Być może do czasu, kiedy te słowa ukażą się na łamach „Niedzieli”, strajk lekarzy rezydentów będzie już zakończony. Na razie wygląda na to, że młodzi lekarze nie zamierzają odpuścić, domagając się spełnienia swoich żądań, dodatkowo „ubranych” w troskę o zdrowie nas wszystkich.
Już, już miałem uwierzyć w dobre intencje strajkujących rezydentów. Mam znajomych, których dzieci są dopiero co po studiach medycznych i rzeczywiście – pracy dużo, odpowiedzialność ogromna, a szału finansowego nie ma.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Moją wiarę w szlachetność protestów podcięło pojawienie się „dyżurnych wspierających” – aktorów, dziennikarzy, tzw. celebrytów. W ramach uczestnictwa w „opozycji totalnej” wspierali, co prawda bez oczekiwanych efektów, wcześniejsze protesty, więc wyszli chyba z założenia, że może wsparcie młodych lekarzy okaże się skuteczną drogą do pożądanych zmian na scenie politycznej?
Rezydentów namawiają więc różni manipulatorzy na spektakularny „skok na główkę”, także w sensie nierealnych postulatów finansowych. „Basen (możliwości) jest na razie pusty, ale jeśli się odważycie – zdają się sugerować owi manipulatorzy – to może napuścimy wam... «ciepłej wody z kranu»!”. W składaniu pustych obietnic niektórzy z nich są przecież mistrzami.