Reklama

Wiadomości

z muzycznej szuflady

Łazarza Psy

Raperzy Tomasz „Hiob” Karenko i Łukasz „Wieczny” Wieczorek przyjaźnią się od wielu lat. Niedawno postanowili stworzyć wspólny projekt pod nazwą „Non Grata” – o czym opowiadają Łukaszowi Sośniakowi SJ

Niedziela Ogólnopolska 1/2018, str. 50-53

[ TEMATY ]

wywiad

Niedziela Młodych

Łukasz Sośniak SJ

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ŁUKASZ SOŚNIAK SJ: – Po co Wam ten duet?

WIECZNY: – Ileż można razem występować i nie nagrać wspólnej płyty?! Jesteśmy przyjaciółmi, a mamy na koncie zaledwie cztery utwory. Teraz postanowiliśmy to zmienić i zarejestrować razem cały krążek. Najważniejszym powodem jest nasza przyjaźń, to, że po prostu lubimy ze sobą pracować.

– Liczycie, że razem osiągniecie większy sukces niż osobno?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

WIECZNY: – Pewnie. Próbowaliśmy indywidualnie, z różnymi efektami (śmiech). Razem jest po prostu łatwiej. Wspieramy się, motywujemy, inspirujemy i... krytykujemy.

– Pojawialiście się w mediach. Kiedy pracowałem w radiu, grałem Was bardzo często.

WIECZNY: – Media interesowały się głównie moim świadectwem nawróconego alkoholika, uratowanym małżeństwem, a nie muzyką. Czułem się niedoceniony artystycznie. Podobnie było z Hiobem. Teraz chcemy, żeby zwrócono uwagę przede wszystkim na to, co mamy do powiedzenia na gruncie artystycznym.

– Powiedzieliście, że czujecie się niedocenieni, ale „Non Grata” brzmi ostrzej, to ktoś niechciany, intruz. Czujecie się intruzami? Kto Was nie chce?

Reklama

HIOB: – Jako chrześcijanie nie jesteśmy akceptowani przez ten świat, który odrzuca naszą wiarę i sposób życia. Czujemy, że nasze chrześcijańskie przesłanie często blokuje nam drogę na różne sceny. Organizator, wybierając innych artystów, raczej nie kieruje się poziomem muzycznym, ale tym, że w naszych tekstach wyznajemy Jezusa. Nie ukrywam, że nas to wkurza.

– To, że mówicie o Jezusie, jednak wyróżnia Was z tłumu raperów.

WIECZNY: – Hip-hop polega na szczerym nawijaniu o tym, co we mnie siedzi, a że siedzi we mnie Jezus, to o tym mówię. Nie różnię się przez to od innych raperów. Na poziomie intencji nie różnię się nawet od tych, którzy rapują o ćpaniu i imprezach. Po prostu dzielę się tym, co jest dla mnie ważne. Jesteśmy pod szczerym wrażeniem tych artystów, którym mimo silnie wyznawanej wiary udało się dotrzeć do szerszego grona odbiorców, np. chłopaków z „Wyrwanych z niewoli”, których serdecznie pozdrawiamy.

HIOB: – Nie zamierzamy rezygnować z chrześcijańskiego przesłania po to, by dostać się w więcej atrakcyjnych miejsc. To by była rezygnacja z siebie, a więc rezygnacja z rapu.

– Czujecie się zaszufladkowani? Wrzucono Was do przegródki z napisem „chrześcijański rap” i teraz cokolwiek nagracie, będzie oceniane przez pryzmat Waszej wiary?

Reklama

HIOB: – O takie szufladki łatwo także wśród ludzi bliskich Kościołowi. Sporo lat temu byłem ministrantem i na pewnym etapie swojego życia zrobiłem sobie irokeza, chodziłem w glanach. Kiedyś przyszedłem tak na Eucharystię do swojej parafii. Ksiądz wyprosił mnie z zakrystii. Już nie mogłem służyć do Mszy św. Stałem na samym końcu kościoła i czułem się bardzo odtrącony. Wiem, jak smakuje takie potraktowanie i apeluję o to, żebyśmy jako wyznawcy jednego Pana nie robili tego jeden drugiemu. Trochę nauczyliśmy się, że w Kościele nie wolno wystawać poza pewne ramki, jeśli tylko ktoś nie wpasowuje się idealnie, to raczej jest pomijany.

– A Wy wystajecie poza te ramki?

WIECZNY: – My wystajemy poza ramki i dlatego często nie jesteśmy akceptowani. Jednak nie chcemy z tym walczyć. Chcemy pozostać sobą. Może dzięki temu dotrzemy do wielu ludzi, do których nie udałoby się dotrzeć mówiąc okrągłe słowa i paradując w pięknych garniturach. Może kogoś dzięki temu obudzimy. To jeden z celów naszej wspólnej płyty.

– Docieranie do tych ludzi, którym jest w ramkach ciasno albo którzy się w nich nie mieszczą, jest zadaniem jezuitów. Jednym z naszych celów jest praca na granicach. Pokazanie, że wielu z tych, którzy się „nie mieszczą”, tak naprawdę się mieści, ale nie umiemy tego dostrzec spoza swojego egoizmu.

Hiob: – W pięknej pieśni Jana Kochanowskiego „Czego chcesz od nas, Panie, za twe hojne dary?” jest wers: „Kościół Cię nie ogarnie”. To brzmi całkiem wywrotowo. Jak to „nie ogarnie”? Czyżby to oznaczało, że Kościół nie ma odpowiedzi na wszystkie pytania? No, nie ma! Odpowiedzi na wszystkie pytania ma tylko Bóg. Ta fraza odpowiada na pytanie, dlaczego potrzebna jest praca na granicach. Zamiast głosić „ex cathedra” objawione prawdy, warto pójść do ludzi i z pokorą porozmawiać, posłuchać ich historii, tego, czym żyją. Dzięki temu na pewno szybciej odnajdą Jezusa.

– Jak to zrobić?

Reklama

HIOB: – Trzeba wychodzić poza ciepełko własnych wspólnot, ewangelizować nie tych, którzy już są zewangelizowani, chociaż ich też, ale głównie te osoby, które nie odkryły jeszcze Jezusa. Trzeba zaprezentować bezkompromisowy, oparty na Ewangelii przekaz. Konkret. Jasno zaprezentowana Ewangelia. Tak – znaczy tak, a nie – znaczy nie.

– To może się nie spodobać...

HIOB: – Nie chcemy tworzyć „pod publikę”, zastanawiać się, czy dany wers może się spodobać, czy nie. Nie chcemy unikać tego, co jest niewygodne. Po prostu mówimy o tym, co w nas gra. Buntujemy się przeciwko gadaniu dla samego gadania, przeciwko pustej formie.

– Od kiedy to bunt ma coś wspólnego z Ewangelią?

HIOB: – Odkąd istnieje Ewangelia. Można zbuntować się przeciwko ludziom i Bogu, i przez to siać zniszczenie. Można też zbuntować się przeciwko temu światu, przestać go słuchać. Można spróbować iść pod prąd. Z prądem płyną tylko śmieci i zdechłe ryby.

WIECZNY: – Nasza postawa jest sprzeciwem wobec tego, co nas atakuje: laicyzacji, hedonizmowi, który jest wszechobecny, zwłaszcza w muzyce hip-hopowej, propagandzie jakichkolwiek używek. To cywilizacja śmierci, o której mówił Jan Paweł II.

HIOB: – W jednym z tekstów pojawia się nawiązanie do Jana Pawła II. Rapujemy, że jesteśmy jak „psy Łazarza” dla tego świata. Papież podczas spotkania z twórcami powiedział, że artysta ma być jak pies Łazarza. Lizać rany, dawać ukojenie, pocieszenie i uzdrowienie. My chcemy to naszym projektem realizować.

– To ja już nie wiem, czy Wy chcecie pocieszać ludzi, czy ich wytrącać z błogiej równowagi?

Reklama

WIECZNY: – Nie chodzi o takie pocieszenie, że ktoś poklepie cię po ramieniu i powie, że będzie dobrze. To może jedynie irytować. Chodzi o takie ukojenie, o jakim jest mowa, kiedy o Duchu Świętym mówimy, że jest pocieszycielem. Chcemy, żeby każda osoba, która sięgnie po naszą twórczość, została zapalona ogniem wiary, chcemy, żeby nasi słuchacze zostali zainspirowani przez Jezusa do lepszego życia. Niektórych znów chcemy trafić w łeb, żeby się opamiętali i nawrócili.

– Nawet nie wiecie, jacy jesteście ignacjańscy...

WIECZNY: – Nie znamy się na duchowości ignacjańskiej, ale opisujemy to, co jest dla nas ważne i na czym nam zależy. Chcemy, żeby słuchacze się ocknęli, zobaczyli, że są na wojnie. Że trwa walka o nasze dusze. Jeśli nie powstaniesz, nie sięgniesz po broń, to polegniesz.

– Macie w sobie coś z „Synów Gromu”, Boanerges, którzy pojawiają się w tekście. Oni też nie szukali ładnych słów. Zapytali po prostu Jezusa, czy mogą na grzeszne miasto spuścić ogień i zniszczyć je. Co jak co, ale jeśli wierzyli, że to się może stać, to wiarę mieli wielką.

WIECZNY: – Buntujemy się przeciwko złu. Jesteśmy frondą. To słowo oznacza procę. Jest ona zbudowana z rymów i wersów. Wymierzamy ją w zło, w to, co Biblia nazywa światem. Chcemy walczyć z Goliatem. Jesteśmy przy nim mali, ale wiemy, że jest z nami ktoś mocniejszy od najsilniejszego Goliata.

– Od dłuższego czasu mam coraz bardziej dojmujące poczucie, że otacza nas świat zbudowany z udawania. Jest jakoś „sztucznie” wokół nas. Wystarczy pójść do galerii handlowej czy posłuchać języka, jakim ludzie mówią, np. mówi się już nie o ubraniu, ale o stylizacji. Sam język pokazuje, że stajemy się sztuczni, stylizujemy się, udajemy ludzi, jakimi nie jesteśmy.

HIOB: – Współczesna kultura kastruje nas.

Reklama

WIECZNY: – Mnie to wszystko kojarzy się z filmami apokaliptycznymi, z jakimś wylewem zombie. Czuję się jak Rick Grimes w „The Walking Death”, który zdumiony spogląda na to, co go otacza, idąc ze swoją grupą. Ja idę tak z moimi ludźmi, z moją wspólnotą „Dobry Łotr”, z Hiobem, z moimi bliskimi. Jako osoba wierząca, starająca się żyć autentycznie, czuję się jak człowiek wśród zombie.

– Kim jest zombie?

WIECZNY: – Żywy trup. Zombie pragnie mięsa. Nic innego go nie interesuje. My też karmimy się substytutami. Czekamy, aż rzucą nam ochłap. Zachowujemy się jak nomadzi, którzy żyją od oazy do oazy, interesuje nas tylko najbliższa przyszłość i doraźna przyjemność. Zadowalamy się erzacami szczęścia. Jak zombiaki mamy wyłączone rozumy, działamy na emocjach, kierujemy się popędami. Idziemy za swoimi głodami.

– Jeśli nie nomada, to...

WIECZNY: – Pielgrzym! Ktoś, kto zna cel swojej wędrówki i przez to nie da się łatwo oszukać. Znając cel, wie, że ochłap, który został mu rzucony, do niego nie zaprowadzi, że zaszkodzi. Chcemy budzić ludzi. Przeprowadzać od nomadyzmu do bycia pielgrzymem.

– Podobnie jak Ty, Wieczny, rozpocząłem ostatnio studia teologiczne. Zaczynają się one od studium filozofii. Niedawno na zajęciach usłyszałem, że we współczesnym świecie jest wyłączona metafizyka. Jesteśmy tak zajęci doraźnością, że zapominamy nawet o tym, że nasze życie się kończy, że ta wydmuszka się rozpadnie i nasze złudzenia runą.

Reklama

WIECZNY: – Celem jest obudzenie duszy. Kiedy budzi się dusza, to wtedy w człowieku zaczyna się życie. Aby budzić dusze w kulturze śmierci, najlepiej jest mówić o śmierci w sensie chrześcijańskim. Z moich ewangelizacyjnych doświadczeń wynika, że kiedy mówi się poważnie o śmierci, nie w sposób popkulturowy, bawiąc się konwencjami z filmów grozy, to wtedy widać na twarzach ludzi szok. Ludzie często doświadczają czegoś w rodzaju przebłysku. Myślą o tym, co będzie dalej: „jaki jest sens mojego życia, skoro teraz żyję, żeby kupić sobie nowego smartfona”.

HIOB: – Napisaliśmy o tym w kawałku „Tempo”, w którym pokazujemy, że dzisiaj cały czas przyspieszamy, podkręcamy tempo życia, bodźców, doznań. Próbujemy zagłuszyć świadomość, że umrzemy. Wkładamy mnóstwo wysiłku w to, żeby nie myśleć.

– Znów mogę tylko powiedzieć, że nawet nie wiecie, jacy jesteście ignacjańscy... Celem rekolekcji, które napisał Ignacy, jest pozbycie się tego, co nas zniewala. Środkiem do osiągnięcia tego jest spotkanie z Bogiem w ciszy, zatrzymanie się, wyłączenie bodźców, posłuchanie wewnętrznego głosu, w którym możemy rozpoznać delikatne Boże słowa...

WIECZNY: – Ludzie tęsknią za duchowością, nawet w muzyce. Jest wokół nas mnóstwo utworów, które pod względem technicznym są świetne, wszystko w nich idealnie „gra i buczy”, ale nie ma ducha. To zaczyna się nudzić. Widzę, że często hitami stają się nawet takie utwory, gdzie wykonawca fałszuje, ale ma duszę i ludzie to dostrzegają.

– Widzą prawdę?

WIECZNY: – Tak! Autentyzm. Życie. Zobacz, jaki sukces osiągnął w Stanach młody wilk, NF. W swoich tekstach podkreśla chrześcijańskie wartości. Gość znikąd, wcześniej nieznany, a nagle sprzedaje tyle płyt, co Jay Z, Kendrick czy Drake. To dość podobna sytuacja jak pojawienie się Tau na polskiej scenie. Prawdy i autentyzmu potrzebujemy jak pustynia wody. My chcemy tak żyć i tym się dzielić. Tyle w temacie.

2018-01-03 10:32

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

To dla mnie czas nadziei i czułości

[ TEMATY ]

wywiad

Franciszek

Grzegorz Gałązka

Boże Narodzenie jest dla mnie czasem nadziei i czułości, czasem spotkania z Bogiem, który zawsze szukał swego ludu, prowadził i strzegł go, obiecał, że zawsze będzie z nim. Przypomniał o tym Franciszek w rozmowie z włoskim watykanistą Andreą Torniellim. Tekst obszernego wywiadu, udzielonego 10 grudnia, zamieścił 15 grudnia m.in. portal Vatican insider.
CZYTAJ DALEJ

Naczelny rabin Rzymu: potrzebujemy gestów na miarę Jana Pawła II

2025-12-27 13:02

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

naczelny rabin Rzymu

potrzebujemy gestów

na miarę

Vatican Media

Leon XIV i naczelny rabin Rzymu Riccardo Di Segni

Leon XIV i naczelny rabin Rzymu Riccardo Di Segni

W relacjach katolicko-żydowskich potrzebujemy silnych gestów, takich jak wizyta Jana Pawła II w synagodze. Trzeba odtworzyć atmosferę serdecznych relacji – mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim (Vatican News) naczelny rabin Rzymu. Podkreśla, że na wzajemnych relacjach między katolikami i Żydami negatywnie odbijają się wydarzenia o charakterze politycznym. Dlatego trzeba podejmować intensywne starania, by budować relacje oparte na wzajemnym szacunku.

Rozmawiając z Radiem Watykańskim o 60-leciu soborowej deklaracji Nostra aetate rabin Di Segni przyznaje, że dokument ten otworzył nowy rozdział w relacjach katolicko-żydowskich. Przypomina jednak, że
CZYTAJ DALEJ

Bóg stał się człowiekiem

2025-12-27 19:04

Paweł Wysoki

Ruszmy do Betlejem jak pasterze, aby odnaleźć Boga, który z miłości do nas stał się człowiekiem – wezwał abp Stanisław Budzik.

W kaplicy Zmartwychwstania Pańskiego w Domu Księży Emerytów w Lublinie „pasterka” celebrowana była wyjątkowo wcześnie, bo już o godz. 20.00. Przewodniczył jej abp Stanisław Budzik. Wraz z metropolitą Mszę św. sprawowali starsi i schorowani kapłani, mieszkańcy domu przy ul. Bernardyńskiej. Kilka godzin wcześniej wszyscy, wraz z biskupami pomocniczymi, siostrami ze Zgromadzenia Uczennic Boskiego Mistrza oraz świeckimi pracownikami, połamali się opłatkiem, złożyli sobie życzenia i zasiedli do wieczerzy wigilijnej. – Dziękuję za przyjęcie zaproszenia do naszej wspólnoty, by tajemnicę Bożego Narodzenia przeżywać razem w tę szczególną noc i dzielić z nami radość, że Słowo stało się Ciałem i zamieszkało między nami – powiedział w powitaniu ks. Grzegorz Musiał, dyrektor domu księży emerytów.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję