Reklama

W podróży

Niech ta historia stanie się wspaniałym dowodem na to, że jak Bóg krzyżuje nasze plany, to tylko po to, aby pokazać nam coś więcej, niż sami sobie zaplanowaliśmy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mądrzy ludzie powiadają, że życie jest podróżą. O prawdziwości tego stwierdzenia mogłam się przekonać podczas wyprawy do Rzymu.

Nad chmurami

W drugiej połowie listopada z sokólskim stowarzyszeniem „Kładka” wybrałam się do Wiecznego Miasta. Właściwie to niespodzianki zaczęły się jeszcze przed wyruszeniem z domu. W pierwotnym planie mieliśmy lecieć z Warszawy w poniedziałek, jednak w niedzielę po południu okazało się, że z pewnych względów z Sokółki musimy wyjechać za kilka godzin i nie do Warszawy, ale do Wilna, aby stamtąd nad ranem pofrunąć do Wiecznego Miasta. Przyznaję się, że w pierwszej chwili zareagowałam przerażeniem i buntem, jak ja przeżyję całą noc bez ciepłego łóżeczka. Jednak dzięki Bogu mój tatusiek wykazał się trzeźwym podejściem do życia, więc podjęliśmy to wyzwanie. Kilkanaście godzin później siedząc już w samolocie i szybując nad Europą, widzieliśmy wschód słońca, będąc ponad chmurami.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Rzymskie wrażenia

Reklama

Ta zasada coś za coś towarzyszyła nam przez cały pobyt w Rzymie. Rano trzeba było szybko uporać się ze śniadaniem, aby jak najwcześniej wyruszyć na zwiedzanie. I tak pierwszego dnia pojechaliśmy do Watykanu i zwiedziliśmy Bazylikę św. Piotra. Następnie poszliśmy do małego kościółka polskich nazaretanek, gdzie kupiliśmy różańce. Po krótkim odpoczynku udaliśmy się do Muzeum Watykańskiego. Jeśli kiedykolwiek zostanie wam dane być w Rzymie, to szczególnie polecam właśnie to muzeum, ponieważ znajdują się tam eksponaty niemal z całego świata. Są np. mumie egipskie, które wywarły na mnie ogromne wrażenie. Środa to dzień, w którym wszystkie drogi prowadzą na audiencję generalną z papieżem Franciszkiem. Po zakończonym spotkaniu poszliśmy dalej, czyli na Most Aniołów. Tam zadziwił mnie fakt, że w czasie, w którym w Polsce jeżdżę opatulona jak niemowlak od czubka nosa po czubki butów, tam było tak cieplutko, iż ze spokojem mogłam rozpiąć kurtkę, pozwalając, aby słońce zrobiło mi śliczny makijaż. Następnie przechodziliśmy przez kilka placów, gdzie podziwialiśmy przepiękne fontanny, by w końcu dojść do Bazyliki Santa Maria Maggiore, gdzie trafiliśmy na Eucharystię odprawioną w języku polskim. Czwartek rozpoczęliśmy od wizyty w Bazylice św. Jana na Lateranie. Potem udaliśmy się na Święte Schody, znaleźli się tacy sprytni, którzy wdrapali się na samą górę, gdzie według tradycji Jezus stał przed Piłatem. Stamtąd skierowaliśmy się do Koloseum. Muszę przyznać, że ta budowla wywarła na mnie niezapomniane wrażenie. Przecież powstała w pierwszych wiekach naszej ery. Zastanawiałam się więc, jak to było możliwe, żeby bez użycia nowoczesnych maszyn wciągnąć ogromne bloki piaskowca tak wysoko. Mnie to winda zawiozła aż na samą górę, skąd mogłam spojrzeć w dół i podziwiać panoramę tej budowli. Nagle odczułam wielkie przerażenie, gdy wyobraziłam sobie te dantejskie sceny, jakie tam się rozgrywały. Mimo woli postawiłam sobie pytanie: czy ja byłabym zdolna oddać życie za Chrystusa? Na samą myśl o paszczy lwów ogarnia mnie przerażenie. Humor wrócił mi dopiero, gdy spacerowaliśmy po Forum Romanum. I znowu zachwycił mnie ogrom i kunszt starożytnych budowli. W piątek pojechaliśmy do Bazyliki św. Pawła za Murami.

Coś więcej

Na sobotę była przewidziana podróż powrotna, która nam się nieco przedłużyła. Chodzi o to, że bus, który miał zawieźć naszą grupę spod domu pielgrzyma prosto na lotnisko, prawdopodobnie utknął w korku. W efekcie pojechaliśmy autokarem przez pół Europy. Takim sposobem dostałam niepowtarzalną szansę podziwiania przepięknych krajobrazów alpejskich. Również nigdy nie zapomnę, jak jadąc przez te góry, w szczególny sposób odczułam Bożą obecność przy swojej niegodnej osobie. Ta łaska w dużym stopniu przyczyniła się do tego, że tak spokojnie zniosłam tę podróż.

Niech ta historia stanie się wspaniałym dowodem na to, że jak Bóg krzyżuje nasze plany, to tylko po to, aby pokazać nam coś więcej, niż sami sobie zaplanowaliśmy.

swiadectwaanki.wordpress.com

2018-02-07 10:50

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Od tej pory jesteś mój

Niedziela Ogólnopolska 45/2013, str. 56-57

[ TEMATY ]

Niedziela Młodych

Marcin Krynicki

Wszystko jest możliwe dla tego, kto wierzy, a ten, który w Bogu składa marzenia, zostanie zadziwiony ich realizacją i spełnieniem. 35-letni Michał Kondrat opowiada Edycie Tombarkiewicz o tym, jak Bóg uczynił z jego życia służbę Miłości

EDYTA TOMBARKIEWICZ: – Zrobiłeś film o spotkaniu z walczącymi na pierwszym froncie z szatanem, na tym froncie służyłeś i Ty. Jak to się zaczęło?
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Jezusa - nauczycielką wiernych wszystkich czasów

François Gerard PD

Święta Teresa od Jezusa, dziewica i doktor Kościoła

Święta Teresa od Jezusa, dziewica i doktor Kościoła

Drodzy bracia i siostry,
W toku katechez, które pragnąłem poświęcić Ojcom Kościoła oraz wielkim postaciom teologów i kobietom średniowiecza, chciałbym także zatrzymać się nad niektórymi świętymi kobietami i mężczyznami, którzy zostali ogłoszeni doktorami Kościoła ze względu na swe wybitne nauczanie. I dziś chcę rozpocząć krótką serię spotkań, aby dopełnić przedstawianie doktorów Kościoła.

Rozpoczynam od świętej, która stanowi jeden ze szczytów duchowości chrześcijańskiej wszystkich czasów - Teresy od Jezusa. Urodziła się w Avili, w Hiszpanii, w 1515 r. jako Teresa de Ahumada. W swej autobiografii ona sama podaje kilka szczegółów ze swego dzieciństwa: narodziny z „rodziców cnotliwych i bogobojnych”, w licznej rodzinie, w której miała dziewięciu braci i trzy siostry. Jeszcze jako dziecko, mając niespełna 9 lat, lubiła czytać żywoty niektórych męczenników, które wzbudziły w niej pragnienie męczeństwa do tego stopnia, że zaimprowizowała krótką ucieczkę z domu, aby umrzeć jako męczennica i pójść do Nieba (por. „Księga życia” 1,4); „Chcę widzieć Boga” - mówiła jako mała dziewczynka rodzicom. Kilka lat później Teresa opowie o swych lekturach z czasów dzieciństwa i potwierdzi, że odkryła prawdę, którą streszcza w dwóch podstawowych zasadach: z jednej strony „fakt, że wszystko, co należy do tego świata, przemija” i z drugiej strony, że tylko Bóg jest „zawsze, zawsze, zawsze” - temat, który powraca w najsłynniejszym wierszu: „Nie trwóż się, nie drżyj. Wśród życia dróg, Tu wszystko mija, Trwa tylko Bóg. Cierpliwość przetrwa dni ziemskich znój, Kto Boga posiadł, Ma szczęścia zdrój: Bóg sam wystarcza”. Osierocona przez matkę, gdy miała 12 lat, poprosiła Najświętszą Maryję Pannę, aby została jej matką (por. „Księga...” 1, 7).
CZYTAJ DALEJ

Nowa podstawa programowa nauczania religii została przyjęta

2025-10-15 14:48

[ TEMATY ]

biskupi

nauczanie religii

podstawa programowa

przyjęli

Karol Porwich/Niedziela

Podczas zebrania plenarnego w Gdańsku biskupi przyjęli nową „Podstawę programową nauczania religii rzymskokatolickiej w Polsce”. Będzie ona wprowadzana w życie wraz z nowymi programami i podręcznikami od 1 września 2027 r.

O przyjęciu nowej podstawy programowej Episkopat poinformował w komunikacie po zakończeniu obrad.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję