Reklama

Ormiańskie morze

Trwa wyścig z czasem. Gra idzie o uratowanie i zachowanie jeziora Sewan – ostatniego z wielkich ormiańskich akwenów wodnych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O tym, co Sowieci zrobili z Jeziorem Aralskim, dość powszechnie wiadomo. Do dziś zdjęcia łodzi i statków stojących w – zdawałoby się – środku pustyni – zdobią teksty o tej katastrofie. O katastrofie jeziora Sewan – największego jeziora Ormian słyszało natomiast niewielu. Tym bardziej że wielkim nakładem sił i środków tego podupadłego kraju, jakim jest Armenia, udało się ją zatrzymać. Od lat trwa bardzo powolny proces podnoszenia linii brzegowej armeńskiego morza. Nie jest to łatwe, wręcz przeciwnie, a końcowy efekt nie jest pewny.

Jedno z trzech

Jezioro Sewan jest ogromne, największe na Kaukazie, ma imponujące rozmiary: 80 km długości i 56 km szerokości. Zajmuje ok. 3 proc. powierzchni kraju, który jest mniejszy niż województwo wielkopolskie. Dlatego nie dziwi, że to największy akwen na Kaukazie. Położony nieco powyżej 1900 m n.p.m. jest jednym z najwyżej usytuowanych jezior na świecie. Zasila aż 28 rzek.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kiedyś było jednym z trzech „mórz” Armenii, dziś jest jedynym. Dawno temu Armenia była imperium zajmującym tereny dzisiejszej Gruzji, Azerbejdżanu, rosyjskiego Kaukazu, duży obszar Turcji, północny Iran, całą Syrię i Liban. Imperium miało trzy duże jeziora, zwane Morzami Armenii – oprócz Sewanu: Wan i Urmię. Historia zabrała mu Wan, dziś leży – tak jak Ararat, święta góra Ormian – w Turcji, a Urmia – w Iranie. Ormianie mogą sobie tylko powspominać swoją wielką historię.

Reklama

Tym chętniej adorowali Sewan – jezioro leżące kilkadziesiąt kilometrów od Erywania wciąż jest jednym z obowiązkowych punktów wycieczek ze stolicy Armenii.

Po równi pochyłej

Wciąż, bo gołym okiem widać, że mimo wysiłków władz najbiedniejszego kraju na Kaukazie, jezioro – nadal będące jedną z największych atrakcji w tym kraju – ma coraz mniejszą siłę przyciągania. Potrzebne są inwestycje. Tymczasem Armenia jest podupadłym krajem w totalnym geopolitycznym klinczu.

Ciąży ku Europie, ale jest uzależniona od Rosji, z wojną o Karabach, co prawda uśpioną, ale regularnie odżywającą, z zamkniętą granicą z Turcją, bez perspektyw gospodarczych, rządzona przez oligarchów. Zmiana wymagałaby rewizji kontekstu zewnętrznego. Armenia stacza się po równi pochyłej. Kraj – prawie ruina, który nie ma funduszy na uratowanie Sewanu, a już na pewno na zrobienie z niego i jego okolic turystycznej perełki.

Wydaje się, że Armenia jest jednym z najnieszczęśliwszych krajów świata. Łupiony, najeżdżany przez wszystkich. Szczególnie złupiony przez Sowietów i ich następczynię – Rosję.

Grunt to wyższość

W czasach sowieckich liczył się rozwój przemysłu, który miał pokazywać wyższość Sowietów nad zgniłym światem Zachodu. W latach 30. XX wieku Stalin zadecydował o przemysłowym wykorzystaniu jeziora. Zbudowano sieć elektrowni wodnych, z wykorzystaniem potencjału jednej z rzek, i system nawadniania żyznej, ale suchej okolicy.

Reklama

Ceną zakończonej w końcu lat 40. ubiegłego wieku budowy było obniżenie się poziomu wody o 16 metrów. To bardzo dużo, bo oznaczało to utratę przez jezioro ponad 40 proc. zasobów wody i zmniejszenie się jego powierzchni o 180 km2 oraz katastrofę ekologiczną. Ginęły ryby, woda przestała być zdatna do picia.

Dopiero u schyłku ZSRR uznano, że dłużej tak się nie da i rozpoczęto zabiegi o podwyższenie poziomu wody jeziora. Zbudowano tunel do jeziora z Arpy, jednej z większych tamtejszych rzek. Pomogła w tym liczna ormiańska diaspora.

Rewitalizacja jeziora udała się tylko częściowo. Od końca lat 80. XX wieku lustro wody podniosło się o kilka metrów, co i tak dla okolicy miało, paradoksalnie, opłakany skutek. Powód – zalanie domów, ośrodków wczasowych i upraw położonych tuż nad brzegiem. Budowano je na partyzanckich zasadach, teraz znalazły się nad samą wodą lub w... wodzie.

2017-12-06 11:51

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Choinka – nieodłączny element Świąt Bożego Narodzenia

[ TEMATY ]

choinka

wolfsavard / Foter.com / CC BY

Nie ma świąt Bożego Narodzenia bez choinki – przynajmniej w naszej szerokości geograficznej. Nawiązując do tradycji, sięgającej czasów pogańskich, choinka stała się jednym z ważnych symboli tych świąt, chociaż przez długi czas zwyczaj jej przystrajania nie mógł dotrzeć do świątyń - nastąpiło to dopiero w XX stuleciu.

Już Rzymianie ozdabiali swoje domy wiecznie zielonymi roślinami, np. jemiołą, bluszczem, wawrzynem, gdy przygotowywali się do obchodów przypadających w dniach 17-24 grudnia Saturnaliów, czyli święta boga urodzaju - Saturna. Już wtedy odbywały się procesje ze światłem i obdarowywanie siebie nawzajem prezentami.
CZYTAJ DALEJ

Muniek Staszczyk: Modlę się każdego dnia i dziękuję Bogu za to, że mnie nie opuścił

2024-12-17 12:16

Niedziela Ogólnopolska 51/2024, str. 43-45

[ TEMATY ]

wywiad

muzyka

Muniek Staszczyk

T.Love

Marta Wojtal

Muniek Staszczyk

Muniek Staszczyk

Z „miasta Świętej Wieży” pochodzi Muniek Staszczyk, założyciel i lider zespołu T.Love. Na naszych łamach opowiada o swojej wierze, zwątpieniach, trudnych relacjach z Bogiem, który nigdy o nim nie zapomniał.

Aneta Nawrot: Częstochowa, aleja Pokoju, dzielnica robotnicza. Blokowiska z podwórkami i trzepakami... W jednym z takich bloków Pan mieszkał... Muniek Staszczyk: Moja rodzina nie odbiegała od tradycyjnych rodzin. Dzieci miały szacunek do rodziców, nauczycieli, starszych osób. Wpajano nam wartości i mówiono, „co dobre, a co złe”.
CZYTAJ DALEJ

Podnieś rękę! Błogosław! Wspieraj!

2024-12-25 23:13

Biuro Prasowe AK

    – Doświadczenie Jezusowej kenozy, tego Jego wyniszczenia się z miłości dla nas, daje nam siłę nadziei, aby każdego roku, w tę cichą, świętą noc, ale także przez całe Święta Bożego Narodzenia z coraz większą ufnością Go błagać: Podnieś rękę! Błogosław! Wspieraj! – mówił abp Marek Jędraszewski w poranek Święta Bożego Narodzenia w czasie Mszy św. sprawowanej w kaplicy klasztornej Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach transmitowanej przez TVP.

W homilii abp Marek Jędraszewski zwrócił uwagę, że Ewangelia poranka Święta Bożego Narodzenia ukazuje drugą odsłonę historii betlejemskich pasterzy. Pierwsza odsłona – odczytana podczas Pasterki – zawierała anielskie przesłanie do pasterzy o narodzeniu Zbawiciela w Betlejem. Na treść drugiej odsłony składała się najpierw decyzja pasterzy, aby udać się do Betlejem a potem ich reakcja na widok Maryi, Józefa i Niemowlęcia.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję