Reklama

Niedziela Legnicka

Siostry Służebniczki mają nową kaplicę


W Chojnowie od wielu lat posługują Siostry Służebniczki Dębickie. Ich dom zakonny jest równocześnie miejscem, gdzie znajduje się ochronka dla 50 dzieci. 24 lutego bp Marek Mendyk odwiedził siostry i poświęcił ich nową kaplicę. Warto dodać, że chojnowski dom jest jedyną placówką Sióstr Służebniczek Dębickich w archidiecezji wrocławskiej.
Na uroczystość przyjechały siostry z domu generalnego z Dębicy, a także z innych miejsc. Na Eucharystii obecny był także proboszcz parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny ks. Mirosław Makowski oraz ks. wikariusz Marcin Bogucki, którzy na co dzień posługują w kaplicy sióstr. W otwarciu nowej kaplicy uczestniczyli także goście z Poznania, inż. Kazimierz Ratajczak z żoną, który nadzoruje prace remontowe w chojnowskim domu. To nie koniec tych prac, na wiosnę ruszy gruntowny remont dolnej części, w której znajduje się ochronka. Podczas Mszy św. bp Marek Mendyk mówił na temat miłości nieprzyjaciół, która jest „najprostszą drogą do świętości”. Podziękował też siostrom pracującym w Chojnowie nie tylko za trud wychowywania dzieci, ale także za świadectwo wiary, modlitwy i życia zakonnego, jakie siostry dają w mieście i w diecezji legnickiej. Z okazji poświęcenia nowej kaplicy prezentujemy Zgromadzenie Służebniczek Dębickich i jego charyzmat.

Niedziela legnicka 10/2018, str. VI

[ TEMATY ]

siostry

Ks. Waldemar Wesołowski

Siostry służebniczki

Siostry służebniczki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Waldemar Wesołowski: – Chojnowski dom to jedynie miejsce w naszej diecezji, gdzie posługują Siostry Służebniczki?

S. Agnieszka Mendlewicz: – Tak. To jedyny dom. Jest nas tutaj osiem. Większość sióstr pracuje w ochronce. Jedna siostra jest katechetką w chojnowskich szkołach, jedna pomaga w kościele parafialnym. Są też dwie starsze siostry na emeryturze.

– Waszym założycielem jest ciekawa postać. To bł. Edmund Bojanowski. Świecki człowiek, który założył żeńskie zgromadzenie zakonne.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Tak, Edmund Bojanowski to nasz założyciel i prekursor ochronek, które stały się specyfiką naszego zgromadzenia. Dzieło naszego założyciela kontynuujemy dzisiaj, mam nadzieję, że z powodzeniem.

– Przypomnijmy postać bł. Edmunda Bojanowskiego.

Reklama

– Trzeba się cofnąć w czasie do roku 1814 i do ziemi wielkopolskiej. Tam bowiem urodził się Edmund w zamożnej rodzinie. Była to rodzina ziemiańska, o mocnych korzeniach religijnych i patriotycznych. Jako małe dziecko Edmund ciężko zachorował. Myślę, że cud, jaki przeżył mając zaledwie 4 lata, miał wielki wpływ na dalsze jego życie. Mama zawiozła go do Gostynia, gdzie znajduje się cudowny obraz Matki Bożej Świętogórskiej, Róży Duchownej. Tam modliła się o cud uzdrowienia, gdyż lekarze nie byli w stanie pomóc małemu Edmundowi. Matka Boża przyszła z pomocą i Edmund odzyskał zdrowie. Od tego chyba momentu Edmund rozkochał się w Matce Bożej. W dalszym swoim życiu szukał woli Bożej, jaką Bóg ma wobec niego. Podjął najpierw naukę w szkole, potem studia we Wrocławiu i Berlinie. Interesowała go literatura, ale ostatecznie praca charytatywna stała się częścią jego życia. Swoje wysiłki skierował szczególnie do dzieci. Zauważył, że w tamtych czasach dużo dzieci pozostawało bez opieki. Wynikało to m.in. z epidemii cholery. Wiele dzieci zostało osieroconych. Starał się też na nowo zdobywać ludzi do życia w wierze i kształtować ich w duchu Ewangelii. Zdawał sobie sprawę z tego, że najlepiej zaczynać to dzieło od dziecka. Zaczął zakładać ochronki dla tych dzieci. Ponieważ sam miał tylko dwie ręce, z czasem zaczęły przychodzić mu z pomocą młode dziewczęta, które stały się zalążkiem zgromadzenia zakonnego. Nie powstało ono od razu. Edmund powoli odkrywał wolę Boga względem niego i względem dzieł, które rozpoczął. W 1850 r. powstało żeńskie zgromadzenie apostolskie o charakterze maryjnym.

– Na czym polega specyfika wychowania według Edmunda Bojanowskiego?

– Pierwsza rzecz to nazwa placówki. Ochronka, czyli ochranianie. Działania zmierzające do chronienia dzieci przed różnymi niebezpieczeństwami. Zarówno tymi fizycznymi, zewnętrznymi, jak i duchowymi. My, jako siostry, mamy pomagać rodzicom w wychowaniu ich dzieci. Naszym zadaniem jest tak działać, aby każde dziecko było na obraz i podobieństwo Boże. To dokonuje się poprzez zwracanie uwagi na człowieka, jako całość. Po drugie, dla Edmunda ważny był cały człowiek, a więc ciało i dusza. Sam od dzieci wiele się uczył, miał też umiejętność zniżania się do poziomu dziecka, dlatego tak dobrze je rozumiał. Tego też uczył siostry. Zwracał uwagę nie tyle na pouczanie, ale i na dawanie świadectwa. Również dziś staramy się uczyć dzieci miłości do Pana Boga i do drugiego człowieka zwłaszcza poprzez własne świadectwo.

– Wasza chojnowska ochronka jest spora.

Reklama

– Tak, mamy dwie grupy po 25 dzieci. W sumie 50. To są dzieci w wieku 3-4 oraz 5-6 lat. Pewnie, gdyby warunki na to pozwalały, byłoby więcej dzieci. Zapotrzebowanie jest duże, również duże jest zainteresowanie rodziców naszą placówką. Myślę, że wynika to z chrześcijańskiego fundamentu naszej placówki i z wartości, jakie staramy się przekazywać dzieciom. Czują się u nas bezpieczne, rodzice też to widzą. Wielu rodzicom zależy na tym, by dzieci były wychowywane w duchu religijnym, mają też do nas zaufanie. Nie powierza się dziecka komuś, komu się nie ufa. Z drugiej strony, nasze wysiłki wychowawcze kierujemy również w stronę rodziców. Przez dzieci mamy wpływ na ich rodziców. Przekłada się to również na dobrą współpracę między nami – wychowawcami, a rodzicami dzieci.

– Co Siostrze daje największą radość w pracy z dziećmi?

– Kocham wszystkie dzieci, zwłaszcza te, które są w naszej ochronce. Praca z nimi i dla nich daje niesamowitą radość. Nawet kiedy przychodzi gorszy dzień, idąc do ochronki, widząc uśmiechnięte i radosne twarze, wszystko przechodzi. Serce zaczyna się uśmiechać i na twarzy pojawia się uśmiech. To daje mi również spontaniczność i otwartość. Uczę się także zaufania wobec Pana Boga. Ufam bowiem, że te dzieci wyrosną na porządnych, dobrych ludzi.

2018-03-07 11:21

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zakony w Powstaniu Warszawskim: męczeństwo samarytanek na Woli

[ TEMATY ]

siostry

Powstanie Warszawskie

en.wikipedia.org

Opisując rolę Kościoła w czasie Powstania Warszawskiego historycy najczęściej koncentrują uwagę na kapelanach wojskowych. Tymczasem wszystkie klasztory w stolicy włączyły się w pomoc walczącym oraz ludności cywilnej. Zakonnice gotowały posiłki, opatrywały rannych, dodawały otuchy, modliły się. Wszystkie klasztory w stolicy podzieliły los mieszkańców w czasie Powstania Warszawskiego. Część z nich zostały wciągnięte w oko cyklonu w sposób spontaniczny, inne włączyły się po informacjach o planowanym zrywie. Wszystkie zdały egzamin ofiarności, posuniętej do heroizmu.

Benedyktynki samarytanki podzieliły los mieszkańców dzielnicy – siedem sióstr zostało zamordowanych wraz z ok. 50 tys. cywilnych ofiar Woli 5 sierpnia 1944 r., w ramach jednej z najstraszliwszych rzezi współczesnej Europy. W tym dniu upływa 75 lat od ich śmierci.
CZYTAJ DALEJ

Przełożony Generalny staje w obronie ks. Michała Olszewskiego SCJ!

2024-09-13 10:27

[ TEMATY ]

Ks. Michał Olszewski

Sercanie.pl/red

Pochodzący z Hiszpanii Przełożony Generalny Zgromadzenia Księży Najświętszego Serca Jezusowego, o. Carlos Luis Suárez Codorniú SCJ w rozmowie z OSV News zwrócił się do polskich władz o „uszanowanie godności” aresztowanego duchownego. Jak powiedział, wiadomość o zatrzymaniu zakonnika „oczywiście ogromnie go zasmuciła” i był „szczególnie zasmucony sposobem, w jaki – jak usłyszeliśmy - był traktowany w pierwszych chwilach” po zatrzymaniu.

„W żadnym wypadku nie chodzi o sprzeciwianie się wymiarowi sprawiedliwości, ale bardzo zależy nam na poszanowaniu praw naszego współbrata, a także wszelkich innych osób zatrzymanych w tej sprawie” – powiedział o. Suarez.
CZYTAJ DALEJ

Bydgoszcz: trwa „BARdzo ważny projekt”

2024-09-13 17:55

[ TEMATY ]

Bydgoszcz

bar

Karol Porwich/Niedziela

Dwoją się, troją, by ich inicjatywa zakończyła się sukcesem. Mowa o barze socjalnym, który powstaje w dawnej kaplicy akademickiej na terenie bydgoskiej bazyliki św. Wincentego a Paulo.

Posiłki, które wydawane są przed kościołem, potrzebujący będą mogli już niedługo zjeść pod dachem, przy stole. Bar będzie miejscem wyjątkowym, w którym ceny nie zostaną z góry ustalone, a każdy zapłaci tyle, ile może. Będzie to także miejsce, gdzie samotni spotkają drugiego człowieka i spędzą razem czas.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję