Agnieszka Busz: – Trwa Wielki Post i w Kościele słyszymy stare jak świat ogłoszenie: „W naszej parafii odbędą się rekolekcje wielkopostne”. I myślimy, że znowu to samo... Po co są rekolekcje?
: – Rekolekcje nie są po to, aby je odbyć. Nie są tylko dla tych, którzy ogromnie nagrzeszyli albo dla tych, którzy mają problemy z wiarą. Rekolekcje są dla wszystkich po to, aby je przeżyć całym swoim sercem. Przychodzi taki moment w życiu, gdy potrzebujemy zastanowienia się nad sobą, nad tym, co dalej. W życiu wiary jest dokładnie tak samo, przychodzi moment, żeby zobaczyć, gdzie jestem, kim jest dla mnie Bóg, w którą stronę z moją wiarą idę. Po to są rekolekcje, aby stanąć w prawdzie o sobie i o Bogu. I nie chodzi w nich o popatrzenie, co mam ponaprawiać w swoim życiu, ale także, aby zobaczyć, jak Bóg działa w moim życiu i co z Jego łaską mogę zrobić dalej. Ma to pomóc wybić się z rutyny i automatyzmu dnia codziennego, a to uczyni każdą chwilę życia wyjątkową, bo świadomie – bardziej Bożą.
– Sama obecność, słuchanie nauk i przystąpienie do sakramentu pokuty wystarczą, by dobrze je przeżyć?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Z mojego doświadczenia wynika, że są one pomocne, ale niewystarczające. Potrzeba osobistego zaangażowania. Bóg będzie działał. Zrobi, co ma zrobić, ale to od woli słuchającego zależy, gdzie dojdzie. Podczas rekolekcji staram się o zaangażowanie ludzi czy to w dialog, czy działanie. W ludziach pozostaje wtedy wspomnienie żywe, mocne. Wypada też się przygotować, tak jak do treningu, i przemyśleć, co oczekuję od tych rekolekcji. Bóg może to jednak pozmieniać i dać coś zupełnie innego, ale przygotowanie to także wyraz osobistego zaangażowania. W seminarium mówili nam również, że trzeba być wypoczętym. W dzisiejszym świecie to trudne.
– Czyż można oczekiwać, że na rekolekcje przyjdzie człowiek, który żyje z dala od Boga, zapracowany, zabiegany?
– Bóg jest przecież mistrzem przypadków i działa cuda. Zapewne zdarzy się ktoś zabiegany, z dala od Boga, zapracowany, który znajdzie się na rekolekcjach. Samo jednak ogłoszenie z ambony niekoniecznie musi działać. Ludzi trzeba do rekolekcji zachęcić i przygotować. Dlatego w wielu miejscach pojawiają się o nich przypomnienia i zaproszenia: indywidualne i wspólnotowe. Kościół stara się i zaprasza na różne sposoby wiernych, ale równocześnie oferuje ogromny wachlarz rekolekcji. Pojawiają się przecież rekolekcje w Internecie: rekolekcje dla zabieganych, 3-minutowe, małżeńskie itd.
– W czasie rekolekcji naucza Ksiądz dzieci, młodzież, ale też małżeństwa, osoby chore i starsze. Jakie odczucia towarzyszą kapłanowi, gdy mówi do osób z większym bagażem doświadczeń życiowych?
Reklama
– Rekolekcje nie są od pouczania. Rekolekcje są od doświadczania wiary, mocy Boga, Jego łaski. Wtedy, kiedy jest tak rozmaicie we wspólnocie, bo jest młodzież i starsi, samotni i małżeństwa, można zobaczyć, że wiara to coś więcej nie tylko dla mnie, i na to coś trzeba być wyczulonym. Rozmaitość tych grup pokazuje jednocześnie różnorodność Bożych dróg, którymi dociera do człowieka. Wiadomo, że prowadzący rekolekcje stara się spotkać ze wszystkimi. Mnie towarzyszy wtedy doświadczenie szacunku wobec tych ludzi, ich historii życia i drogi wiary.
– Jakie rekolekcje wybrać? Dzisiejszy świat podsuwa wiele możliwości: parafialne, internetowe, na audiobookach…
– Rekolekcje we mnie, w moim sercu – taka powinna być odpowiedź. Czy to jednak będą audiobooki czy rekolekcje zamknięte, metodą Ruchu Światło-Życie czy ignacjańskie, parafialne czy internetowe, to sprawa indywidualna. Owszem, warto odbywać je we wspólnocie, gdyż łatwiej jest zobaczyć wspólne zmaganie i wytrwać. Każdy jednak ma swoją drogę wiary i na tej drodze potrzebuje swoich metod. Warto jednak podkreślić, jak bardzo Kościołowi zależy na tym, aby rekolekcje przeżywać, a skoro daje tyle propozycji, to trzeba z nich skorzystać.