Po tygodniu adoracji relikwii Drzewa Krzyża w parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Konopnicy bp Mieczysław Cisło zachęcał do nieustannych modlitw o dobre i godne powołania kapłańskie i zakonne. 28 kwietnia Ksiądz Biskup przewodniczył pożegnaniu kopii Krzyża Trybunalskiego i udzielił bierzmowania grupie gimnazjalistów. W pieczołowicie odnawianej świątyni Pasterza powitali rodzice młodzieży i proboszcz ks. Jan Domański.
Katecheza przy krzyżu
O przygotowaniach i przeżywaniu uroczystych chwil opowiedzieli Błażej i Maria, uczniowie gimnazjum, którzy pamiętali o roli katechetów ks. Wojciecha Lisieckiego i ks. Pawła Moskwiaka oraz wikariusza ks. Marcina Turowskiego. – Na lekcjach religii ks. Wojciech przybliżył nam historię sakramentu bierzmowania, wyjaśnił jego istotę. Uczestniczyliśmy w nabożeństwach różańcowych, Roratach, rekolekcjach wielkopostnych. Przez serię niedzielnych spotkań w parafii utrwaliliśmy wiedzę o Duchu Świętym; dlaczego chcemy przyjąć ten sakrament i jak powinniśmy nasze dojrzałe życie ofiarować Bogu. Występowali zaproszeni goście: egzorcysta z zakonu franciszkanów, siostra zakonna, a także młodzież z KSM. Zostaliśmy namaszczeni egzorcyzmowanym olejem z Loretto. Rekolekcje ewangelizacyjne przybliżyły mnie do Boga i do wartości, którymi kieruje się wierzący dla utrzymania więzi z Bogiem aż do śmierci – powiedział Błażej Krakowski.
Marysia mówiła: – Podczas katechezy w szkole ksiądz opowiadał historie z życia wzięte, przytaczał opowieści o swoich znajomych. W ten sposób chciał nas zachęcić do życia blisko Boga. Uczestniczyłam w Mszach św. i nabożeństwach, śpiewałam w chórze i chodziłam na liczne spotkania, np. z siostrą zakonną, która naucza w więzieniu i zaimponowała mi swoim poświęceniem w pracy z ludźmi, którzy zeszli na złą drogę. Zastanawiam się czasami, skąd w niektórych bierze się taka silna chęć poświęcenia życia Bogu, bezinteresownej służby, całkowitego oddania. Podczas rekolekcji ewangelizacyjnych słuchałam świadectw osób, o ich wspólnocie z ludźmi i z Bogiem. Bardzo mnie to zafascynowało i zaczęłam zastanawiać się nad swoim życiem. Czuwania przy krzyżu, które prowadziła starsza młodzież, pozwoliły mi się skupić i wyciszyć. Dostarczyły głębokich przemyśleń o życiu religijno-duchowym. Przygotowanie umocniło mnie w wierze i zmieniło postrzeganie świata. Zrozumiałam, że Bóg bardzo nas kocha i warto żyć blisko Niego; wtedy nasze życie jest o wiele szczęśliwsze.
W rodzinnym klimacie
– Młodzież jest skarbem ojczyzny, Kościoła i rodziny, dlatego otaczamy was modlitwą, wspieramy Eucharystią, abyście otrzymali na drogę życia pełnię darów Ducha Świętego w sakramencie duchowego dojrzewania – mówił do młodzieży bp Cisło. Pasterz tłumaczył działanie Ducha, z którego rodzą się Kościół, wierność Maryi i tożsamość narodu.
W klimacie rodzinnej religijności dokonały się pierwsze wybory młodych. – Wybrałam imię Matylda, ponieważ jest mi bardzo bliskie i ważne, gdyż moja babcia i dziadek utracili syna. A Matylda jest patronką wdów, dużych rodzin oraz rodziców, którym umarły dzieci – mówiła Maria. – Stanęliśmy przed wyborem patrona oraz osoby, która będzie świadkiem przyjęcia tego sakramentu. Wybrałem św. Huberta; skłoniły mnie do tego sprawy rodzinne, a także przekaz o jego nawróceniu i ofiarowaniu życia Bogu. Kryterium przy wyborze świadka była wiara; potrzebny był ktoś, kto jest w stanie przybliżyć mi sprawy wiary i Boga – podkreślał lektor Błażej.
Obydwoje po wysłuchaniu homilii wyrazili przekonanie, że „Duch Święty wzmacnia wolę, porządkuje ich uczucia, wspomaga wiarę, którą przyjęli od rodziców jeszcze w dzieciństwie”.
Klucz do nieba i miłości
Wdzięczność za dar relikwii Drzewa Krzyża wypowiedział proboszcz ks. Jan Domański. – To wszystko odciska się głęboko na naszych sercach. Jak w pieśni: „Nie zdejmę krzyża z mojej ściany, z mego serca, bo krzyż to klucz do nieba”. Dziękuję za przypomnienie nam o miłości Jezusa Chrystusa, który czeka, byśmy odpowiedzieli pełną miłością i nie ranili Jego Serca. Dziękuję za bierzmowanie i Mszę św., najcenniejszy dar, gdy Chrystus jest z nami przez wszystkie dni aż do skończenia świata – podkreślał duszpasterz. Młodzież dziękowała wspólnocie i szafarzowi za dar Ducha Świętego, który będzie umacniał i prowadził drogą życia w prawdzie, pokoju i radości, zgodnie z nauką Kościoła.
***
Rekolekcje „Źródło” w najbliższym czasie
Babin
rekolekcje 17-20 maja, peregrynacja krzyża 19-26 maja
Matczyn
rekolekcje 24-27 maja,
peregrynacja krzyża 26 maja – 2 czerwca
Największa i najbardziej znana – z niedzielnych Mszy św. Mija właśnie 35. rocznica inauguracji radiowej Mszy św. nadawanej z kościoła Świętego Krzyża w Warszawie
To było ogromne, niemal epokowe wydarzenie. 21 września 1980 r., w głębokim bądź co bądź PRL-u, w pierwszym programie państwowego radia pojawiła się Msza św.! Odprawiający ją, nieżyjący już dziś, warszawski biskup pomocniczy Jerzy Modzelewski nie krył wzruszenia. – Kościół Świętego Krzyża w Warszawie, a z nim Polska, od Bałtyku do Tatr, od wschodnich granic po Odrę i Nysę, przeżywa znamienną godzinę. Ubogaca ona doniosłe przeżycia religijne i narodowe całej ojczyzny – mówił.
Dla chrześcijan miejsca urodzin świętych - osób, które znacząco wpłynęły na dzieje świata, jego kulturę czy życie duchowe, zawsze wzbudzały ogromne zainteresowanie. Zwyczaj nawiedzania tych miejsc istniał od początku chrześcijaństwa i był wyraźnym wyznaniem wiary, ale jednocześnie miał też za zadanie tę wiarę umacniać. Święci różnego formatu mieli ogromne znaczenie nie tylko dla pielgrzymów z daleka, ale i dla lokalnych społeczności. Mieszkańcy miasta nie tylko liczyli na wstawiennictwo swoich świętych, ale byli im również wdzięczni za nieśmiertelną sławę, jaką zyskiwali z tego powodu, że właśnie od nich wywodził się ten czy inny święty. Kto by na przykład słyszał o niewielkiej miejscowości Loyola, położonej w górach w kraju Basków (Hiszpania), gdyby nie przyszedł tutaj na świat i wychowywał się Ignacy, święty, założyciel zakonu jezuitów.
Loyola to bardzo malowniczo położone miejsce. Ukryte jest pośród gór, niezbyt daleko od biegnącej wzdłuż brzegu hiszpańskiej części Zatoki Biskajskiej. Odnaleźć je nie jest łatwo, choćby z tego powodu, że tamtejsze kierunkowskazy zawierają podwójne nazwy miejscowości, po hiszpańsku i po baskijsku.
Sanktuarium w Loyola wyrosło wokół rodzinnego domu Ignacego, a raczej małej rodzinnej fortecy. Ten kwadratowy, czterokondygnacyjny budynek to prawdziwy zabytek pochodzący aż z XIV wieku. W 1460 r. zaniedbaną i opuszczoną budowlę odbudował dziadek Świętego. W owym czasie w Hiszpanii warowne domy szlachty, takie jak w Loyoli, nie były niczym nadzwyczajnym. Trzeba bowiem pamiętać, że podobnie jak w Rzeczpospolitej szlachta stanowiła tam aż ok. 10 procent społeczeństwa - znacznie więcej niż w innych krajach europejskich.
Ignacy przyszedł na świat w tym domu w 1491 r. Nadano mu na imię Inigo, które później zmienił on na obecnie znane. Dom w Loyola był nie tylko świadkiem pierwszych dni i lat życia świętego, ale również jego gruntownej duchowej przemiany, która poprowadziła go do tak głębokiego umiłowania Kościoła i oddania całego życia na służbę Ewangelii. To stąd zapoczątkował on niezwykle bogatą pielgrzymkę życia, która wiodła przez Paryż, Wenecję, Ziemię Świętą i Rzym, i zaowocowała powstaniem niezwykłego zakonu.
Radykalny zwrot w życiu Ignacego nastąpił wówczas, gdy będąć już dojrzałym mężczyzną brał aktywny udział w życiu ówczesnej szlachty i możnowładców. Niestety, miało ono również mniej przyjemny element - wojowanie. Jako trzydziestoletni mężczyzna w czasie wojny z Francją otrzymał ranę, która wprawdzie nie była śmiertelna, ale unieruchomiła tego energicznego człowieka na wiele miesięcy. Szczęśliwie, rekonwalescencję mógł odbyć w swoim rodzinnym domu, w Loyoli. Tutaj przeprowadzono kolejne operacje jego okaleczonej nogi, tutaj Ignacy spędzał godziny na pobożnych lekturach (nie miał wówczas innych książek do dyspozycji), tutaj wreszcie dokonał się najważniejszy zwrot w jego życiu - postanowił oddać się służbie Bogu.
Odtąd każdy krok w jego życiu prowadził, jak się wydaje w jednym kierunku - poszukiwania woli Bożej. W powstałych jakiś czas potem Ćwiczeniach duchowych Ignacy przedstawił metodę jej znalezienia, a założone niemal dwadzieścia lat po przemianie (1540) nowe zgromadzenie zakonne - Towarzystwo Jezusowe, posiało ożywczy ferment w Kościele w skali nie spotykanej bodaj od czasów św. Franciszka z Asyżu.
Szczęśliwie pomimo wielu wojen i przewrotów, rodzinny dom Ignacego zachował się w doskonałym stanie. Na pierwszym piętrze można znaleźć kuchnię rodziny, a na drugim jadalnię oraz pokój, w którym urodził się Święty. W budynku umieszczono również rzeźbę Matki Bożej z Monserrat - hiszpańskiej Jasnej Góry - oraz kopię miecza, który Ignacy pozostawił w tym katalońskim sanktuarium. W pomieszczeniu, gdzie się kurował obecnie znajduje się kaplica, a w niej niezwykle sugestywna rzeźba przedstawiająca Świętego w chwili duchowej przemiany.
Warownię Loyolów szczelnie otaczają budynki klasztorne, w których części urządzono muzeum. Witraże, ołtarze i inne sprzęty liturgiczne przywołują na pamięć życie św. Ignacego i osób z nim związanych. A trzeba pamiętać, że już za życia pociągnął on za sobą wiele wybitnych osób, z których kilku zostało kanonizowanych. Ich statuy - św. Franciszka Ksawerego, św. Franciszka Borgia, św. Alojzego Gonzagi i św. Stanisława Kostki znajdują się w portyku przepięknej barokowej bazyliki, która dominuje nad całym sanktuarium. Pierwotny plan tej świątyni, poświęconej w 1738 r. opracował sam Carlo Fontana. Wnętrze tego dużego kościoła, choć ciemne, imponuje grą różnobarwnych marmurów; widać również szczegółowe dopracowanie detali zwłaszcza w głównym ołtarzu. Drzwi z libańskiego cedru i kubańskiego mahoniu dopełniają kompozycję architektoniczną świątyni. W kościele nie mogło oczywiście zabraknąć słynnego motta świętego: „Ad Maiorem Dei Gloriam” - „Na większą chwałę Bożą”. Na czterech łukach świątyni umieszczono jednak tylko jego pierwsze litery - A, M, D, G.
Urokowi Loyoli, zarówno duchowemu, jak i architektonicznemu, wyraźnie ulegają mieszkańcy regionu, skoro rezerwacji ślubu należy dokonywać tu na długo przed datą uroczystości. Nie ma tu jednak tłumu pielgrzymów, jak w wielu znanych sanktuariach Europy, co powoduje, że wizyta staje się prawdziwym odpoczynkiem. Pielgrzymują tu również duchowni. Przybywają by odprawić Mszę św. prymicyjną, odnowić śluby czy przeżyć rocznicę święceń lub jubileusz życia zakonnego lub tak po prostu.
Planując nawiedzenie Fatimy, Lourdes czy Santiago de Compostella, lub też odpoczynek w ekskluzywnym San Sebastian, warto zadać sobie trud, by odwiedzić Loyolę. Uwaga jednak - to urocze miejsce wymusi na nas gruntowną powtórkę z dziejów. Śledząc bowiem losy św. Ignacego i jego dzieła nie w sposób nie przebiec myślą przez pół Europy i przez znaczący fragment jej historii.
Miejsce ataku na policjantów przy ulicy Stanisława Mikołajczyka w Sosnowcu
Agresywny mężczyzna z maczetą, który w czwartek zmarł po postrzeleniu przez mundurowych, był Polakiem – poinformowała Komenda Główna Policji.
Według relacji policjantów, interweniowali oni około godz. 5.00 na ul. Stanisława Mikołajczyka w Sosnowcu. Zostali wezwani do pobudzonego mężczyzny, który poruszał się z maczetą w dłoni, a wcześniej miał uszkodzić zaparkowane samochody i autobus.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.