Reklama

Niedziela w Warszawie

Miłość daje siłę

Ewa i Jerzy Michalscy dowiedzieli się w 13. tygodniu ciąży, że ich synek ma ciężką wadę serca. Bez namysłu wybrali życie Antosia, a nie aborcję. Macierzyńska miłość zapewnia siłę do walki o każde dziecko

Niedziela warszawska 10/2018, str. IV

[ TEMATY ]

małżeństwo

Archiwum rodzinne

9-letni Antoni Michalski (po prawej) wraz z kochającą rodziną

9-letni Antoni Michalski (po prawej) wraz z kochającą rodziną

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Prześliczny dziewięciolatek o blond włosach i niebieskich oczach je dietetyczną zupę. Nie poszedł tego dnia do szkoły ze względu na zapalenie płuc.

Mama pyta Antosia, czy zupa smakowała. Grzecznie odpowiada, że tak i dziękuje za podany posiłek. To rozmodlony chłopiec, który nie ma humorów, mimo że jego życie to ciągłe zmaganie się ze szpitalem, dietami, przyjmowaniem leków. Wszystko znosi nadzwyczaj dojrzale, ze stoickim spokojem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Szokująca diagnoza

W 13. tygodniu ciąży Ewa Michalska podczas rutynowego badania USG dowiedziała się, że z sercem synka jest coś jest nie tak. Postanowiła pojechać do prof. Joanny Szymkiewicz-Dangel, która razem z mężem prowadzi Warszawskie Hospicjum dla Dzieci przy ul. Agatowej. – Dowiedziałam się, że dziecko ma złożoną wadę serca, nie wykształciła się jedna komora. Pani profesor powiedziała, że choć to jedna z najcięższych wad, jest leczona w Polsce – opowiada „Niedzieli” Ewa Michalska. U Antosia stwierdzono HLHS – zespół niedorozwoju lewego serca. Diagnoza dla matki dziecka była szokiem. – Wybiegłam z gabinetu z płaczem, zadzwoniłam do męża, który po mnie przyjechał. Nie byłam w stanie wrócić sama do domu – wspomina. – Nawet przez chwilę nie przyszło mi przez myśl, że mogę dokonać aborcji i zabić moje dziecko. Gdyby miała podjąć jeszcze raz decyzję, dokonałabym tego samego wyboru.

Reklama

Kobieta rozpoczęła cykl specjalistycznych badań, które musiała przejść, zanim na świat przyszedł synek.– Prof. Dangel wskazała nam ośrodki w Polsce, w których operuje się tę wadę. W sumie jest ich trzy – mówi Ewa Michalska. Małżeństwo najpierw skontaktowało się z prof. Bohdanem Maruszewskim z Centrum Zdrowia Dziecka. Okazało się, że wówczas w CZD tylko u 40 dzieci z wadą HLHS przeprowadzono operacje. Dostali namiary jeszcze do lekarzy w Łodzi i Krakowie.

Antoś urodził się w Szpitalu Ginekologiczno-Położniczym „Ujastek” w Krakowie. Potem karetką został przewieziony do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimu, gdzie trafił na intensywną terapię, bo okazało się, że ma sepsę. – Antoś był w stanie agonalnym. Przeszedł transfuzję krwi, podłączony był do licznych rurek – opowiada pani Ewa. Gdy jego stan polepszył się, przeszedł trzy operacje na otwartym sercu. Pierwsza odbyła się, gdy miał 21 dni, kolejne, gdy skończył 9 miesięcy i 2 lata.

Radioklinika.pl

Pewnego dnia małżeństwo Michalskich postanowiło nagrać przeprowadzany między sobą wywiad na temat doświadczeń związanych z chorobą Antosia. Nagranie udostępnili w Internecie. – Nie chodziło o jakość dźwięku, ale o wiedzę, aby dzielić się nią z innymi rodzicami. Gdy dowiadują się o chorobie, szukają w pierwszej kolejności informacji w sieci, gdzie czują się zagubieni – mówi mama Antosia.

Nagranie „Jak przeżyliśmy 3 etap operacji naszego synka (HLHS)” okazało się strzałem w dziesiątkę. Wielu rodziców zaczęło je odsłuchiwać. Kolejnym krokiem było nagranie podobnej rozmowy z prof. Mroczkiem z Krakowa. Michalscy postanowili założyć portal dla rodziców dzieci z HLHS i innymi wadami serca.

Reklama

– Zaczęliśmy gromadzić informacje na temat, dzieliliśmy się wiedzą, w jaki sposób przebiegają kolejne etapy leczenia, założyliśmy forum. Później związaliśmy się z Fundacją Serce Dziecka, z którą do tej pory współpracujemy – opowiada mama Antosia. Potem pojawił się pomysł, aby poruszyć także inne tematy medyczne. I tak powstał portal radioklinika.pl. Można tam znaleźć wiele artykułów i audycji poświęconych różnym zagadnieniom medycznym. Michalscy założyli również Fundację Radioklinika, która zorganizowała w kościele w Józefosławiu warsztaty komunikacji bez przemocy „Kocham, lubię, szanuję – jak to komunikuję?”.

Na portalu radioklinika.pl można znaleźć porady wybitnych lekarzy i ekspertów. Słuchacze i czytelnicy często proszą o kontakt. W serwisie znajdują się również transkrypcje nagrań. – Radioklinika.pl nie służy zarabianiu pieniędzy, ale edukacyjnym celom. W ramach tego serwisu na Facebooku utworzyliśmy również grupę „Jelita centrum dowodzenia”. W ciągu dwóch miesięcy dołączyło do niej ponad 1500 osób. Specjaliści odpowiadają na różne pytania internautów – opowiada Ewa Michalska, która jest redaktor naczelną portalu radioklinika.pl .

Walka trwa

Antoś oprócz wady serca cierpi na enteropatię wysiękową. To nieuleczalne powikłanie, w ramach którego dochodzi do przenikania z osocza krwi do jelita zbyt dużej ilości białka. To letalna wada, na którą nie ma lekarstwa. Chłopiec traci białko, minerały, powinien cały czas otrzymywać suplementy. Stosowana jest u niego dieta eliminacyjna i probiotykoterapia.

Siłę daje rodzicom miłość do Antosia. Choroba dziecka umocniła ich więzi rodzinne. Starszy 12-letni syn Franek opiekuje się bratem. Od początku towarzyszył rodzicom w procesie leczenia Antka.

Michalscy podkreślają, że siłę do walki daje im wiara i modlitwa. Antoś czasami jeździ razem z mamą na spotkania wspólnoty u dominikanów na Służewiu.

–Wiele razy uniknął śmierci. Jednak walka o życie i zdrowie naszego syna cały czas trwa, bo pojawiał się także problem z jelitami. Jednak nie poddajemy się, cały czas mamy wiarę i nadzieję – mówi Ewa Michalska.

2018-03-07 11:22

Ocena: 0 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Celebrować małżeństwo

Niedziela małopolska 21/2013, str. 8

[ TEMATY ]

małżeństwo

Wioletta Zgrzebnicka

Jakiś czas temu obchodziliśmy z mężem kolejną rocznicę ślubu. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy z życzeniami zadzwoniło do nas wiele osób, nawet tych, z którymi nie mieliśmy ostatnio dużego kontaktu. Niektórzy zrobili nam nawet niespodziankę, odwiedzając nas niezapowiedzianie z tej okazji. Uradowało nas to ogromnie - wszak powód to inny niż zwyczajowe imieniny czy urodziny. A jednak ta pamięć o naszym od kilku lat wspólnym życiu dała nam wiele radości i wzruszeń. Przyszedł też czas na refleksję...
CZYTAJ DALEJ

Święty Jan Chryzostom

Jan z Antiochii, nazywany Chryzostomem, czyli „Złotoustym”, z racji swej wymowy, jest nadal żywy, również ze względu na swoje dzieła. Anonimowy kopista napisał, że jego dzieła „przemierzają cały świat jak świetliste błyskawice”. Pozwalają również nam, podobnie jak wierzącym jego czasów, których okresowo opuszczał z powodu skazania na wygnanie, żyć treścią jego ksiąg mimo jego nieobecności. On sam sugerował to z wygnania w jednym z listów (por. Do Olimpiady, List 8, 45).

Urodził się około 349 r. w Antiochii w Syrii (dzisiaj Antakya na południu Turcji), tam też podejmował posługę kapłańską przez około 11 lat, aż do 397 r., gdy został mianowany biskupem Konstantynopola. W stolicy cesarstwa pełnił posługę biskupią do czasu dwóch wygnań, które nastąpiły krótko po sobie - między 403 a 407 r. Dzisiaj ograniczymy się do spojrzenia na lata antiocheńskie Chryzostoma. W młodym wieku stracił ojca i żył z matką Antuzą, która przekazała mu niezwykłą wrażliwość ludzką oraz głęboką wiarę chrześcijańską. Odbył niższe oraz wyższe studia, uwieńczone kursami filozofii oraz retoryki. Jako mistrza miał Libaniusza, poganina, najsłynniejszego retora tego czasu. W jego szkole Jan stał się wielkim mówcą późnej starożytności greckiej. Ochrzczony w 368 r. i przygotowany do życia kościelnego przez biskupa Melecjusza, przez niego też został ustanowiony lektorem w 371 r. Ten fakt oznaczał oficjalne przystąpienie Chryzostoma do kursu eklezjalnego. Uczęszczał w latach 367-372 do swego rodzaju seminarium w Antiochii, razem z grupą młodych. Niektórzy z nich zostali później biskupami, pod kierownictwem słynnego egzegety Diodora z Tarsu, który wprowadzał Jana w egzegezę historyczno-literacką, charakterystyczną dla tradycji antiocheńskiej. Później udał się wraz z eremitami na pobliską górę Sylpio. Przebywał tam przez kolejne dwa lata, przeżyte samotnie w grocie pod przewodnictwem pewnego „starszego”. W tym okresie poświęcił się całkowicie medytacji „praw Chrystusa”, Ewangelii, a zwłaszcza Listów św. Pawła. Gdy zachorował, nie mógł się leczyć sam i musiał powrócić do wspólnoty chrześcijańskiej w Antiochii (por. Palladiusz, „Życie”, 5). Pan - wyjaśnia jego biograf - interweniował przez chorobę we właściwym momencie, aby pozwolić Janowi iść za swoim prawdziwym powołaniem. W rzeczywistości, napisze on sam, postawiony wobec alternatywy wyboru między trudnościami rządzenia Kościołem a spokojem życia monastycznego, tysiąckroć wolałby służbę duszpasterską (por. „O kapłaństwie”, 6, 7), gdyż do tego właśnie Chryzostom czuł się powołany. I tutaj nastąpił decydujący przełom w historii jego powołania: został pasterzem dusz w pełnym wymiarze! Zażyłość ze Słowem Bożym, pielęgnowana podczas lat życia eremickiego, spowodowała dojrzewanie w nim silnej konieczności przepowiadania Ewangelii, dawania innym tego, co sam otrzymał podczas lat medytacji. Ideał misyjny ukierunkował go, płonącą duszę, na troskę pasterską. Między 378 a 379 r. powrócił do miasta. Został diakonem w 381 r., zaś kapłanem - w 386 r.; stał się słynnym mówcą w kościołach swego miasta. Wygłaszał homilie przeciwko arianom, następnie homilie na wspomnienie męczenników antiocheńskich oraz na najważniejsze święta liturgiczne. Mamy tutaj do czynienia z wielkim nauczaniem wiary w Chrystusa, również w świetle Jego świętych. Rok 387 był „rokiem heroicznym” dla Jana, czasem tzw. przewracania posągów. Lud obalił posągi cesarza, na znak protestu przeciwko podwyższeniu podatków. W owych dniach Wielkiego Postu, jak i wielkiej goryczy z powodu ogromnych kar ze strony cesarza, wygłosił on 22 gorące „Homilie o posągach”, ukierunkowane na pokutę i nawrócenie. Potem przyszedł okres spokojnej pracy pasterskiej (387-397). Chryzostom należy do Ojców najbardziej twórczych: dotarło do nas jego 17 traktatów, ponad 700 autentycznych homilii, komentarze do Ewangelii Mateusza i Listów Pawłowych (Listy do Rzymian, Koryntian, Efezjan i Hebrajczyków) oraz 241 listów. Nie uprawiał teologii spekulatywnej, ale przekazywał tradycyjną i pewną naukę Kościoła w czasach sporów teologicznych, spowodowanych przede wszystkim przez arianizm, czyli zaprzeczenie boskości Chrystusa. Jest też ważnym świadkiem rozwoju dogmatycznego, osiągniętego przez Kościół w IV-V wieku. Jego teologia jest wyłącznie duszpasterska, towarzyszy jej nieustanna troska o współbrzmienie między myśleniem wyrażonym słowami a przeżyciem egzystencjalnym. Jest to przewodnia myśl wspaniałych katechez, przez które przygotowywał katechumenów na przyjęcie chrztu. Tuż przed śmiercią napisał, że wartość człowieka leży w „dokładnym poznaniu prawdziwej doktryny oraz w uczciwości życia” („List z wygnania”). Te sprawy, poznanie prawdy i uczciwość życia, muszą iść razem: poznanie musi się przekładać na życie. Każda jego mowa była zawsze ukierunkowana na rozwijanie w wierzących wysiłku umysłowego, autentycznego myślenia, celem zrozumienia i wprowadzenia w praktykę wymagań moralnych i duchowych wiary. Jan Chryzostom troszczył się, aby służyć swoimi pismami integralnemu rozwojowi osoby, w wymiarach fizycznym, intelektualnym i religijnym. Różne fazy wzrostu są porównane do licznych mórz ogromnego oceanu: „Pierwszym z tych mórz jest dzieciństwo” (Homilia 81, 5 o Ewangelii Mateusza). Rzeczywiście, „właśnie w tym pierwszym okresie objawiają się skłonności do wad albo do cnoty”. Dlatego też prawo Boże powinno być już od początku wyciśnięte na duszy, „jak na woskowej tabliczce” (Homilia 3, 1 do Ewangelii Jana): w istocie jest to wiek najważniejszy. Musimy brać pod uwagę, jak ważne jest, aby w tym pierwszym etapie życia człowiek posiadł naprawdę te wielkie ukierunkowania, które dają właściwą perspektywę życiu. Dlatego też Chryzostom zaleca: „Już od najwcześniejszego wieku uzbrajajcie dzieci bronią duchową i uczcie je czynić ręką znak krzyża na czole” (Homilia 12, 7 do Pierwszego Listu do Koryntian). Później przychodzi okres dziecięcy oraz młodość: „Po okresie niemowlęcym przychodzi morze okresu dziecięcego, gdzie wieją gwałtowne wichury (…), rośnie w nas bowiem pożądliwość…” (Homilia 81, 5 do Ewangelii Mateusza). Potem jest narzeczeństwo i małżeństwo: „Po młodości przychodzi wiek dojrzały, związany z obowiązkami rodzinnymi: jest to czas szukania współmałżonka” (tamże). Przypomina on cele małżeństwa, ubogacając je - z odniesieniem do cnoty łagodności - bogatą gamą relacji osobowych. Dobrze przygotowani małżonkowie zagradzają w ten sposób drogę rozwodowi: wszystko dzieje się z radością i można wychowywać dzieci w cnocie. Gdy rodzi się pierwsze dziecko, jest ono „jak most; tych troje staje się jednym ciałem, gdyż dziecko łączy obie części” (Homilia 12, 5 do Listu do Kolosan); tych troje stanowi „jedną rodzinę, mały Kościół” (Homilia 20, 6 do Listu do Efezjan). Przepowiadanie Chryzostoma dokonywało się zazwyczaj podczas liturgii, w „miejscu”, w którym wspólnota buduje się Słowem i Eucharystią. Tutaj zgromadzona wspólnota wyraża jeden Kościół (Homilia 8, 7 do Listu do Rzymian), to samo słowo jest skierowane w każdym miejscu do wszystkich (Homilia 24, 2 do Pierwszego Listu do Koryntian), zaś komunia Eucharystyczna staje się skutecznym znakiem jedności (Homilia 32, 7 do Ewangelii Mateusza). Jego plan duszpasterski był włączony w życie Kościoła, w którym wierni świeccy przez fakt chrztu podejmują zadania kapłańskie, królewskie i prorockie. Do wierzącego laika mówi: „Również ciebie chrzest czyni królem, kapłanem i prorokiem” (Homilia 3, 5 do Drugiego Listu do Koryntian). Stąd też rodzi się fundamentalny obowiązek misyjny, gdyż każdy w jakiejś mierze jest odpowiedzialny za zbawienie innych: „Jest to zasada naszego życia społecznego (…) żeby nie interesować się tylko sobą” (Homilia 9, 2 do Księgi Rodzaju). Wszystko dokonuje się między dwoma biegunami, wielkim Kościołem oraz „małym Kościołem” - rodziną - we wzajemnych relacjach. Jak możecie zauważyć, Drodzy Bracia i Siostry, ta lekcja Chryzostoma o autentycznej obecności chrześcijańskiej wiernych świeckich w rodzinie oraz w społeczności pozostaje również dziś jak najbardziej aktualna. Módlmy się do Pana, aby uczynił nas wrażliwymi na nauczanie tego wielkiego Nauczyciela Wiary.
CZYTAJ DALEJ

Bydgoszcz: trwa „BARdzo ważny projekt”

2024-09-13 17:55

[ TEMATY ]

Bydgoszcz

bar

Karol Porwich/Niedziela

Dwoją się, troją, by ich inicjatywa zakończyła się sukcesem. Mowa o barze socjalnym, który powstaje w dawnej kaplicy akademickiej na terenie bydgoskiej bazyliki św. Wincentego a Paulo.

Posiłki, które wydawane są przed kościołem, potrzebujący będą mogli już niedługo zjeść pod dachem, przy stole. Bar będzie miejscem wyjątkowym, w którym ceny nie zostaną z góry ustalone, a każdy zapłaci tyle, ile może. Będzie to także miejsce, gdzie samotni spotkają drugiego człowieka i spędzą razem czas.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję