakoszycach młodzi uczą się i chcą pomagać, wśród nich właśnie Monika. Organizują różne akcje, zbiórki pieniędzy, włączają się w pomoc tym, którzy potrzebują jej w sąsiedztwie. Monika ze wzruszeniem wspomina starszą panią, którą odwiedzała aż do jej śmierci.
Reklama
Ciepły uścisk na pomoc
Ze Szkoły Podstawowej nr 2 im. gen. Leopolda Okulickiego z Trzebnicy młodzież, pod opieką pani Ewy Dudek, przyjechała na Jubileuszowy Zjazd szynobusem. Grupa wzięła udział w wyklejaniu kulkami z bibuły ogromnego godła Polski, które powstawało w trakcie zjazdu. Młodzież, która na co dzień niesie pomoc innym, lubi też zmagania sportowe, dlatego chętnie włączyła się w rozgrywki unihokeju mierząc się z wolontariuszami ze SP nr 107 z Wrocławia.
W niektórych szkołach Koła Caritas działają od wielu lat. Uczniowie mają ogromną chęć pomagania, wystarczy, że stanie na ich drodze dorosły opiekun, który podpowie co można zrobić, do kogo pójść, kto potrzebuje pomocy i jak jej udzielić. Szkolne Koło Caritas w Szkole Podstawowej nr 83 we Wrocławiu działa prężnie od 2009 r. Młodzież rozpiera energia, rodzą się wciąż nowe pomysły – w 2012 r. nazwali się „Pomockami” i wymyślili hasło, które opisuje ich codzienną przygodę wolontariuszy: „Łapiemy w macki pomocy”. I łapią, to dobry, ciepły uścisk.Co oni robią?
Zbierają nakrętki, sprzedają kalendarze, sadza żonkile, przygotowują plakaty i rozdają ulotki. Organizują świąteczne kiermasze, przygotowując wcześniej ozdoby na choinkę, na wigilijny stół. Włączają się w akcję „Pola Nadziei”, kwestują w galeriach handlowych zbierając środki Dla Fundacji Wrocławskie Hospicjum dla Dzieci. Co roku przed Świętami Bożego Narodzenia zbierają słodycze, żywność, zabawki, książki i ubrania, z których robią paczki dla najbardziej potrzebujących uczniów z ich szkół, a także dla Polaków mieszkających na Kresach, którymi opiekuje się Caritas Archidiecezji Wrocławskiej.
Co to jest Szkolne Koło Caritas?
Reklama
Według regulaminu to grupy dziewcząt i chłopców, którzy od najmłodszych lat czują potrzebę i spełniają się w roli wolontariusza. A wszystko zaczęło się w 1995 r. w Rzeszowie… Inspiracją do powstania i oficjalnego powołania pierwszego Szkolnego Koła Caritas była młodzież II Liceum Ogólnokształcącego w Rzeszowie wraz ze swoją opiekunką panią Marią Kowalską, która zaszczepiła w młodych ludziach ducha miłosiernej służby. Potem idea ruszyła w Polskę. I owocuje. Wolontariusze ze Szkolnych Kół Caritas to duchowi strongmani – warto mieć ich w pobliżu, w swojej szkole – to zachęta dla opiekunów, dyrektorów szkół. Warto też do nich dołączyć – to zaproszenie dla młodych, kandydatów na nowych Mistrzów Pomagania.
O. bp Jacek Kiciński:
Dzieci i młodzież są obecne w Kościele i angażują się w jego sprawy, ale to, co mnie urzekło w czasie tego spotkania to fakt, że angażują się w pomoc drugiemu człowiekowi. Bo caritas to przecież umiejętność dostrzegania drugiego człowieka w potrzebie i te dzieci już to umieją! Przyjechały rzesze młodych, wraz z opiekunami.
Oczywiście, dobrze byłoby, aby do nich dołączali kolejni, ale trzeba pamiętać, że Pan Jezus zaczynał od Dwunastu – dlatego nie o liczby tu chodzi, ale o zaangażowanie i serce tych, którzy już pomagają, już dają świadectwo. Dzieci, które są zaangażowane w Szkolne Koła Caritas to ewangeliczny zaczyn, który zmienia również nas, dorosłych. Jezus mówił jasno: „Jeśli nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebieskiego”, a dziecko jest pełne zaufania, troski i miłości. Jestem dumny z tych dzieci, które dziś tu przyjechały – są wspaniałe, pokazują nam, że wyrasta kolejne pokolenie ludzi, na których Kościół będzie mógł liczyć.
Paweł Hreniak, wojewoda dolnośląski: